piątek, 5 października 2012

rozdzial 17

 Aaaaaaaaaaaaa! Dzięki ludzie! Ponad 1 100 wejść i 58 komci! Uwielbiam was! Nie sądziłam, że ktoś będzie czytał te głupoty. Przecierz to jest beznadziejne. Ale i tak dzięki.
------------------------------------------------------------------------------------------------
 Wyszliśmy z domu i poszliśmy na plaże. Rozłożyliśmy koce, a ja zdjełam boxerkę i szorty zostając w samym kostiumie. James odrazu wskoczył do wody. Położyłam się na kocu chcąc się opalić, bo jestem biała jak ściana. Zamknęłam oczy i nałożyłam okulary. Nagle poczułam coś mokrego na brzuchu. Otworzyłam oczy. No tak, James ślęczał nademną i czekał aż go zaóważe. Spowrotem zamknełam oczy i powiedziałam:
-Nie dobry człowieku. Czy możesz odsłonić mi słońce?
-Nie. Teraz idziesz ze mną do wody.
-Nie zmusisz mnie.
-Jesteś pewna?- Szepną mi zmysłowo do ucha. Jesteśmy parą od jakiegoś miesiąca, a nadal jak to robi przeszywa mnie dreszcz.
-Tak. Jestem pewna.
-No to nie masz racji.- Powiedział i wziął mnie na ręce wchodząc coraz głębiej do wody.
-Błagam nie wrzucaj mnie do wody.
-Czemu?
-Bo woda jest zimna.
-Według mnie ciepła.
-Proszęęęęęę.
-Za buziaka.
-Zgoda.- Powiedziałam i pocałowałam go namiętnie, a w między czasie ten zanurzył nas pod wodę. Pocałunek w wodzie. Jakie to słodkie. Jak już zabrakło nam tchu wynurzyliśmy się na powierzchnie.
-Wariat.- Zaśmiałam się.
-Ale za to mnie kochasz.
-Nawet nie więsz jaką dużą masz rację.- I znów się pocałowaliśmy :).
-Oczami Ady-
 Nico,le niema dopiero 3 dni, a tu już się pozmieniało. Logan wprowadził się do mojego pokoju, a Kendall i Carlos co chwilę się biją (tak dla jaj, to nic poważnego :)). Strasznie zrzyłam się z dziewczynami (tak jak Nicole ale trochę mniej), są naprawdę fajne. Dziś znowu oglądamy horrory. Mam ich już po dziurki w nosie.
-Dobra, ja mam już dość horrorów. Jakby co to jestem u siebie w pokoju.- Wstałam z kanapy i skierowałam się ku schodom. Po chwili dołączył do mnie Logan. Położyliśmy się  i wtuleni w siebie zasneliśmy.
-Oczami Jamesa-
 Pływaliśmy w morzu, zajadaliśmy się lodami i przytulaiśmy się na kocu. Było idealnie. Niestety wszystko co dobre musi się skończyć. Trzeba było wrócić do domu, bo mama Ady się martwiła. Wróciliśmy i w trójkę usiedliśmy w salonie.
-Nicole, a jak tam u Ady?- Zapytała pani Iza.
-Dobrze. Od września idziemy do pracy, Ada znalazła sobie chłopaka. Jest idealnie.
-Opowiedz coś więdzej o nim.
-Wygląda tak.- Pokazała jej zdjęcie Logana w komurce.- Ma na imie Logan, jest miły i troskliwy. Gra z Jamesem, Kendallem i Carlosem w moim ulubionym zespole.
-A ta wasza praca?
-Będą pracowały w naszej wytwórni, mówić co mamy robić i jeżdzić z nami w trasy.- Powiedziałem.
-Dobra, ja jestem zmęczona. Choćmy spać.- Powiedziała Nicole i rzegnając się z Panią Izą poszliśmy do pokoju spać.
***Następnego ranka***
Miałem miłą pobudkę. Otworzyłem oczy i zobaczyłem wtulona we mine Nicole. Spała, taka niewinna, słodka istotka :). Jej cudne oczy były teraz zamknięte, ale i tak petrząc na jejpowieki dostrzegałem glębie jej brązowych tęczuwek. Czerwone kosmyki włosów spadały jej na twarz. Delikatnie je zaczesałem za ucho. Nicole jest piękna, mondra, miła, słodka, sexowna, a zarazem delikatna i niewinna. Nie mogę uwierzyć, że mam takie szczęście. Kocham ją. Uśmiechnołem się muśląc o tym, że taka niesamowita dziewczyna jest moja i tylko moja.
-A ty znowu mnie obserwujesz.- Zaśmiała się delikatnie. Boże, jak ja kocham ten uśmiech.
-Lubię na ciebie patrzeć. Jesteś piękna.
-Dziękuję.- Wyszliśmy z łóżka z wielką nie chęcią i przebraliśmy się w baaaardzo letnie ciuchy (49 stopni w cieniu (znowu) więc wiecie). Mianowicie ja ubrałem spodenki do kolan i koszulkę bez rękawów, a Nicole ubrała białą koszulkę wiązaną na szyi bez pleców, białe spodenki, białą czapkę i przeciwsłoneczne okulary. Wyglądała pięknie jak zwykle.
-Po co ci czapka?- Zapytałem.
-Bo czapeczka chroni łepetynkę przed udarem.- Powiedziała słodkim głosikiem. tego dnia pospacerowaliśmy sobie po mieście, a wieczorem wróciliśmy i poszliśmy spać. Trochę mnie gardło boli, ale to chyba dle tego, że zjadłem dziś około 25 gałek lodów :).
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Następny niewiem kiedy dodam, ąle postaram się jak najszybciej.

5 komentarzy:

  1. Rozdział jest super! Tak się cieszę, że Nicol i James są razem tacy szczęśliwi :*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :) czekam nn :*


    ps. zapraszam do siebie http://kociakopowiadanie.blogspot.se

    OdpowiedzUsuń
  3. Och jakie to złodkie... Też bym tak chciała. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział. czekam na nn
    ps zapraszam na mojego nowego bloga
    http://btr-is-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, jakbym chciała żeby na dworzu było 49 stopni! A tu lipa! Deszcz i zimno... -.- Ale trzeba myśleć optymistycznie! Coraz bliżej do wakacji! ;) A ten rozdział (jak każdy twój) jest prześwietny! Nie wiem, czy takie słowo istnieje, ale co tam xD I tego co piszesz nie można nazwać beznadziejnym! Każda notka jest lepsza od poprzedniej! Tak więc WOO HOO i do przodu! Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń