piątek, 26 października 2012

Rozdział 22

Hej i przepraszam za długą nieobecność. Jakoś udało mi się wyskrobać te kilka zdań.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
-oczami Nicole-
Rano obudziłam się sama w łóżku. Jamesa nie było. Podniosłam się do pozycji siedzącej i doznałam szoku. Cały pokój pełen był czerwonych płatków róż, a na stole stała taca z kawą i... JABŁECZNIKIEM! Kocham jabłecznik! Najlepsze ciasto na świecie. Obok ciasta leżała karteczka w kształcie serca, a w niej napis:
,,Śniadanie dla najpiękniejszej. Kocham cię.
                                                   Na zawsze twój James"
Trochę krutkie, ale i tak słodkie. Wypiłam kawe, zjadłam ciasto i zastanawiałam się, gdzie może być mój chłopak. Noi e tym momęcie kolejny szok. James wszedł do pokoju w samych spodenkach, a włosy miał lekko mokre i zaczesane do tyłu. To nie wszystko. W ręcę miał bukiet z chyba stoma różami. Wyglądał tak Gorąco! Prawie tam zemdlałam. Jamie podszedł do łóżka, wręczył mi kwiaty i rzekł:
-Dla najpiękniejszej.
-Diękuję ci. Jesteś niesamowity.- Wstawiłam kwiaty do wazonu i położyłam się spowrotem.- Z jakiej to okazji?
-Poprostu nie chcę cię stracić.- Odpowiedział.
-Skąd ta głupia myśl? Nigdy mnie nie stracisz. Kocham cię.
-Ja ciebie też kotku.- Zaczeliśmy się całować, a ja nadal nie wiem po co to wszystko. Przecież on nigdy mnie nie straci, a ja jego. Kochamy się i tylko to się liczy. ,,Poprzytulaliśmy się" jeszcze na górze i zeszliśmy na dół. Zjedliśmy śniadanie i usiedliśmy obok reszty w salonie. Nagle po całym domu rozległ się dżwięk dzwonka.
-Otworze.-Powiedziała Rosse widząc, że nikomu się nie chce. Wstała z miejsca i poszła do przedpokoju.-Nicole! Ada! Do was!-Krzykneła i usiadła spowrotem koło Carlosa. Popatrzyłyśmy (ja i Ada) po sobie i podeszłyśmy do drzwi. Oczywiście nasi chłopacy jak pieski przy nidze podreptali za nami. Za drzwiami stał listonosz.
-Panny Ada Speener i Nicole Gdańska?- Zapytał.
-Tak.- Odpowiedziałam.
-Proszę tu podpisać.- Podpisałyśmy jakąś kartkę i dostałyśmy po wielkiej paczce. Odrazu się ugiełyśmy pod ich ciężarem, a chłopaki widząc to wzieli od nas te pudła.
-Jeszcze to dla pani.- Podał mi małą niebieską paczuszkę w fioletowe serca.
-Dziękuję. Do widzenia.-Powiedziałam i zaknęłam drzwi. Chłopacy zanieśli paczki do salonu i usiedli na fotelach. Ja powolnym krokiem szłam do nich przyglądając się paczuszce.
-Od kogo to?- Zapytali Kendall i Carlos wskazując na duże paczki i moją małą paczuszkę.
-Nie wiemy.- Odpowiedziała Ada.- Rozpakój najpierw tą małą.
-No dobra.- Powoli rozpakoałam paczkę i usta same mi się otworzyły. W środku była... NAJNOWSZA PŁYTA PEJI i jakiś liścik.- Aaaa! Ada to najnowszy krążek peji!
-Kogo?- Zapytał James
-Znany polski raper.- Odpowiedziałam z zachwytem.
-To wy słuchacie rapu?- Zdziwił się Logan.
-Oczywiście, że tak. W środku jest też list.- Wyjełam go i zaczełam czytać.-
,,Siema młoda. Wiem, że marzyłaś o tej płycie więc ci ją kupiłem. Mam nadzieję, że się podoba. Z pozdrowieniami od Kimi. Twój kumpel Nikoś."
-Miło z jego strony, a teraz puszczaj.- Zawołała Ada. Włączyłam płyte i jako pierwszy wlączył się ,,Peja- negatywny przekaz".
(fragment utworu)
,, Proste rymy proste słowa brak porównań pusta głowa
zamało metafor [???] nowojorski towar
była moda na L.A. gangsa przeszła a szkoda
teraz kolej na słowa hip-hop to używaka nowa.
Zajaranych pełno szczylów
niczym kurz na winilu
tłusty język mikrofony metafory dorobek który
wszystko jest na topie eksplozja skojażeń w obieg
dawno wprowadzona pustosłowie a nie mowa
brak konktetnych tematów sam się domyśl sam przekonaj
wymyśl sobie zakończenie to dla Ciebie zaskoczenie
nie mów o ulicznym życiu jak o wielkim odkryciu
tylko bierz się za rymy kto mocniejszy ten w użyciu
mikrofonu gramofonu scratch'u każdy wrzuca sporo
hip-hop'owe słownictwo tematyka ta to przyszłość
XXI wiek to jak nowojorski lek
w odpowiednio mocnej dawce
jak szczepionka w strzykawce
kto jest MC a kto gangster
tym co knocą nałuż plaster
jak ochrona dla championa na zdarte kolano skonaj
aaaaa się nie daj niedaleko jest już meta
ja psychiczny kaleka co Cię boli co urzeka
niema tutaj pozy w żadnym razie to nie moda
widzisz czarne w moich słowach chociaż białe jest a szkoda... "
-Niezłe.- Stwierdził James.
-Dobra rozpakujcie te wielkie pudła.- Powiedziała Nataljia. Otworzyłyśmy je, a w środku było pełno jakiś rzeczy.
-Czekaj. U mnie jest jakiś list.- Powiedziała Ada i zaczeła czytać.- ,,Drogie dziewczynki! Znalazłam te rzeczy w piwnicy.  Są to rzeczy w waszej podstawówki. Miłego wspominania. Mama."
-Pamiątki!!!- Krzyknełyśmy razem z Adą i zaczełyśmy wygrzebywać wszystko z pudeł.
-Aaaa! Mój zeszyt! Znalazł się!- Krzyknełam, gdy w moje ręce wpadł gruby ,,zeszyt", w którym zapisywałam teksty ulubionych (angielskich) piosenek i tłumaczyłam je na polski.
-No wreszcie! Ten zeszyt był cudowny!- Odpowiedziała Ada.
-Jaki zeszyt?- Zaciekawił się James.
-W piątej klasie założyłam zeszyt, w którym przepisywałam teksty ulubionych piosenek.- Wytłumaczyłam i dałam mu zeszyt. Chwile go przeglądał i z uśmiechem stwierdził:
-Wszystkie są naszego zespołu.
-W końcu jestem waszą fanką.
-Tak, ale twoja ściana nawet mnie przeraża.
-Świnia.-Powiedziałam po polsku, aby mnie nie zrozumniał.
-Powiedziała, że jesteś świnia.- Wtrącił Carlito.
-Carlos!- Krzyknełam zła.
-Oj kicia, przecież i tak kocham tą swoją fankę, którą jesteś.- Pocałował mnie.
-Słodziak.- Zaczełam przeglądać dalej karton.- Ada! Patrz co znalazłam!- Rzuciłam jej zielony woreczek.
-Czy to jest to co myślę?- Zapytała z uśmiechem i wyjeła głębek kolorowych mulin i branzoletek.
-Co to?- Zapytał Kendall
-Branzoletki z muliny.- Odpowiedziałam.
-Pamiętam jak całymi dniami siedziałaś i je zaplatałaś.- Smiała sie Ada.
-Ty je zrobiłaś?- Wytrzeszczył oczy James.
-Tak.
-Nie dość, że ładna to jeszcze utalentowana.
-Dziękuję.- Zajrzałam głębiej do pudła i znalazłam...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak?
No to tak:
1. Co do zeszytu to też mam taki, ale założyłam go w zeszłym roku.
2. Tak wyglądają mniej więcej branzoletki z muliny (polecam. Są super, ale długo je się robi):
3(i najważniejsze) Mam prośbę, a mianowicie: Jak moge się zemścić na dwóch kolegach. Jeden Wtarł mi we włosy sevendejsa (nie wiem ja to się pisze, ale chodzi o te rogale z czekoladą) :(, a drugi śmiał się z BTR. Dla mnie i mojej przyjaciółki,która też jest rusherką to sprawa życia i śmierci.
DZIĘKI ZA UWAGE I DO NASTĘPNEGO.

środa, 17 października 2012

Rozdział 21

Więc postanowiłam, że pierwsza jednorazówka będzię z Kendallem i Jamesem lub Carlosem. Jeszcze musze wyłonić zwycięzce z tej dwójki :).
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Następnego ranka poszliśmy na plaże. Trochę popływałam (z przymusu Jamesa. Kocham pływać, ale w sierpniu woda jest logowata. Chyba tylko to, że James jest niesamowicie gorący pomaga mu nie zamienić się w kostkę lodu :))  i długo się opalałam. Wróciłam do domu cała czerwona. Położyłam się obolała w stroju kompielowym na łóżku. Sięgnęłam po krem łagądzący po opalaniu.
-Zaczekaj, wysmaruję cię.- Powiedział Jamie.
-Nie trzeba.- Podniosłam się do pozycji siedzącej, ale odrazu położyłam się sycząc z bólu.
-Właśnie widze jak nie trzeba.- Uśmiechną się łobuzersko.
-Dobra, ale tylko dlatego, że nie moge się ruszać.
-Mi to pasuje.
-Oj cicho.- Przekręciłam się na brzuch, a jego delikatne i łagodne dłonie zaczeły mnie tak smarować, że na początku myślałam, że to piórko :). Jak zjechał na moje nogi przeszedł mnie ciepły prąd i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nic już mnie nie bolało. Przekręciłam się na plecy, a on zaczął smarować mój brzuch uśmiechając się łobuzersko.
-Skąd ten uśmiech?- Zapytałam śmiejąc się.
-Z nikąd. Poprostu uwarzam, że jesteś najsexowniejszą dziewczyną na świecie.- Pocałował mnie i położył się obok. Trochę się jeszcze pocałowaliśmy i zasneliśmy.
Następne 9 dni spędziliśmy na plaży. Byłam cała opalona co mnie bardzo ucieszyło. 13 sierpnia z samego rana wsiedliśmy w samolot i wróciliśmy do Los Angeles. Na mniejscu wszyscy nas wyściskali.
-Już tak bardzo się stęskniłaś?- Zapytałam z uśmiechem, gdy Ada już trzeci raz mnie zaczeła ściskać.
-No. Nigdy żadna z nas nie wyjeżdżała na tak długo bez drugiej.- Odparła
-Wy na serio jesteście nierozłączne.- Zaśmiał się James.
-No normalnie jak siostry.- Powiedziały na raz Marta, Natalja i Rosse.
-I kto to mówi?- zaśmiali się chłopacy, oczywiście wszyscy na raz :). Wybuchneliśmy całą dziewiątką śmiechem.
-Wracajmy do domu. Jestem padnięta.- Powiedziałam błagalnym głosem.
-Dobrze słońce.- Powiedział James. Wziął nasze walizki i ruszylismy do samochodu. w domu pobiegłam odrazu do naszej sypialni co Jamie skomentował śmiechem. Chwyciłam za piżame i wpadłam do lazienki. Przebrałam się i wróciłam do pokoju. James właśnie rozpakowywał swoją torbę.
-kochanie? Wiesz, że cię kocham?- Zapytałam cwano.
-Kiciu ja ciebie też i nie martw się, rozpakuje też twoją torbę.- Podszed i mnie pocałował.- Kładź się spać.
Położyłam się i odrazu zasnęłam, jeszcze tylko przez sen poczułam jak mój chłopak się obok mnie kładzie. Odrazu się w niego wtuliłam i dalej już nic, a nic nie pamiętam.
-oczami Jamesa-
Moja ukochana zasnęła. Po rozpakowaniu naszych walizek położyłem się obok niej i chociaż byłem zmęczony to nie mogłem zasnąć. W głowie miałem trzy obrazy. Pierwszy to serce wyryte przez Nicole :), drugi to niewinny wyraz twarzy Kasi, gdy chciała żebym sie z nią przespal :( i trzeci czyli wzrok Nikodema skierowany na Nicole :(. Co do pierwszego to jestem przeszczęśliwy (jeżeli takie słowo istnieje). Czyli Nicole naprawdę mnie kocha. Myślałem, że to były tylko puste słowa żucane bezmyślnie ,,na wiatr". Myślałem, że znów będę miał złamane serce. Zawsze tak było. Robiłem sobie nadzieje i kończyłem załamany. Zakochałem się z Nicole na zabój. Dla niej bym w ogień wskoczył. Jeżeli chadzi o drugi obraz to jestem wściekły. Jak ona mogła pomyśleć, że byłbym w stanie zdradzić Niki. Do tego ten niewinny i obojętny zarazem wyraz twarzy. Mówiła o tym jagby to było coś normalnego, co każdy człowiek robi codziennie. Trzeci obraz wzbudza u mnie największa fale uczuć. Nikodem patrzył na nią za smutkiem, miłością, uwielbieniem i żalem do samego siebie. Na mnie zaś patrzył jagby mówił, że mi zazdrości takiej dziewczyny. Czy to możlie żeby zakochał się mojej Nicole (,,moja Nicole" jak to cudownie brzmi)? Jeżeli to prawda to nie mogę pozwolić, aby mi ją odbił. Muszę być dla niej najlepszym chłopakiem świata. Będę traktował ją jak księżniczkę (zresztą jest nią :)). Już wiem co zrobię! Muszę jeszcze tylko to przygotować. Nie wiem kiedy Nicole się obudzi więc muszę się pośpieszyć.
-oczami Ady-
Strasznie się nudziłam, a horrorów nie chcę zniowu oglądać więc zaczełam szperać w szafkach w kuchni. Postanowiłam upiec jabłecznik. To jest ulubione ciasto Nicole więc zrobie trzy porcje. Dwie dla nas, bo tym żerłokom to jeden raczej nie wystarczy :). I jeden dla naszej śpiącej parki. Zabrałam się za przyżądzanie i juz po chwili trzy blachy z ciastem wylądował w piekarniku. Mam pół godziny więc zrobiłam sobie gorącą czekolade i przeglądałam jakieś czasopismo. W kuchni rozległ się dżwięk świadczący o tym iż ciasto jest gotowe. Jedno schowałam tak żeby zostało dla Nicole i Jamesa. Poszłam so salonu. Wszyscy wgapiali się w telewizor w wielkim napięciu. Właśnie był jakis straszny momęt i krzyknęłam ,,buuu". Wszyscy się przestraszyli i patrzyli na mnie złowrogo.
-Dobra, przepraszam. Chodżcie do kuchni. Mam coś specjalnego.- Powiedziałam, a wszyscy popatrzyli po sobie i poszli ze mną do kuchni, gdzie na stole czekały dwa ciasta. Wszyscu usiedli i zaczeli kosztować moje danie :).
-To jest genialne.- Powiedziała marta.
-Przepyszne!- Krzykneli wszyscy oprócz Logiego.
-Moja misia ma prawdziwy talent.- Uśmiechna się do mnie szatyn.
Siedzieliśmy w salonie, gdy zaówarzyłam Jamesa biegającego w tą i spowrotem. Chyba coś szykował, ale nie mam pewności.
-Ada potrafisz piec ciasta?- zapytał siadając na chwilę.
-A oco chodzi?- Spytałam pewna, że wymyślił coś dla Nicole.
-Potrzebuje jakieś ciasto, które zasmakuje Nicole.
-Choć ze mna- Zaprowadziłam go do kuchni, dałam ciasto i powiedziałam żeby ładnie poukładał je na jakimś tależyku. Wróciłam do salonu i wtuliłam się w Logana.
-oczami Jamesa-
Ok, wszystko juś gotowe. Teraz tylko położyć się i czekać aż Nicole się obudzi. Mam nadzieje, że się jej spodoba. Dobrze, że Ada dała mi to ciasto. Bez niego nie byłoby takikego efektu. Boże! Jak moja dziewczyna słodko śpi :). Jest słodka, że aż chce się ją schrupać :). Położyłem się obok niej i zasnąłem.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem N-U-D-Y. Jakoś udało mi sie wyskrobać te zadania. Mój brak weny spowodowany jest tym, że pani przesiadła obok mnie najgorszego kretyna w szkole! Mam go już dość! Ratujcie ludzie, bo go zabije. A zresztą i tak to zrobie więc jeszcze raz sorry za taki beznadziejny rozdział. Nowy dodam jak najszybciej.

poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 20

Hej, dlatego, że tak ładnie mnie prosiliście dodałam scene z walnięciem Kasi. Nie mniałam tego w planach, ale dzięki temu wpadłam na jeszcze 3 super pomysły dotyczące bardzo dalekich rozdziałów. Wielkie dzięki.------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Co to miało być?!- Krzyczałam coraz bardziej zdenerwowana.- Jak mogłaś chcieć mi coś takiego zrobić?!

-Oj przecie
ż wiesz, że zawsze chciałam coś takiego zrobić.- Wzruszyła romionami Kasia.

-Ale mi? Zawsze mówiłaś, że mi byś tego nie zrobiła!

-Mówiłam dożo rzeczy. Nie wszystko to prawda.- W tym momęcie nie wytrzymałam i walnełam ją z pięści w twarz tak, że się wywróciła zachaczając o szklankę, którą rozbiła. Nokodem przytrzymał mnie zanim zdąrzyłam zadaćkolejny cios.

-Mam was wszystkich dosyć!- Krzyknęłam i wyszłam z mieszkania Olivi. . Usłyszałam tyklo jak James mnie woła. Zaczęłam spacerować po mieście myśląc nad tym wszystkim. Chciałabym móc się teraz przytulić do Jamesa. Pewnie wszędzie mnie szuka. To nie była ani trochę jego wina. Wida, że mu na mnie zależy. W końcu nikt nigdy jeszcze nie odmówił Kasi niczego. W każdym wypadku żaden chłopak. No, bo pomyślcie. Szatynka, ładna twarz, wysoka, głos jak u anioła i czarne przejżyste oczy. Każdy chłopak w mieście chciał ją mieć. Czyli, że James myśli o nas na poważnie skoro odmówił Kasi. Kocham go i nie wiem co bym zrobiła gdybym go straciła .

-Oczami Jamesa-

-Nicole!- Krzykn
ąłem jak już do mnie dotarło co się właściwie stało. Niestetty już była za drzwiami. Wyszedłem z mieszkania tej całej Olivi (ogółem nawet fajna z charakteru, ale nie to co Nicole. Nawet do pięt jej nie dorasta. To samo reszta dziewczyn, które znam), ale nie mogłem jej znaleźdź. Szukałem jej z półtorej godziny, nagle znalazłem się w parku. Usiadłem na ławce i myślałem, gdzie może być moja ukochana. Zaówarzyłem na tej ławce wyryte serce, a w nim napis ,,Nicole + James”. To było takie słodkie . W sercu było jeszcze trochę mniejsca więc dopisałem słowa ,,Na Zawsze”.

-Oczami Nikodema w tym samym czasie-

-=Jak mog
łaś jej coś takiego zrobić?!- Krzyknąłęm do Kasi, która leżała na podłodze z podbitym okiem, a z nosa spływała jej strumieniem krew.

-Oj, dajcie spokój.- Machneła ręką.

-Wypierdalaj mi stond!!!- Wrzasnęła Olivia. Widziałem, że aż była cała czerwona ze złości (w końcu Nicole i ona znały się od małego my dołączyliśmy do ich paczki znacznie póżniej) Kasia chyba tez to zobaczyła, bo szybko wyszła z mieszkania.

-Dobra, spokój. Kasia wyszła, James pewni znajdzie Nicole więc wyluzujmy się- Powiedziałem.

-Mnie to teraz tylko rap wyluzuje.- Powiedziała Olivia Podchadząc do głośników, które podpieła pod swój telefon.

-Póść ,,Sobota- Zabroń mi”- Powiedziała Olcia.

-Nie ma sprawy.- Odpowiedziała Livi (tak czasem nazywamy Olivie) nastawiając muzę.

(fragment utworu Sobota- Zabroń mi)

,,Zabroń mi słurzyć ulicy, gdy jestem rzołnieżem na ciele, umyśle i na papierze. Zabroń mi wirzyć w co wierze, kochać co kocham, muśleć co myślę. Jak to zrobić pokaż”

-Współczuję temu kto kiedyś spróbuje rozdzielić Nicole i Jamesa.- Powiedział Bartek.

-Taa, ja też. Jak tak na nich paczałkami paczyłam to doszłam do wniosku, że tworzą mega sweetaśną parkę.- Powiedziała Kimi jak zwykle przesładzając każde słowo. No, ale za to ją lubimy.

-No, a po tej akcji było widać, że James ją kocha i, że muśli o nich na barzdzo poważnie.- Zwtórowałem im.

-Zgadzam się.- Powiedzieli na raz Olivia, Ola, Kamil i Dominik. Oni to zawsze razem mówią . Reszte dnia spędziliśmy na wsłuchiwaniu się w rap. Nicole też go lubi i z Olivią pierwsze nam go pokazały. Oprócz rapu Nicole lubiła też Big Time Rush. Wolała ich niż Peje. Palucha czy sobote, ale nam to nigdy nie przeszkadzało, bo nie zachowywała się ak jakaś nadpobudliwa fanka i nie mówiła co 5 sekund jacy to oni nie są cudowni (chociaż miała całą ścianę z ich plakatami). Szczerze mówiąc to zazdroszczę Jamesowi, że ma taką dziewczynę. Nicole Zawsze mi się podobała, ale nie mniałem odwagi jej tego powiedzieć. Teraz jest za póżno. Zakochała się w kimś innym. Biada mi! Dlaczego rzycie jest takie nie sprawiedliwe? Chyba popadam w jakąś depresje. Boże, tylko nie to! Muszę jak najszybciej zapomnieć o tym uczuciu do Nicole.. A tym czasem posłucham se rapu.

-Spowrotem oczami Jamesa-

Nagle kto
ś zasłonił mi oczy.

-Zgadnij kto?- Powiedział anielski głos pełen słodyczy, który bym wszędzie rozpoznał. To w tym głosie się zakochałem.

-Nicole!- Szybko przerzuciłem ją sobie na kolana i pocałowałem.

-Czyli nie jesteś zły, że cię tam zostawiłam.- Zapytała.

-Oczywiście, że nie. A ty nie jesteś zła?

-A niby za co miałabym być na ciebie zła?

-No za ten filmik.- Spóściłem głowe.

-Przecież ty nic ni9e zrobiłeś.- Podniosła moją głowe.- To Kasia się do viebi przystawiała, a ja się cieszę, że nie udało jej się ciebie namówić.

=Nikt nigdy mnie nie namówi żebym cię zdradził.- Pocałowałem ją na potwierdzenie

-A co tu vtam dopisałeś na moim serduszku?- Zapytała z uśmiechem.

-Zobacz.

-Oczami Nicole-

W sercu by
ły dopisane słowa ,,Na Zawsze”.

-Na zawszę.- Zapytałam z uśmiechem.

-Tak. Teraz jesteś już moja i tylko moja.- Zaśmiał się.

-Twoja to ja będę po ślubie, a na to to jeszcze kilka lat poczekamy.- Zaśmiałam się chytrze.

-Jesteś moja i tak, czy siak.- Pocałował mnie.

-A ty mój.- Powiedziałam gdy już się od siebie odsuneliśmy. Trochę jeszcze posiedzieliśmy całując się i wróciliśmy do domu.

Zalogowałam się na skypea. Na szczęścia Ada była dostępna. Od razu do niej zadzwoniłam.

-Hej.- Powiedziałam razem z Jamesem do Ady i Logana.

-Cześć.- Powiedzieli równo.

-Jak tam?- Zapytałam.

-A spoko.- Odparła Ada.

-Byłam u Olivi.- Zaczęłam.

-A była reszta?- Powiedział, gdy Logan zaczął rozmowę z Jamesem.

-Tak.- Zasmuciłam się.

-Ej, mała. Co się stało.- Spytała zatroskanym głosem. Jest odemnie rok starsza i zawsze mi doradza gdy coś jest nie tak.

-Przyszłam tam z Jamesem.

-Co Ja?- Zapytał.

- To chyba fajnie.- Zignorowała go Ada.

-Nom, ale wszyscy się nawalili.

-Tak jak zwylke.- Przekręciła oczmi, ogółem to nigdy nie przepadała za moją paczką, bo za dużo piliśmy, a z Bartkiem kiedyś wpadła w spór.

-Na początku było fajnie. Tańczyliśmy trochę, jak się zmęczyliśmy to Pan J usiadł na krześle, a ja okrakiem na nim. Zaczeliśmy się całować i trochę nas poniosło. Prawie byśmy to zrobili na krześle, ale na szczęście ktoś zwrócił nam uwage, a ja spaliłam buraka. Zasnęłam Jamesowi na kolanach, a tan bawił się się moimi włosami i się uśmiechał.

-Jak słodko.- Ada wtuliła się w Logiego.

-Zaczekaj. Podeszła do nas Kasia i próbowała namówić Jamesa, żeby się z nią przespał. Na szczęście tego nie zrobił i nakrzyczał jeszcze na nią jak może w ogóle o takim czymś myśleć i, że mnie kocha. Jak się o tym dowiedziałam to wciekłam się na maksa. Uderzyłam ją z pięści w twarz, ale Nikoś (skrót od Nikodem dle tych co nie kumają ) powstrzymała mnie od kolejnego ciosu.

-Dobrze, że jej przypierdoliłaś. Należało jej się.

-Zaczełam krzyczeć i wyszłam z tamtąnd. Spacerowałam po parku i na jednej ławce wyryłam serce i napis ,,Nicole+James”. Poszłam na miasto na pizze, a jak wróciłam do parku zobaczyłam na tej ławce Maslowa, który grzebał coś przy moim serduszku. Dopisał tam słowa ,,Na Zawszę”.

-Słodko.- Powiedziała wtulając się jeszcze mocniej w Logana.

-No i wróciliśmy do domu.

-O czym wy tak zawzięcie plotkujecie?- Zapytał Logan.

-O niczym.- Zaśmiałam się.

-One coś o mnie gadały.- Powiedział James.- Co mówiłyście.

-Nic.- Zaśmiałam się.

-Bo się fochnę.

-Oj nie fochniesz.

-Fochniesz, fochniesz.- Spapugowa
ł mnie James.

-Ada ja kończę. Nabrałam ochotę się z nim trochę pobawić.- Puściłam jej oczko.

-Miłej zabawy.- Rozłańczyła się
.

-Oczami Ady-

-Czemu si
ę rozłączyłyście.- Zapytał Logi.

-Bo Nicole ma chcicę.- Zaśmiałam się.

-Ok. A co my będziemy robić?

-Posiedzimy sobie tutaj.

-MI pasuj
ę.- Uśmiechna się cwano.

-Jakieś plany.- Zapytałam uwodzicielsko.

-Owszem.- Noi sprawy się tak potoczyły, że dziś straciłam z Logim dziewictwo. Niczego nie żałuję. Kocham go i wiem, że on mnie też.

-oczami Nicole-

-Oj nie fochaj si
ę.- Usiadłam okrakiem na moim obrarzonym chłopaku.

-Mam focha.

-Oj nie masz.- Poca
łowałam go co z chęcia odwzajemnił. Zaczeliśmy się namiętnie całować, a on położył nas na łóżku.

-Powiesz mi o czym gadałyście?- Zapytał

-Muszę pomyśleć.- Powiedziałam, a on zaczął całować mnie po karku.

-Czy ty mnie szantarzujesz.- Zaśmiałam się.

-To tylko mała próba przekupstwa.

-Opowiadałam o wczorajszej imrezie.- Powiedziałam i zaczeliśmy się całować…
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam do was pytanie. W padłam na super pomysł na jednorazówkę. Z kim chcielibyście pierwszą? Pewnie dodam ją na urodziny Kendalla, więc chce zrobić może z nim (jeszcze pomyślę :)) i z kimś innym. W komentarzach napiszcie z kim byście ją chcieli. Nie wiem kiedy dodam nowy, bo muszę szukać swojego kota, który przez mojego tatę uciekł :(. Nie przynudzam dalej. Narka.


piątek, 12 października 2012

Rozdział 19

Hejeczka. Zapraszam na kolejną notkę i pozdrawiam każdego kto czyta mojego bloga.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
-oczami Nicole-
Następnego dnia wstałam z katarem i bólem głowy. Spojżałam na Jamesa, który nie spał.
-Katar i ból głowy?- Zapytał.
-Skąd wiesz?
-Widzę.- Podała mi tabletkę na ból głowy, kubek z wodą i husteczki.- Wiedziałem, że po wczorajszym zachorujesz.
-Trochę ni pomyślałam.
-Spokojnie. Twój wariat się tobą zajmnie.- James miał na stole chyba wszystko: czajnik elektryczny, kubki, wodę, pudełko herbaty, cukier, miód (boże jak ja kocham miodzik :)), kanapki i z dwie apteczki. On jest niesamowity.
-Dziękuję, że tyle dla mnie robisz.- Powiedziałam popijając tabletkę wodą.
-Herbaty z miodem?
-No pewnie. Kocham cię.
-Ja ciebie też.- Cały dzień nie wychodziliśmy z pokoju. James tak o mnie zadbał, że jestem już zdrowa jak ryba.
-Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie.- Powiedziałam i pocałowałam go namiętnie.
-A dostanę nagrodę?- Zamruczał.
-Co tylko zechcesz.- Dalej się domyślcie jak się sprawy potoczyły. W każdym razie po wszystkim sneliśmy (znowu) wtuleni w siebie. Następnego ranka wstaliśmy, a ja podeszłam do okna.
-Wreszcie słońce!- krzyknęłam z zachwytem. Ubrałam czarną boxerkę, żółtą zapinaną koszulę Jamesa i żółte szorty.
-Zaóważyłem, że ślicznie wyglądasz w moich ciuchach.- Zaśmiał się James.
-A dziękuję.- Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do Olivi. Weszliśmy do jej przedpokoju i odrazu zostałam zaatakowana ze wszystkich stron.
-Niki! Wreszcie wróciłaś!- Zaczeła krzyczeć na cały głos Olcia.- Co u ciebie?
-Super.- Zaczełam.- Dobra, a teraz cicho.- Wszyscy zamilkli.- To jest mój chłopak James.- Wskazałam na niego.- James to jest Olivia, Ola, Kasia, Bartek, Kamil, Dominik, Nikodem i Kamila jak wolisz to Kimi.- Wskazałam na ciemną blondynke, jasną blondynke, szatynke, rudego, jasnego bruneta, blondyna, szatyna i moją ulubioną kumpele z różowymi włosami :).
-Hej. Jestem James.- Odezwał się mój chłopak z uśmiechem.
-Siema.- Odpowiedzieli hurkiem z entuzjazmem. Usiedliśmy na około stołu i Bartek postawił na stole na blacie 5 butelek polskiej wódki. Piliśmy śmiejąc się i rozmawiając. Po trzecim drinku urwał mi się film...
Rano obudziłam się na podłodze za strasznym bólem głowy, obok mnie leżał Jamie, a reszta była porozwalano w różnych dziwnych miejscach takich jak: na drzewie, w śmietniku, w piekarniku, w zlewie, na parapecie, za kanapą, w szafie i na podłodze.
-Cośmy wczoraj robili?!- Krzyknełam przerażona.
-Ciii. Kochani proszę pół tonu ciszej.- Mrukną James.
-Kimi obudź się.- Zaczełam szturchać różową.
-Co jest?- Zapytała siedając.
-Co my wczoraj robiliśmy?
-Nie wiem, ale wszystko jest nagrane.
-Jak?
-Patrz. Wskazała na szafke na, której znajdowała się kamerka.
-Dobra obudźmy wszystkich i oglądamy.- Zebraliśmy wszystkich na kanapie i włączyliśmy filmik.
***Materiał z kamery***
Wszyscy siedzieli przy stole. Bartek puścił muzykę na fulla, a James wyciągnął mnie na środek pokoju i zaczeliśmy tańczyć. Jak już się zmęczyliśmy James usiadł na krześle, a ja mu usiadłam okrakiem na kolanach przodem do niego. Zaczeliśmy się tak całować, że myślałam, że sobie twarze wessiemy. Jego ręcę krążyły po moich plecach. Chwilę póżniej zjechały pod moją koszulkę.
-Nie gwałccie się tam!- Krzykną roześmiany Kamil.
-Sorki, zapomniałam się.- Powiedziałam i spaliłam buraka. Potańczyliśmy jeszcze chwilę i ja zasnęłam Jamesowi na kolanach. Reszta piła, tańczyła i powoli już zasypiała w różnych dziwnych miejscach, a James siedział uśmiechnięty ze mną na kolanach i bawił się moimi włosami. Podeszła do nas Kasia.
-Jak ona mocno śpi.- Uśmiechnęła się cwano.
-A jak słodko.- Uśmiechną sie James.
- Wiesz, bo skoro Nicole śpi to może byśmy poszli w bardziej ustronniejsze miejsce?
-Po co?
-Bo obydwoje jesteśmy nawaleni, a ja chcę to zrobić z chłopakiem koleżanki.
-Oszalałaś?! Może i jestem nawalony, ale ni głupi! Nie ma mowy żebym zdradził Nicole. Kocham ją.
-No weż, co ci szkodzi?
-To, że jej nie zdradze i nie interesuje się takimi jak ty.
-Pfff.- Powiedziała i odeszła.
*** Koniec materiału z kamery***
-Co?!- Krzyknęłam wkurzona na maksa.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Mam do was pytanie. Jak myślicie jaka będzie póżniejsza reakcja Nicole? Otpowiedzi dawajcie w komentarzach.

czwartek, 11 października 2012

Rozdział 18

Siemka ludzie! Bardzo dziękuję Epic Rusherce za bardzo miły kometntarz pod ostatnią notką :). Dziękuję też wszystkim którzy czytają mojego bloga. Jednak nie zgadzam się, że każdy mój rozdział jest lepszy od poprzedniego. Każdy jest coraz bardziej nudny. Mam dużo pomysłów na rozdziały, ale zawsze jak chce wymyśleć cs śmiesznego to mi nie wychodzi.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-oczami Nicole-
No tak. Polska pogoda. Srodek lata, a tu ulewa burza i zimno. Ponieważ pogoda jest taka jaka jest, a mama Ady jest w pracy to usiedliśmy na kanapie. Skakaliśmy po kanałach i marudziliśmy, że nic nie ma jednocześnie ciesząc się sobą. Było przerażająco zimno.
-Boże, jak tu zimno!- Jęknełam zmarżnięta.
-Uuuu. Wreszcie jest co ogrzewać.- James zatarł ręce i zbliżył się do mnie.
-Mój kochany wariat.- Zaśmiałam się i mocno w niego wtuliłam. Dzień miną nam dość spokojnie (jeśli w jego towarzystwie to wogóle możliwe). Siedzieliśmy oglądając telewizję i ogrzewając się nawzajem :).
###Następnego gdnia###
Rano wstałam z podłym humorem. Padała lekka mrzawka. Ubrałam czarne spodnie, fioletowy
T-Skirt Jamesa (mam nadzieje, że się nie obrazi) i szarą bluzę z kapturem i jakimiś napisami. NIestety zamek od bluzy był popsuty to nie mogłam jej zapiąć. Zostawiłam karteczkę dla mojego słodko śpiącego chłopaka, że idę na cmentarz. Wyglądał tak słodko jak spał :). Taki słodki skrzacik :). Wyszłam z domu i skierowałam się na cmentarzu, gdzie usiadłam na ławeczce na przeciwko grobu mojej babci. Zawsze jak chciałam mogłam się jej wyżalić więc tak jak co ruku wyżalałam się grobowi.
-Hej babciu. Dawno nie przychodziłam. Dużo się u mnie dzieje. Przeprowadziłam się z Adą do Los Angeles. Znalazłam chłopaka, który wprowadził się do mnie z przyjaciółmi. Mój chłopak to James. Słodki, miły, troskliwy i zwariowany (zresztą jak każdy z nich). Jego przyjaciele to Logan Carlos ze swoją dziewczyną Rosse i Kendall  z Natalją. Logan to też chłopak Ady. Jest z nas wszystkich najrozwarzniejszy, ale nadal wariat. Carlos to taki śmieszek, wszędzie go pełno. Rosse jest słodką dość skrytą i nieśmiałą dziewczyną. Kendall, rozrywkowy blondyn. Tak jak ja kocha pływać. Natalja jest z nas najmądrzejsza. Szkończyła szkołę i lubi czytać, ma łeb jak sklep. Ogółem jest cudownie! Razem nigdy się nie nudzimy. Chłopacy są cudowni. załatwili mi i Adzie prace od września.- Pogadałam tak jeszcze z 2 godziny i postanowiłam wracać. Podczas mojego pobytu na cmentarzu, rozpadało się jeszcze mocniej. Wracałam powoli do domu cała mokra.
-Oczami Jamesa-
Rano obódziłem się i ze smutkiem stwierdziłem, że mniejscze obok mnie jest puste, a na stoliku leży zielona karteczka z napisem


,,Poszłam na cmentarz. Nie wiem kiedy wrócę. Nie przejmój się.
                                                                                       Kocham Cię Kotek. Nicole''

Wstałem, ubrałem się i poszedłem do kuchni. Zjadłem płatki z mlekiem i pozmywałem. Spojżałem na zegarek. 15:00. NO to sobie pospałem. Trochę sie zmartwiłem. Nie wiem kiedy Nicole wyszła, a na dodatek strasznie pada deszcz. Jak wróci cała mokra to drazu się do niej przykleje i będę ją ogrzewał :). Akurat jak to sobie pomyślałem do domu wpadła Nicole cała mokra i zziębnięta.
-I co ja mam z tabą zrobić?- Powiedziałem zdejmując jej bluzę. Ej ona ma moją koszulkę!- Czy to moja koszulka?- Zapytałem z uśmiechem.
-Tak. Jesteś bardzo zły?- Zapytała.
-Wogóle. Ślicznie ci w niej.- Usiedliśmy w salonie. Przykryłem ją grubym kocem i tak jak sobie umyśliłem przylgnąłem do niej i ogrzewałem :). W pewnym momęcie zadzwonił jej telefon. Uśmiechnąłem się, bo miała naszą piosenkę na dzwonek. Odebrała na głośniku.
-Halo?- Zapytała do słuchawki.
-Hej tu Oliwia.
-Siemono. Co słychać?
-Ok. Słyszałam, że wróciłaś do polski. Wpadnij 4 sierpnia domnie. Zaproszę reszte paczki.
-Chętnie, a mogę przyjść z chłopakiem?
-Pewnie.
-Ok. To do 4. Pa.
-Pa.
-Kto to był?- Zapytałem.
-Olivia. Moja stara koleżanka. Idziemy do niej 4 sierpnia. Zapoznam cię z resztą mojej paczki. Naszczęście wszyscy mówią po Angielsku.
-Brzmi super. Może chodźmy już spać.- Poszliśmy na górę i zasneliśmy jak zwykle wtuleni w siebie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i koniec. Przepraszam za to, że ostatnio nic nie dodawałam. Mam dużo lekcji na głowie i jeszcze tan brak netu. Narazie pisze od babci z laptopa. Koszmar.

piątek, 5 października 2012

rozdzial 17

 Aaaaaaaaaaaaa! Dzięki ludzie! Ponad 1 100 wejść i 58 komci! Uwielbiam was! Nie sądziłam, że ktoś będzie czytał te głupoty. Przecierz to jest beznadziejne. Ale i tak dzięki.
------------------------------------------------------------------------------------------------
 Wyszliśmy z domu i poszliśmy na plaże. Rozłożyliśmy koce, a ja zdjełam boxerkę i szorty zostając w samym kostiumie. James odrazu wskoczył do wody. Położyłam się na kocu chcąc się opalić, bo jestem biała jak ściana. Zamknęłam oczy i nałożyłam okulary. Nagle poczułam coś mokrego na brzuchu. Otworzyłam oczy. No tak, James ślęczał nademną i czekał aż go zaóważe. Spowrotem zamknełam oczy i powiedziałam:
-Nie dobry człowieku. Czy możesz odsłonić mi słońce?
-Nie. Teraz idziesz ze mną do wody.
-Nie zmusisz mnie.
-Jesteś pewna?- Szepną mi zmysłowo do ucha. Jesteśmy parą od jakiegoś miesiąca, a nadal jak to robi przeszywa mnie dreszcz.
-Tak. Jestem pewna.
-No to nie masz racji.- Powiedział i wziął mnie na ręce wchodząc coraz głębiej do wody.
-Błagam nie wrzucaj mnie do wody.
-Czemu?
-Bo woda jest zimna.
-Według mnie ciepła.
-Proszęęęęęę.
-Za buziaka.
-Zgoda.- Powiedziałam i pocałowałam go namiętnie, a w między czasie ten zanurzył nas pod wodę. Pocałunek w wodzie. Jakie to słodkie. Jak już zabrakło nam tchu wynurzyliśmy się na powierzchnie.
-Wariat.- Zaśmiałam się.
-Ale za to mnie kochasz.
-Nawet nie więsz jaką dużą masz rację.- I znów się pocałowaliśmy :).
-Oczami Ady-
 Nico,le niema dopiero 3 dni, a tu już się pozmieniało. Logan wprowadził się do mojego pokoju, a Kendall i Carlos co chwilę się biją (tak dla jaj, to nic poważnego :)). Strasznie zrzyłam się z dziewczynami (tak jak Nicole ale trochę mniej), są naprawdę fajne. Dziś znowu oglądamy horrory. Mam ich już po dziurki w nosie.
-Dobra, ja mam już dość horrorów. Jakby co to jestem u siebie w pokoju.- Wstałam z kanapy i skierowałam się ku schodom. Po chwili dołączył do mnie Logan. Położyliśmy się  i wtuleni w siebie zasneliśmy.
-Oczami Jamesa-
 Pływaliśmy w morzu, zajadaliśmy się lodami i przytulaiśmy się na kocu. Było idealnie. Niestety wszystko co dobre musi się skończyć. Trzeba było wrócić do domu, bo mama Ady się martwiła. Wróciliśmy i w trójkę usiedliśmy w salonie.
-Nicole, a jak tam u Ady?- Zapytała pani Iza.
-Dobrze. Od września idziemy do pracy, Ada znalazła sobie chłopaka. Jest idealnie.
-Opowiedz coś więdzej o nim.
-Wygląda tak.- Pokazała jej zdjęcie Logana w komurce.- Ma na imie Logan, jest miły i troskliwy. Gra z Jamesem, Kendallem i Carlosem w moim ulubionym zespole.
-A ta wasza praca?
-Będą pracowały w naszej wytwórni, mówić co mamy robić i jeżdzić z nami w trasy.- Powiedziałem.
-Dobra, ja jestem zmęczona. Choćmy spać.- Powiedziała Nicole i rzegnając się z Panią Izą poszliśmy do pokoju spać.
***Następnego ranka***
Miałem miłą pobudkę. Otworzyłem oczy i zobaczyłem wtulona we mine Nicole. Spała, taka niewinna, słodka istotka :). Jej cudne oczy były teraz zamknięte, ale i tak petrząc na jejpowieki dostrzegałem glębie jej brązowych tęczuwek. Czerwone kosmyki włosów spadały jej na twarz. Delikatnie je zaczesałem za ucho. Nicole jest piękna, mondra, miła, słodka, sexowna, a zarazem delikatna i niewinna. Nie mogę uwierzyć, że mam takie szczęście. Kocham ją. Uśmiechnołem się muśląc o tym, że taka niesamowita dziewczyna jest moja i tylko moja.
-A ty znowu mnie obserwujesz.- Zaśmiała się delikatnie. Boże, jak ja kocham ten uśmiech.
-Lubię na ciebie patrzeć. Jesteś piękna.
-Dziękuję.- Wyszliśmy z łóżka z wielką nie chęcią i przebraliśmy się w baaaardzo letnie ciuchy (49 stopni w cieniu (znowu) więc wiecie). Mianowicie ja ubrałem spodenki do kolan i koszulkę bez rękawów, a Nicole ubrała białą koszulkę wiązaną na szyi bez pleców, białe spodenki, białą czapkę i przeciwsłoneczne okulary. Wyglądała pięknie jak zwykle.
-Po co ci czapka?- Zapytałem.
-Bo czapeczka chroni łepetynkę przed udarem.- Powiedziała słodkim głosikiem. tego dnia pospacerowaliśmy sobie po mieście, a wieczorem wróciliśmy i poszliśmy spać. Trochę mnie gardło boli, ale to chyba dle tego, że zjadłem dziś około 25 gałek lodów :).
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Następny niewiem kiedy dodam, ąle postaram się jak najszybciej.

wtorek, 2 października 2012

Rozdział 16

hej, moja koleżanka oszalała. No normalnie jej coś do dłowy wpadło. Cały weekend ślęczała nademną i mówiła, że na przystanku widziała klona Kendalla :). Podobno miał swoją starą fryzurę i trochę ciemniejsze włosy, ale też blond. Chyba na wf zamocno oberwała odemnie piłką :).
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 W pewnym momęcie zatrzymaliśmy się, a James ściągną mi opaskę. Moim oczą ukazał się... dach jakiedoś wysokiego budynku na środku, którego leżał wielki koc. Obok znajdował się stół z białym obrusem, na którym były rozłożone tależe dwa kieliszki i butelka wina. No około wszystko było obsypane mnustwem białych i czerwonych płatków róż.
-I jak?- Zapytał uśmiechnięty od ucha do ucha James.
-To dla mnie?- Spytałam niedowierzając.
-Tylko i wyłącznie dla ciebie.- Podszedliśmy do stolika.- Usiądź.- Powiedział odsówając dla mnie krzesło. Usiadłam, a po chwili Jamie siedział naprzeciwko mnie.
-Zasłoń oczy.- Powiedział z błyskiem w oku. Zamknęłam powieki i usłyszałam jakieś szelesty.- Otwórz.- powiedział. Na stoliku zobaczyłam różnorodne owoce w czekoladzie i czerwone wino w kieliszkach.
-Jesteś niesamowity.- Uśmiechnęłam się do niego.
-Dziękuję.
-Toraczej ja dziękuję.- Zaczeliśmy się nawzajem karmić owocami i popijać wino. Była, gdzieś 22 jak skończyły nam się owoce. Z lampkami wina podeszliśmy do barierki. Stałam wpatrując się w gwiazdy, a James stał za mną (bardzo, ale to bardzo blisko :)) i opierając sie o barierkę po mojej prawej i lewej stronie całował mnie po szyi i szeptał do mi ucha jak bardzo mnie kocha. Po jakimś czasie położyliśmy się na kocu i patrzeliśmy w gwiazdy przytuleni do siebie.
-Mam tylko jedno pytanie.- Zaczełam
-Tak?
-Kiedy to zrobiłeś?
-Dziesia rano. Postarałem się żeby nikogo nie obudzić, wyszedłem z domu, znalazłem to mniejsce, kupiłem wszystko co potrzebne. przygotowałem to i wróciłem do domu.
-Nie musiełes się tak dla mnie starać.
-Ale chciałem. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
-Mam coś jeszcze.
-Co?
-To.- Powiedział i wyciągną zza siębie gitare odemnie. Zanim jeszcze zaczął grać powiedział:
-Napisałem to dla ciebie.- I zaczął grac jakąś nie znaną mi melodię.

Eh
'Cause the world stops
When I put my arms around ya
Around ya, oh
And nothing even matters, eh
And nothing even matters

It's like one for the haters, and two for all of those
Who try to shut us down, they don't really know
There ain't nothing they can do that can tear us apart no
I don't care about the money, don't care about the clothes
When we're together baby anything goes
And we don't even need to prove what we feel in our hearts no

This wall we built together
There ain't no way of knocking it over
We'll be here forever

Getting closer and closer baby

'Cause the world stops
When I put my arms around ya
Around ya, oh
And nothing even matters, eh
And nothing even matters
They can all talk
Say what they want about us
About us, oh
And nothing even matters, oh
And nothing even matters

It's like the sound goes off and the people all freeze
They disappear and it's just you and me
Anything you want to do, anything that you please, oh oh no
Forget about our problems and forget about our past
I've seen the future and I know we gonna last
Every second I'm with you just goes so fast, oh oh

This wall we built together
There ain't no way of knocking it over
We'll be here forever

Thought I told ya, thought I told ya baby

'Cause the world stops
When I put my arms around ya
Around ya, oh
And nothing even matters, eh
And nothing even matters
They can all talk
Say what they want about us
About us, oh
And nothing even matters, oh
And nothing even matters

Nothing even matters, oh
And nothing even matters

Oh
We don't even need to fight

Need to fight

Everything will be alright

Oh yeah

Nothing even matters

But you and I

'Cause the world stops
When I put my arms around ya
Around ya, oh
And nothing even matters

And nothing even matters

Eh

And nothing even matters
They can all talk
Say what they want about us
About us, oh
And nothing even matters

Woah

And nothing even matters

'Cause the world stops
When I put my arms around ya
Around ya, oh

They can take my money, take my cars
Oh woah

And nothing even matters

Nothing even matters
Eh

And nothing even matters

Baby

They can all talk
Say what they want about us
About us, oh
And nothing even matters, oh
And nothing even matters
 
 
Jak to grał pojedyńcza łza spłynęła mi po policzku . Jak James skończył przybliżył się do mnie i chwytając moją twarz w swoje ręce starł kciukiem tą łze po czymnamiętni mnie pocałował. Położyliśmy się spowrotem na tym ogromnym kocu (miał chyba 10m na 10m więc wiecie), a James przykrył nas jego drugim końcem...
Po wszystkim ubraliśmy się i poszliśmy do domu. Po kolei wzieliśmy prysznic i zasnelśmy. Następnego dnia obudzialiśmy się o 11. Wstaliśmy, ubraliśmy się i zeszliśmy na dół. Zjedliśmy śniadanie i usiedliśmy w salonie.
-Słyszysz to?-Powiedział James.
-Ktoś dzwoni na skypea. Choć.- Pociągnełam go za rękę do swojego pokoju. Logan dzwonił.
-Hej.- powiedzieliśmy do ośmiu sześciu uśmiechniętych buziek, które wyskoczyły nam na ekranie.
-Hej. Mamy mały problem. Powiedział Carlos.
-Co jest.- Zapytałam.
-Zobaczcie to.- Rosse wysłała nam adres jakiejś strony plotkarskiej. Weszliśmy tam wyskoczyły nam zdjęcia z wczorajszej nocy, artykół i nagłówek ,,Romantyczny wieczór pod gwiazdami z niebywałym zakończeniem".
-Co?!- Krzyknełam przerażona.
-Czekaj. Przeczytaj dalej.- Powiedział Logan. Pisało tam: ,,Wczoraj w nocy James Maslow z zespołu Big Time Rush zjadł romantyczną kolacje w towarzystwie znanej nam już dziewczyny. Następnie patrzyli wspólnie w gwiazdy po czym położyli się na kocu i w dość jednoznaczny sposób świetowali ten wieczór. Wiemy kim jest ta dziewczyna. Jest to Nicole Gdańska- Polka, która przeprowafziła się do Los Angeles. Z naszych żródeł dochodzi iż James, Logan, Kendall i Carlos mieszkają z nią i trójką innych dziewczyn."
-Cholera! Oni wszystko muszą wiedzieć!- Krzykną zdenerwowany James.
-Spokojnie. Nic się nie stało.- Starałam się go  uspokoić.
-Po prostu denerwuje mnie to, że muszą wszystko wiedzieć. Zero prywatności.
-Połóż się. Szybciej się uspokoisz.- Położył się i starał się opanować oddech.
-Teraz opowiadaj jak było.- Powiedziała Ada.
-No więc. Zabrał mnie na dach jakiegoś budynku. Wszystko było w białych i czerwonych płatkach róż. Na stole był biały obrus. Zjedliśmy owoce w czekoladzie. Podeszliśmy do barierki, ja patrzyłam w gwiazdy, a on szeptał mi do ucha, że mnie kocha. Położyliśmy się na kocu i zagrał piosenkę, którą dla mnie napisał. Zaczeliśmy się całować i dalej wiesz co było.
-Ale on romantyczny.
-No wiem.
-Dziewczyny może tak po Angielsku?- Powiedział Logan.
-Dobra ja muszę kończyć. Pa.- Powiedziałam widząc, że James coś chce.
-Pa.- Pomachali mi wszyscy.
-O czym mówiłyście po polsku?- Zapytał mój chłopak.
-Opowiadałam Adzie o naszym wczorajszym wieczorze i doszłyśmy do wniosku, że jesteś romantyczny.- Podeszłam do niego i pocałowałam.
-Dla ciebie moge być nawet romantykiem. Choćmy na plaże.
-Zgoda. Zaraz wracam.- Poszłam do łazienki, ubrałam turkusowo-czarny kostium, a na to zarzuciłam zielona boxerkę i czarne szorty.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następna część nie wiem kiedy, ale jak najszybciej :).