Wszystkie jesteście genialne. 22 komy pod ostatnim postem (chyba pobiłam swój rekord), 490 komentarzy na całym blogu i 10 430 WEJŚĆ !!! Tak wiem. W porównaniu do niektórych to jest pikuś ale dla mnie to wielkie osiągnięcie.
Coś mi mało wejść i komentarzy jest na moim drugim blogu -.-
Rozdział dedykuje Justine, która mnie tak rozśmieszyła pod poprzednim postem, że mi aż pies z kolan zleciał i teraz ma na mnie focha :)
----------------------------------------------------------------------------------
-Jestem twoim ojcem
-Nie. Nie wieże!
-Uwierz.
-Mój ojcieć nie żyje.
-Spójrz.- Facet zdjął bluze i koszulke i odwrócił się rzeby było widać jego tatułaż na plecach. Duży napis ,,ADHD", dokładnie taki sam jaki miał mój tata
-Nie możliwe.- Szepnęłam i dotknęłam tatułażu.- Tata?
-To ja.- Odwrócił się. Zobaczyłam w jego rysach twarzy coś co waktycznie przypominało mojego tate. Idealnie podobny lecz nieco starszy. Bez słowa go przytuliłam
-Ale jak?- Zapytałam odsówając się od niego i stając obok zszokowanego Jamesa
-Wszystko ci wyjaśnie. Chodźmy do domu cioci bo to będzie długa rozmowa. A tym czasem kim ty kurwa jesteś?- Zwrócił się do mojego Męża
-Nie kurwa tylko James XD - Poprawiłam tate.- Jagby to powiedzieć. To jest mój mąż i jestem z nim w ciąży.- Powiedziałam, a mój tata zemdlał XD
-Hahaha.- Zaśmiałam się
-Eeeeeee.
-Nie zrozumiesz.- Powiedziałam do Maslowa. Po chwili mój ojciec wstał i poszliśmy do domu po cioci.
-Wiec o co kurde chodzi?!- Zapytałam, gdy usiedliśmy w salonie
-Więc może najlepiej jak zaczne od początku. Oprócz kierowania tirami miałem drugą prace. Razem z twoją mamą byliśmy tajnymi agentami w FBI. Mieliśmy za zadanie wytropić pewnego zabujce. Nikt nie potrafił go znaleźć. Nam się udalo. Jechaliśmy właśnie zdać raport, gdy ten zabujca wywołał wypadek samochodowy, w którym zginęła twoja matka. Ja przeżyłem ale musiałem uciec. Gdybym tego nie zrobił zabiliby mnie i ciebie. Dopiero teraz mogę się ujawnić. Wszyscy (nawet FBI) w Polsce myślą, że nie żyje dzięki czemu w innych krajach jestem kompletnie wolny. Gdybym się teraz ujawnił w Polsce (na co jest duże ryzyko przez to, że tu przyjechałem) to znowu kazaliny mi tropić zabujców itp, a ja mam tego już dość! Wiesz czemu wróciłem? Bo to był jedyny rozsądny sposób żebym mógł spowrotem z tobą porozmawiać. Pewnie myślisz, że przez te wszystkie lata zostawiłem cię na pastwe losu? O nie. Nie zrobiłbym tego. Specjalnie zrobiłem tak żebyś trafiła do domu mamy tej teojej przyjaciółki Ady, opłaciłem wam szkołe, dokładałem jej mamie gdy miała problemy finansowe, aż w końcu kupiłem wam dom w Los Angeles. Akurat tam bo sam tam mieszkam... Na równoległym końcu LA. Tylko godzina drogi ale prawdopodobieństwo, że mnie zobaczysz było bardzo małe. Później zdecydoałem, że musisz się NA PRAWDE usamodzielnić, więc zostawiłem ciebie własnemu losowi dzwoniąc co miesiąc do mamy Ady. Pewnie jesteś wściekła. Rozumiem cię ale daj mi szanse to wszystko naprawić...
-Jestem zła, jestem wręcz wściekła ale nie mogę nie dać ci drugiej szansy. Jesteś moim ojcem i jak próbuje nawet być na ciebie tak na prawde zła to nie potrafie. Zostaje mi tylko zapytać. Czy przysięgasz, że więcej nie będziesz kłamał i czy masz coś coś jeszcze do ukrycia?
-Nie mam już nic do ukrycia i objecuje. Nigdy więcej tajemnic.
-No to staruchu co? Już cztery dychy racja?- Zaśmiałam się po chwili milczenia.
-Ty weź młoda już mi nie mów. Czuje się tak staro! Trzeba coś odwalić! Wiem! Co ty na to rzeby iść i wykręcić komuś numer?
-Ty starcze jeden lepiej idź się połóż bo ci coś z głową nie tak... A chwila. Ty już tak masz
-Daj lepiej jakiegoś browara.
-No ocipiałeś chyba
-No co?
-Z takiej okazji to ty odemnie kielicha dostaniesz XD
-Eeeee.- James patrzył na nas jak na idiotów.
-Spokojnie kochanie. My tak zawsze to już tradycja.- Zaśmiałam się widząc jego mine.
-Dobra Powiedzcie lepiej o co z wami chodzi?- Zapytał ojciec usadowiadając się wygodniej na kanapie.
-No wiec. Zaczeliśmy się spotykać, staliśmy się parą, James poprosił mnie o rękę, 10 stycznia mieliśmy ślub, Teraz spodzierwamy się dzieci i tyle.
-Czekaj, który miesiąc?
-Początek 7
-Powiedziałaś ,,dzieci" o co chodzi?
-No bo są bliźniaki, chłopiec i dziewczynka.
-Gratulacje. A ty spróbuj jej coś zrobić a kopa w dupe ci zapale.- Ojciec spojrzał na Maslowa wrogo ale po chwili wybuchnął śmiechem.
-Wezme to sobie do serca.- Uśmiechnał się James.
-Dobra, a teraz na serio pytam. Co do picia? Od miesięcy mi tak sucho jeżeli wiecie o co mi chodzi.- Powiedział ojciec i wyjął dwa kieliszki z barku. Jeden podał Jamesowi, a ja przyniosłam z zamrażalki czystą dla nich i sok pomarańczowy dla siebie.
-Prosze polewaj.- Powiedziałam do taty. Całą reszte dnia spędziliśmy gadając i śmiejąc się.
**Next day**
Obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłam oczy. Tata leżał na podłodze, a Maslowa gszieś wcieło.
-Wyłączcie to cholerstwo!- Jęknał zkacowany James z kuchni.Podeszłam do drzwii i otworzyłam. Za nimi stał mój stary kumpel Michał, który mieszkał kilka domów od mojej cioci i zawsze spędzaliśmy razem czas w wakacje.
-O ja pierdole. Michał!- Przytuliłam chłopaka.
-Siemka mała. Słyszałem, że przyjechałaś więc postanowiłem wbić.
-Że z buta wjeżdżam?
-Taa Z byta wjeżdżam jednym strzałem wyłamuje zamek, przedpokojem idę dalej. Jeszcze mnie nie widziałeś- Zaczął rapować, a ja się do niego dołączyłam
-Słyszałeś, może troche huku. To od wypierdalania drzwi. Nie od ściągania butów. Idź, idź myśle. Kuchnie mijam. Ciągle śpisz, śpisz. To mi sprzyja
-Nie zaglądam do lodówki chodź nie zamierzam pościć. Po prostu, nie przyszedłem tutaj w gości. Widze w salon, wchodze w jego próg. Butów wciąż nie ściągam z nóg."
-Jkbym mógł i jakbym zgrzeszył. Wbijam się tobie na chate, a ty się będziesz cieszył. Wilk syty, i owca cała. Twoja zchorowana bania. Już gdzieś to usłyszała. I nie raz, i nie dwa. SOB robi na twój kwadrat wjazd.
-Stopa, werbel, bass to mój łom. Nie ochroni cię przeciw atomowy schron. Nie ważne kim jesteś. Panna czy ziom. Islamista, Katolik, Żyd. Mornom"
-Widze już drzwi. Twojej sypialni. Nie ważne kim jesteś. Wogóle cię nie zal mi. Idę przez drzwii nie używam klamki.
-Przenikam przez ścianki wchodzę w krew i w tkanki. Myślisz, że to blef? Wszystko szczelnie zamknij. I tak tam bedę. Weź się ogarnij! Uwierz mi na gębę. Co chce oddaj mi. Zwyczajnie. Nie zwyczajnie. Mam wjechać składem?
-Niewiele skurwielu. Daje temu radę. Wiesz czemu? Ja nie wiem. Huj na to kłade. Mam brygade na taką robote. Wjechać ci na chate nie jest dla nas kłopotem. Zatem kto u ciebie siedzi we wszystkie dni?
-Mixtape1? Mixtape 2? Mixtape 3? Mixtape wini ten kawałek. Mixtape 4?UQAD SQAD spod Stopro Bandery!
-Cieszej tam!- Zajęczał James zanim wyrapowaliśmy połowe kawałka XD
-No więc co sprowadza cię w te progi?- Zapytałam siadając na krześle na tarasie, a Michał usiadł obok mnie.
-Widziałem kilka twoich koncertów i jak wiesz jestem raperem. Z twoich koncertów wywnioskowałem tyle, że oprócz nie znośnego dla mnie popu potrafisz też nieźle zarapować. Mampewien kawałek, który chciałbym z tobą nagrać.
-Serio?
-Serio młoda.- Odpowiedział, a na taras wylazł James w już lepszym stanie.
-Hej kicia.- Pocałował mnie w czoło i usiadł obok mnie.- Jestem James- Podał rękę Michałowi
-Sobota. Dla niektórych po imieniu Michał.
-James Michał chce ze mną nagrać jakiś kawałek...
-Najlepiej dziś bo jutro wyjeżdżam.- Przerwał mi Michał.
-Wiesz o 18 mamy samolot z Łomży, a jest 15. Jak się wyrobisz to myśle, że to dobry pomysł.
-To zaprtaszam was do mnie na nagranie. Mam mini studio w domu, a tekst już gotowy.- Michał założył okulary przeciw słoneczne i poszliśmy do niego po godzinie mieliśmy gotowy kawałek. ( Dla jasności Michał sobie umyślił, że będzie na mnie wołał Rena -.-)
Haha. Siemanderko! SOB mixtape solo, gościnnie Rena
I to jest dowód, ze nie tylko pech chodzi parami,
ale talenty również.
Jesteśmy z tej samej dzielnicy, z tej samej ulicy,
dosłownie kilka bram od siebie dzieciaku!
Sprawdź jak to leci! Sprawdź jak to leci!
SOBOTA:
Wciąż się wyprowadzam stąd, wciąż tu wracam
Ten sam dom, ta sama brama, ten sam zasap
Ten sam mur, ten sam trzepak
Na nim tak samo umazany sadzą dzieciak
Znam te przelotki jak każdy stąd
Niejednemu uratowały dupę, ziom
Niejednemu odebrały wypłatę
Niefortunnie zajebany wlazł nie w tą bramę
Nieskrępowany, chciał oznaczyć teren
Miejscowy samiec alfa zajął się jego piterem
Za długo się nie szarpał, za długo się nie bronił
Chuj wie, czy w ogóle ktoś by zapłakał po nim
Psy nie wchodzą w te bramy w pojedynkę
Psy nie wchodzą w te bramy w pojedynkę
Bo mogło by to skończyć się pojedynkiem
Za dużo świadków na jednego psa
Napaści czynne, proszę sądu to nie tak
Ekip letnie do monopola wycieczki
Z tą różnicą, że teraz mają tam bletki
Krojenie przechodniów, zrzuta po złotówie
To już się chyba nie zmieni nigdy w sumie
ref.:
Centrum, Grunwald, Piastów, Odrodzenia
Smród, syf, święta ziemia
Piłsudskiego, Jagiellońska, Monte
Jakby ktoś rzucił na te miejsca klątwę
Śląska, Mazurska, Wojska Polskiego
Trójkąta Bermudzkiego region,
Rajskiego, 5 Lipca, Pocztowa
Co będę ci pierdolić, przyjedź i sam zobacz
RENA:
Bójki, chujki, krawężniki
Dziwki, uzależnieni od wity
Kiedyś zawodnicy, dziś skończone typy
Masz to na talerzu, to się dzieje na dzielnicy
Masz to na talerzu, to się dzieje na dzielnicy
Masz to na talerzu, to się dzieje na dzielnicy
Dawaj głośniej, to sie dzieje na dzielnicy
Na pizde wrzuć ten kozacki mixtape (dzielnicy)
Dalej cyganie, pssst, tombak na łapach
Golf na niemieckich blachach, cała wataha
A gdzie ich kurwa flaga? Tu komuś pękła flacha
Trzęsła się łapa delirka dynksów już dopada
Bieda jak była kiedyś dzisiaj taka sama
A ziomki z zielskiem kitrają się bo bramach
Mentownia chodzi, szukają chuja do dupy
Winni są młodzi, to widać gołym okiem bez lupy
Za piwo masz dwie stówy, za dziesionę to dwa lata puchy
Na murkach siedzą łapciuchy
Zaczepiają przechodniów, całe życie pod bramą
Tak toczy się dzień po dniu, te szare kamienice
Ja właśnie tak to widzę
Jak chcesz się sam przekonać to zapraszam na dzielnice
(Zapraszam Cie, hee, zajrzyj tu kurwa, pewnie u ciebie jest podobnie co? spadaj!)
Ref.:
Centrum, Grunwald, Piastów, Odrodzenia
Smród, syf, święta ziemia
Piłsudskiego, Jagiellońska, Monte
Jakby ktoś rzucił na te miejsca klątwę
Śląska, Mazurska, Wojska Polskiego
Trójkąta Bermudzkiego region
Rajskiego, 5 Lipca, Pocztowa
Co będę ci pierdolić, przyjedź i sam zobacz!
Zap-zap-zapraszam na dzielnice
A co będę ci pierdolić, przyjedź i sam zobacz!
I to jest dowód, ze nie tylko pech chodzi parami,
ale talenty również.
Jesteśmy z tej samej dzielnicy, z tej samej ulicy,
dosłownie kilka bram od siebie dzieciaku!
Sprawdź jak to leci! Sprawdź jak to leci!
SOBOTA:
Wciąż się wyprowadzam stąd, wciąż tu wracam
Ten sam dom, ta sama brama, ten sam zasap
Ten sam mur, ten sam trzepak
Na nim tak samo umazany sadzą dzieciak
Znam te przelotki jak każdy stąd
Niejednemu uratowały dupę, ziom
Niejednemu odebrały wypłatę
Niefortunnie zajebany wlazł nie w tą bramę
Nieskrępowany, chciał oznaczyć teren
Miejscowy samiec alfa zajął się jego piterem
Za długo się nie szarpał, za długo się nie bronił
Chuj wie, czy w ogóle ktoś by zapłakał po nim
Psy nie wchodzą w te bramy w pojedynkę
Psy nie wchodzą w te bramy w pojedynkę
Bo mogło by to skończyć się pojedynkiem
Za dużo świadków na jednego psa
Napaści czynne, proszę sądu to nie tak
Ekip letnie do monopola wycieczki
Z tą różnicą, że teraz mają tam bletki
Krojenie przechodniów, zrzuta po złotówie
To już się chyba nie zmieni nigdy w sumie
ref.:
Centrum, Grunwald, Piastów, Odrodzenia
Smród, syf, święta ziemia
Piłsudskiego, Jagiellońska, Monte
Jakby ktoś rzucił na te miejsca klątwę
Śląska, Mazurska, Wojska Polskiego
Trójkąta Bermudzkiego region,
Rajskiego, 5 Lipca, Pocztowa
Co będę ci pierdolić, przyjedź i sam zobacz
RENA:
Bójki, chujki, krawężniki
Dziwki, uzależnieni od wity
Kiedyś zawodnicy, dziś skończone typy
Masz to na talerzu, to się dzieje na dzielnicy
Masz to na talerzu, to się dzieje na dzielnicy
Masz to na talerzu, to się dzieje na dzielnicy
Dawaj głośniej, to sie dzieje na dzielnicy
Na pizde wrzuć ten kozacki mixtape (dzielnicy)
Dalej cyganie, pssst, tombak na łapach
Golf na niemieckich blachach, cała wataha
A gdzie ich kurwa flaga? Tu komuś pękła flacha
Trzęsła się łapa delirka dynksów już dopada
Bieda jak była kiedyś dzisiaj taka sama
A ziomki z zielskiem kitrają się bo bramach
Mentownia chodzi, szukają chuja do dupy
Winni są młodzi, to widać gołym okiem bez lupy
Za piwo masz dwie stówy, za dziesionę to dwa lata puchy
Na murkach siedzą łapciuchy
Zaczepiają przechodniów, całe życie pod bramą
Tak toczy się dzień po dniu, te szare kamienice
Ja właśnie tak to widzę
Jak chcesz się sam przekonać to zapraszam na dzielnice
(Zapraszam Cie, hee, zajrzyj tu kurwa, pewnie u ciebie jest podobnie co? spadaj!)
Ref.:
Centrum, Grunwald, Piastów, Odrodzenia
Smród, syf, święta ziemia
Piłsudskiego, Jagiellońska, Monte
Jakby ktoś rzucił na te miejsca klątwę
Śląska, Mazurska, Wojska Polskiego
Trójkąta Bermudzkiego region
Rajskiego, 5 Lipca, Pocztowa
Co będę ci pierdolić, przyjedź i sam zobacz!
Zap-zap-zapraszam na dzielnice
A co będę ci pierdolić, przyjedź i sam zobacz!
-Dobra my idziemy bo trzeba jechać na samolot.- Powiedziałam do Michała i razem z Jamesem poszliśmy zebrać mojego ojca i wrócić do LA. O 18 byliśmy całą trójką w samolocie. Nadal nie mogę uwierzyć, że odzyskałam ojca...
--------------------------------------------------------------------------
Planowałam to od DAWNA. Uwierzcie. I co teraz? Musze wymyślić co się będzie działo do póki dzieciaki się nie urodzą i jeszcze dalej. Na dzień dzisiejszy planuje zakońćzyć to opowiadanie po narodzinach bliźniaków bo nie wiem co dalej będę pisała...
Papatki
Mikołaj;**
Super rozdział! Sobota *OOOO* Też chce z nim zaśpiewać *O*
OdpowiedzUsuńSzok że tata żyje... FBI? Ostro xD Ale dobrze że wróciłm xD
Czekam niecierpliwe na nn :***
Hahaha, ja też chce mieć takiego tate! Z miłą chęcią bym sie z kimś powygłupiała ;)
OdpowiedzUsuńUuu, FBI? No nie wierze? ;o W szoku jestem...
Czekam nn :*
FBI?????? SUUUUUPEEEEEER ^^ Zajefajny rozdział! Oj tak James... Tak to jest jak przyjeżdżasz do Polski... Kac gwarantowany xD Czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńO M G !!!
OdpowiedzUsuńJej rodzice pracowali w FBI??? o.O
O ja pierdziele...
Dziwne, ale... ZAJEBISTE!
Ja też chce mieć takich rodziców! Albo nie... Sama będę agentką FBI!
Hahaha! Nieźle bym tyłki skopała ;D
Super, że odzyskała tatę! Świetna wiadomość! ;)
Normalnie jaram się ;D
Nicole i jej tata są naprawdę zdrowo rąbnięci! Ale w pozytywnym sensie xd
Oj, James! Nie ładnie tak się upijać... A później na kacu!
Huehuehue! A dobrze Ci tak! Masz za swoje ;)
Oooo! I nasza Nicole nagrała z Michałkiem kawałek!
Łeee... No super!
Ehhh... Dopiero co tatusia odzyskała, a już musiała wyjechać. ; /
Coś szybko...
I mam nadzieję, że równie szybko napiszesz następny rozdział! ;D
Czeeeeeeeeeeeeekam ;***
Aaaa! I jeszcze jedno:
Zapraszam na moje blogi:
Tutaj: you-plus-me-together-forever.blogspot.com
I tutaj: james-and-vanessa-big-love.blogspot.com
Pozdrawiam! ;**
Paulina Rusher
Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńnominowalam cię do liebster blog award:
więcej -------> btr-friends.blogspot.com
Super i masz go nie kończyć bominoewałam cię do Liebster Blog Awards więcej u mnie na swagger-jagger-and-big-time-rush.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie możesz skończyć bloga. Jest naprawdę fajny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://i-m-gonna-be-somebody-someday.blogspot.com/