czwartek, 11 października 2012

Rozdział 18

Siemka ludzie! Bardzo dziękuję Epic Rusherce za bardzo miły kometntarz pod ostatnią notką :). Dziękuję też wszystkim którzy czytają mojego bloga. Jednak nie zgadzam się, że każdy mój rozdział jest lepszy od poprzedniego. Każdy jest coraz bardziej nudny. Mam dużo pomysłów na rozdziały, ale zawsze jak chce wymyśleć cs śmiesznego to mi nie wychodzi.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-oczami Nicole-
No tak. Polska pogoda. Srodek lata, a tu ulewa burza i zimno. Ponieważ pogoda jest taka jaka jest, a mama Ady jest w pracy to usiedliśmy na kanapie. Skakaliśmy po kanałach i marudziliśmy, że nic nie ma jednocześnie ciesząc się sobą. Było przerażająco zimno.
-Boże, jak tu zimno!- Jęknełam zmarżnięta.
-Uuuu. Wreszcie jest co ogrzewać.- James zatarł ręce i zbliżył się do mnie.
-Mój kochany wariat.- Zaśmiałam się i mocno w niego wtuliłam. Dzień miną nam dość spokojnie (jeśli w jego towarzystwie to wogóle możliwe). Siedzieliśmy oglądając telewizję i ogrzewając się nawzajem :).
###Następnego gdnia###
Rano wstałam z podłym humorem. Padała lekka mrzawka. Ubrałam czarne spodnie, fioletowy
T-Skirt Jamesa (mam nadzieje, że się nie obrazi) i szarą bluzę z kapturem i jakimiś napisami. NIestety zamek od bluzy był popsuty to nie mogłam jej zapiąć. Zostawiłam karteczkę dla mojego słodko śpiącego chłopaka, że idę na cmentarz. Wyglądał tak słodko jak spał :). Taki słodki skrzacik :). Wyszłam z domu i skierowałam się na cmentarzu, gdzie usiadłam na ławeczce na przeciwko grobu mojej babci. Zawsze jak chciałam mogłam się jej wyżalić więc tak jak co ruku wyżalałam się grobowi.
-Hej babciu. Dawno nie przychodziłam. Dużo się u mnie dzieje. Przeprowadziłam się z Adą do Los Angeles. Znalazłam chłopaka, który wprowadził się do mnie z przyjaciółmi. Mój chłopak to James. Słodki, miły, troskliwy i zwariowany (zresztą jak każdy z nich). Jego przyjaciele to Logan Carlos ze swoją dziewczyną Rosse i Kendall  z Natalją. Logan to też chłopak Ady. Jest z nas wszystkich najrozwarzniejszy, ale nadal wariat. Carlos to taki śmieszek, wszędzie go pełno. Rosse jest słodką dość skrytą i nieśmiałą dziewczyną. Kendall, rozrywkowy blondyn. Tak jak ja kocha pływać. Natalja jest z nas najmądrzejsza. Szkończyła szkołę i lubi czytać, ma łeb jak sklep. Ogółem jest cudownie! Razem nigdy się nie nudzimy. Chłopacy są cudowni. załatwili mi i Adzie prace od września.- Pogadałam tak jeszcze z 2 godziny i postanowiłam wracać. Podczas mojego pobytu na cmentarzu, rozpadało się jeszcze mocniej. Wracałam powoli do domu cała mokra.
-Oczami Jamesa-
Rano obódziłem się i ze smutkiem stwierdziłem, że mniejscze obok mnie jest puste, a na stoliku leży zielona karteczka z napisem


,,Poszłam na cmentarz. Nie wiem kiedy wrócę. Nie przejmój się.
                                                                                       Kocham Cię Kotek. Nicole''

Wstałem, ubrałem się i poszedłem do kuchni. Zjadłem płatki z mlekiem i pozmywałem. Spojżałem na zegarek. 15:00. NO to sobie pospałem. Trochę sie zmartwiłem. Nie wiem kiedy Nicole wyszła, a na dodatek strasznie pada deszcz. Jak wróci cała mokra to drazu się do niej przykleje i będę ją ogrzewał :). Akurat jak to sobie pomyślałem do domu wpadła Nicole cała mokra i zziębnięta.
-I co ja mam z tabą zrobić?- Powiedziałem zdejmując jej bluzę. Ej ona ma moją koszulkę!- Czy to moja koszulka?- Zapytałem z uśmiechem.
-Tak. Jesteś bardzo zły?- Zapytała.
-Wogóle. Ślicznie ci w niej.- Usiedliśmy w salonie. Przykryłem ją grubym kocem i tak jak sobie umyśliłem przylgnąłem do niej i ogrzewałem :). W pewnym momęcie zadzwonił jej telefon. Uśmiechnąłem się, bo miała naszą piosenkę na dzwonek. Odebrała na głośniku.
-Halo?- Zapytała do słuchawki.
-Hej tu Oliwia.
-Siemono. Co słychać?
-Ok. Słyszałam, że wróciłaś do polski. Wpadnij 4 sierpnia domnie. Zaproszę reszte paczki.
-Chętnie, a mogę przyjść z chłopakiem?
-Pewnie.
-Ok. To do 4. Pa.
-Pa.
-Kto to był?- Zapytałem.
-Olivia. Moja stara koleżanka. Idziemy do niej 4 sierpnia. Zapoznam cię z resztą mojej paczki. Naszczęście wszyscy mówią po Angielsku.
-Brzmi super. Może chodźmy już spać.- Poszliśmy na górę i zasneliśmy jak zwykle wtuleni w siebie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i koniec. Przepraszam za to, że ostatnio nic nie dodawałam. Mam dużo lekcji na głowie i jeszcze tan brak netu. Narazie pisze od babci z laptopa. Koszmar.

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział!!!!
    Uwielbiam to opowiadanie!
    Czekam na następny!
    Ps. Już nie mogę się doczekać, jak Nicole przedstawi Jamesa swojej paczce!
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Też sie nie mogę doczekać ich spotkania z paczką! I nie masz za co dziękować :) Powtarzam jeszcze raz: KAŻDY ROZDZIAŁ JEST LEPSZY OD POPRZEDNIEGO! Nie kłóć się ze mną, bo nie wygrasz :) Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń