środa, 17 października 2012

Rozdział 21

Więc postanowiłam, że pierwsza jednorazówka będzię z Kendallem i Jamesem lub Carlosem. Jeszcze musze wyłonić zwycięzce z tej dwójki :).
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Następnego ranka poszliśmy na plaże. Trochę popływałam (z przymusu Jamesa. Kocham pływać, ale w sierpniu woda jest logowata. Chyba tylko to, że James jest niesamowicie gorący pomaga mu nie zamienić się w kostkę lodu :))  i długo się opalałam. Wróciłam do domu cała czerwona. Położyłam się obolała w stroju kompielowym na łóżku. Sięgnęłam po krem łagądzący po opalaniu.
-Zaczekaj, wysmaruję cię.- Powiedział Jamie.
-Nie trzeba.- Podniosłam się do pozycji siedzącej, ale odrazu położyłam się sycząc z bólu.
-Właśnie widze jak nie trzeba.- Uśmiechną się łobuzersko.
-Dobra, ale tylko dlatego, że nie moge się ruszać.
-Mi to pasuje.
-Oj cicho.- Przekręciłam się na brzuch, a jego delikatne i łagodne dłonie zaczeły mnie tak smarować, że na początku myślałam, że to piórko :). Jak zjechał na moje nogi przeszedł mnie ciepły prąd i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nic już mnie nie bolało. Przekręciłam się na plecy, a on zaczął smarować mój brzuch uśmiechając się łobuzersko.
-Skąd ten uśmiech?- Zapytałam śmiejąc się.
-Z nikąd. Poprostu uwarzam, że jesteś najsexowniejszą dziewczyną na świecie.- Pocałował mnie i położył się obok. Trochę się jeszcze pocałowaliśmy i zasneliśmy.
Następne 9 dni spędziliśmy na plaży. Byłam cała opalona co mnie bardzo ucieszyło. 13 sierpnia z samego rana wsiedliśmy w samolot i wróciliśmy do Los Angeles. Na mniejscu wszyscy nas wyściskali.
-Już tak bardzo się stęskniłaś?- Zapytałam z uśmiechem, gdy Ada już trzeci raz mnie zaczeła ściskać.
-No. Nigdy żadna z nas nie wyjeżdżała na tak długo bez drugiej.- Odparła
-Wy na serio jesteście nierozłączne.- Zaśmiał się James.
-No normalnie jak siostry.- Powiedziały na raz Marta, Natalja i Rosse.
-I kto to mówi?- zaśmiali się chłopacy, oczywiście wszyscy na raz :). Wybuchneliśmy całą dziewiątką śmiechem.
-Wracajmy do domu. Jestem padnięta.- Powiedziałam błagalnym głosem.
-Dobrze słońce.- Powiedział James. Wziął nasze walizki i ruszylismy do samochodu. w domu pobiegłam odrazu do naszej sypialni co Jamie skomentował śmiechem. Chwyciłam za piżame i wpadłam do lazienki. Przebrałam się i wróciłam do pokoju. James właśnie rozpakowywał swoją torbę.
-kochanie? Wiesz, że cię kocham?- Zapytałam cwano.
-Kiciu ja ciebie też i nie martw się, rozpakuje też twoją torbę.- Podszed i mnie pocałował.- Kładź się spać.
Położyłam się i odrazu zasnęłam, jeszcze tylko przez sen poczułam jak mój chłopak się obok mnie kładzie. Odrazu się w niego wtuliłam i dalej już nic, a nic nie pamiętam.
-oczami Jamesa-
Moja ukochana zasnęła. Po rozpakowaniu naszych walizek położyłem się obok niej i chociaż byłem zmęczony to nie mogłem zasnąć. W głowie miałem trzy obrazy. Pierwszy to serce wyryte przez Nicole :), drugi to niewinny wyraz twarzy Kasi, gdy chciała żebym sie z nią przespal :( i trzeci czyli wzrok Nikodema skierowany na Nicole :(. Co do pierwszego to jestem przeszczęśliwy (jeżeli takie słowo istnieje). Czyli Nicole naprawdę mnie kocha. Myślałem, że to były tylko puste słowa żucane bezmyślnie ,,na wiatr". Myślałem, że znów będę miał złamane serce. Zawsze tak było. Robiłem sobie nadzieje i kończyłem załamany. Zakochałem się z Nicole na zabój. Dla niej bym w ogień wskoczył. Jeżeli chadzi o drugi obraz to jestem wściekły. Jak ona mogła pomyśleć, że byłbym w stanie zdradzić Niki. Do tego ten niewinny i obojętny zarazem wyraz twarzy. Mówiła o tym jagby to było coś normalnego, co każdy człowiek robi codziennie. Trzeci obraz wzbudza u mnie największa fale uczuć. Nikodem patrzył na nią za smutkiem, miłością, uwielbieniem i żalem do samego siebie. Na mnie zaś patrzył jagby mówił, że mi zazdrości takiej dziewczyny. Czy to możlie żeby zakochał się mojej Nicole (,,moja Nicole" jak to cudownie brzmi)? Jeżeli to prawda to nie mogę pozwolić, aby mi ją odbił. Muszę być dla niej najlepszym chłopakiem świata. Będę traktował ją jak księżniczkę (zresztą jest nią :)). Już wiem co zrobię! Muszę jeszcze tylko to przygotować. Nie wiem kiedy Nicole się obudzi więc muszę się pośpieszyć.
-oczami Ady-
Strasznie się nudziłam, a horrorów nie chcę zniowu oglądać więc zaczełam szperać w szafkach w kuchni. Postanowiłam upiec jabłecznik. To jest ulubione ciasto Nicole więc zrobie trzy porcje. Dwie dla nas, bo tym żerłokom to jeden raczej nie wystarczy :). I jeden dla naszej śpiącej parki. Zabrałam się za przyżądzanie i juz po chwili trzy blachy z ciastem wylądował w piekarniku. Mam pół godziny więc zrobiłam sobie gorącą czekolade i przeglądałam jakieś czasopismo. W kuchni rozległ się dżwięk świadczący o tym iż ciasto jest gotowe. Jedno schowałam tak żeby zostało dla Nicole i Jamesa. Poszłam so salonu. Wszyscy wgapiali się w telewizor w wielkim napięciu. Właśnie był jakis straszny momęt i krzyknęłam ,,buuu". Wszyscy się przestraszyli i patrzyli na mnie złowrogo.
-Dobra, przepraszam. Chodżcie do kuchni. Mam coś specjalnego.- Powiedziałam, a wszyscy popatrzyli po sobie i poszli ze mną do kuchni, gdzie na stole czekały dwa ciasta. Wszyscu usiedli i zaczeli kosztować moje danie :).
-To jest genialne.- Powiedziała marta.
-Przepyszne!- Krzykneli wszyscy oprócz Logiego.
-Moja misia ma prawdziwy talent.- Uśmiechna się do mnie szatyn.
Siedzieliśmy w salonie, gdy zaówarzyłam Jamesa biegającego w tą i spowrotem. Chyba coś szykował, ale nie mam pewności.
-Ada potrafisz piec ciasta?- zapytał siadając na chwilę.
-A oco chodzi?- Spytałam pewna, że wymyślił coś dla Nicole.
-Potrzebuje jakieś ciasto, które zasmakuje Nicole.
-Choć ze mna- Zaprowadziłam go do kuchni, dałam ciasto i powiedziałam żeby ładnie poukładał je na jakimś tależyku. Wróciłam do salonu i wtuliłam się w Logana.
-oczami Jamesa-
Ok, wszystko juś gotowe. Teraz tylko położyć się i czekać aż Nicole się obudzi. Mam nadzieje, że się jej spodoba. Dobrze, że Ada dała mi to ciasto. Bez niego nie byłoby takikego efektu. Boże! Jak moja dziewczyna słodko śpi :). Jest słodka, że aż chce się ją schrupać :). Położyłem się obok niej i zasnąłem.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem N-U-D-Y. Jakoś udało mi sie wyskrobać te zadania. Mój brak weny spowodowany jest tym, że pani przesiadła obok mnie najgorszego kretyna w szkole! Mam go już dość! Ratujcie ludzie, bo go zabije. A zresztą i tak to zrobie więc jeszcze raz sorry za taki beznadziejny rozdział. Nowy dodam jak najszybciej.

5 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny! Jak możesz wogule tak myśleć! Już nie mogę się doczekać reakcji Nicole! Czekam na nexta!
    Ps. Wyrazy współczucia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. On wcale nie jest nudny on jest genialny!!! Czekam nn

    ps wyrazy współczucia

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, wcale nie jest nudny! Jest super! Ps.: Wiem, co czujesz... Mam tak samo! Dyrektorka wymyśliła, że jak posadzi lepszego ucznia z gorszym, to ten gorszy będzie się lepiej uczył i usadziła mnie z największym idiotą, jaki chodził po tej Ziemi! Wrrr... Jak ja go nienawidzę!!! ;// Tak więc łączę się z tobą w bólu ;** Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jest nudny! Jest super!
    ps u mnie w klasie są sami debile :(
    no ale przynajmniej są śmieszni i na lekcjach nie jest nudno :). no a nauczyciele w kółko powtarzają, że jesteśmy najgorszą klasą w gimnazjum, więc chyba wiem co czujesz...
    czekam na nn
    http://btr-is-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. On nie jest ani beznadziejny ani nudny! Ktoś tu oszalał chyba, powtarzam że nie jest nudnyy.
    Super :*

    OdpowiedzUsuń