poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 72

Witam was wszystkich :-D od razu przepraszam za wszystkie błędy ale pisze z komórki. Nie zanudzam was i zapraszam na nowy rozdział.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po kilku godzinach całą trójką (ja, james i tata) byliśmy w LA. Wsieliśmy do samochodu maslowa, który zostawilismy przed wylotem i ruszyliśmy do dom
-jestesmy!!!- krzyknął james gdy weszliśmy do siebie. Koj tata dziwnie na nas spojrzał
-Mieszkamy tu z przyjaciółmi- szybko mu wyjasnilam widząc dziewczyny schodzące z góry i chłopaków wychodzących z salonu.
-nicole!!!! Jesteś wreszcie! Ja tu z nimi wariuje.- przytulila mnie justa.
-Później zastanowienia się o co ci chodzi. Teraz tak. To jest mój tata. Tato to są: kendall, jego dziewczyna justine, carlos, jego dziewczyna nina, logan, jego dziewczyna ada l, mój pies fox i mój kot kubuś.- przedstawiłam ich po kolei.
-Czekaj... Nie rozumiem.- carlos zaczął intensywniej myśleć.
-Nie myśl tyle bo ci się mózg przegrzeje. Nie dopytujcie o co w tym wszystkim chodzi.- powiedział mój tata.
-Dobrze proszę pana.- powiedziała nina i trzepnela chłopaka w głowę.
-ty chyba dawno w łeb nie dostałas. Nie mów do mnie pan. Jestem dawid.
-Dobrze proszę... Znaczy dawid.
-Dobra ja lece. Mam dużo pracy. Moze wpadne w przyszłym tygodniu. Narka wsztstkim.- mój tata wyszedł z domu
-Zmęczona jestem.- powiedziałam a wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. James objął mnie w pasie i pocałował mnie. Chwycił za nasze torby i poszliśmy do naszego pokoju. Mój mąż rozpakowal torby, a ja w tym czasie wzięłam kąpiel. Jak wrócilam polozylismy się pod koldre i przytuliliśmy się do siebie.
-Coś czuję, że będą wyjatkowi.- powiedziałam kładąc rękę chłopaka na swoim brzuchu.
-z takiej dziewczyny jak ty będą wspaniali. Będziemy wspaniałymi rodzicami. Na pewno odziedzicza po nas urodę. Wszyscy będą się za nimi oglądać. Ciekawe czy będą mieli po nas takie ekstra głosy. I czy będą kiedyś muzykami albo aktorami lub modelami.
-Fajnie by było ale nie zależnie jak będą wyglądały dla mnie i tak będą idealne
-Dla mnie też. Właściwie jak je nazwiemy?
-Niewiem
-Może samantha i sam?
-Albo patryk i patrycja
-Ostatnio też słyszałem kamil i kamila.
-Ty wybierasz dla chlopaka ja dla dziewczyny.
-Mam inny pomysł. Weźmiemy twoje i moje drugie imię i już
-Samanta i david?
-Jak ci nie pasuje to..
-głupku jażne, że pasuje. Jest idealnie- pocałowałam go i zasnelam

**miesiac później**

Od dwóch tygodni offspring są w krótkiej trasie, więc do jutra nie mamy kucharza a alexa jest u nas. Obecnie siedzi w naszym pokoju i czyta książkę. James od jakiegoś czasu nie pozwala mi wchodzić do pokoi dla małych. Stanęłam przy pokojach, które miały być niedługo zamieszkane przez bliźniaki
-James!- wstrząsnęłam niewierząc, w którym obecnie pokoju pracuję mój mąż
-Tak kicia?- chłopak wyszedł z przyszłego pokoju davida.
-Mogę już tam wejść?
-Kochana trochę cierpliwości.- zasmial się i mnie lekko pocałował
-A co to za romanse?- zasmialy się nina i justine przechodzące obok nas.
-A co nie wolno?- zasmialam się puszczając im oczko
-Można, można.- powiedziała justa obydwie zniknęły w swoich pokojach
-Chodź zrobimy jakiś obiad bo bez kuchni dextera to tu wszyscy poumieraja z głodu.- powiedziałam do chłopaka i ruszyliśmy w stronę kuchni

**oczami niny**

-hej piękna- przywitał mnie carlos, gdy weszłam do pokoju.
-Hej- pocałowałam go i usiadłam obok niego ma łóżku opierając się o ścianę.- ty czytasz książkę!- wrzasnelam widząc obok niego dość grubą książkę z zakładkom mniej więcej w jej połowie.-czasem mi się zdarza.- zasmial się chłopak i chwytając mnie za rękę wstał z łóżka pociągając mnie za sobą. O nic nie pytając wyszłam z nim z pokoju a następnie z domu. Szliśmy przed siebie wąską i przepiękną alejka. Po obu stronach rosły (o dziwo) różowe wierzby. Przy pniach drzew rosły krzaki z różami. W powietrzu unosił się zapach jakiś słodkich kwiatów. Mały wróbelek (zakładajac, że wróble są w LA) prseskakiwaly z róży na róże, z krzaka ja krzak. Płatki róż zerwane lekkim podmuchem wiatru utykaly we włosach. Wiatr niósł se sobą kolejną porcję przyjemjego zapachu.
-jak tu pięknie.- powiedziała
-Prawie tak pięknie jak ty.- szepnął chłopak i stanął naprzeciwko mnie. Chwycił mnie za rękę.- nino jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Jesteś dla mnie wszystkim . Gdy tylko cię widzę serce wali mi jak młot i nie mogę złapać tchu. Przy tobie czuje się idealnie kocham cię.- kleknal przedemna i wyjął małe czerwone pudeleczko.- jestem pewien, se jesteś ta jedyną. Proszę wyjdź za mnie.
Łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
-carlos, tai wyjde za ciebię.- szepnelam, a chłopak założył mi na palec piekny pierścionek- kocham cię.- powiedziałam rzucając się mu na szyję.

**oczami justine**

-Mała chodźmy na spacer- kendall już od pół godziny mi narodził nad uchem, że chce gdzieś iść.
-noooo dooooooobra- podniosłem się, a uradowany chłopak złapał mnie za rękę i gdzieś ruszyliśmy. Szliśmy przez jakiś czas. Zatrzymaliśmy się na jakiejś łące, na której stał... Wielki balon na ciepłe powietrze.
-Jesteś ekstra- pocałowałam chłopaka.
-Mam nadzieję, że lubisz ryzyko. Będziemy skakać na bunge (nwm jak to się pisze).
-Ty tak na serio? Kocham cię!- wsiedlismy do koszyczka i unieslismy się na kilkaset kilometrów nad ziemia. Założyliśmy uprzeze ma nogi, zlapalismy się za ręce i zakończyliśmy.... Czułam się wolno i wspaniale.
-Wyjdź za mnie!!!- krzyknął kendall gdy "wracaliśmy" do koszyka.
-Co?
-Justine kocham cię. Wiem, że znamy się krótko ale ja na prawdę cię kocham i jestem tego pewien.- kendall kleknal przedemna i wyciągnął z kieszeni czarne pudeleczko z pierscionkiem- prosze zostań moją żoną. Zostań justine shmidt.
-Tak!!- pocałowałam go namiętnie, a chłopak nałożył mi pierścionek.

**oczami nicole**

Siegalam po patelnie żeby usmarzyc kurczaka gdy nagle coś mnie zawołała w brzuch.
-Ałłł- skrzywiłam się i usiadlam
-Nicole co ci?- przedemna przykleknal james.
-Boli- szepnelam, a chłopak zaniusl mnie do samochodu i pojechaliśmy do szpitala. Pani na recepcji powiedziała jedno zdanie zanim zawieźli mnie na salę. Zdanie brzmiało "pani rodzi, to będą wczesniaki." ,........................
----------------------------------------------------------------------------------
I jak? Mi się rozdział wyjątkowo podoba. Oświadczyny Carlosa pisałam będąc w parku i opisując to wszystko wzięłam i się poplakalam. Nie planowałam żadnych zareczyn ani nic ale tak mnie wzięło i mamy dwie pary swierzych narzeczonych i poród XD

Papatki
Mikołaj;**

7 komentarzy:

  1. Wow........ To jest ekstra! Podwójne oświadczyny! To mi się podoba! I wkońcu na świat przyjdą Dawid i Samantha! Ładne imiona. Czekam nn i zapraszam do mnie .XD

    OdpowiedzUsuń
  2. o ja... CARLOS umie czytać!!!! jeej! I oświadczył mi się! To takie romantyczne.... Bugie... ja bym nie mogła bo mam lęk wysokości ale dla Justine i Kenda to coś w sam raz ^^ Przepiękny rozdział! I tak końcówka... James i Nicole będą rodzicami! Wiii! Czekam nn ;**

    Nina Rusherka

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój boże... Aaaaa! Dzięki xD Ja się ze szczęścia zabiję xD Kendall pilnuj mnie bo narzeczoną stracisz xD O ja pierdziele.... jebłam jak czytałam jak Carlos i Nina... xD JA nie mogę! Od dzisiaj nie domagam! Pomocy na wózek inwalidzki ze mną xD I znoooowu jeb na ziemię... i dalej nie rozumiem xD
    ViVi (moja BFF <3): On ci się oświadczył :d
    Justa : Ja pierdziele serio?! Aaaa!!! xD
    ViVi: Kurwa umieram! xD
    Justa: To dobrze! Jeden ,,wytracacz" powietrza mniej xD
    Vivi: weź się lepiej swoim Kendallem zajmij bo na bungee zawisł i nie spada :d
    Justa: A niech wisi, przynajmniej zdążę kupić suknię ślubną xD
    Nina na zakupy idziemy razem ! :D
    A teraz 2 część...
    Oooo.. sweet imiona *.* David i Samanta <3 Już kocham te dzieci xD Jam być matka chrzestna dla hm... nie wiem dla którego, oba przecież będą piękne i utalentowane xD James co ty knujesz :/ pokoi dla dzieci żonie nie pokażesz?! Pamiętaj że żyjemy pod jednym dachem -,-
    Ale ona... rodzi? Nienawidzę tego słowa :d ono jest takie... rodzące :d Taa... ja i moja inteligencja na poziome hard xD

    czekam nn :**
    I widzisz? Masz o czym pisać xD Opiszesz śluby mój i Kenda, Niny i Losa.. MAM POMYSŁ! Zróbmy podwójny *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy się zaręczają *OOOO* *////* a ja taka samotna siedzę i mi ręce płoną... oł noł one się palą D:
    Jak to rodzi?! tak wcześnie?! Ale... ale... ja nie jestem na to gotowa jeszcze! Poczekajcie chwilę muszę się przygotować na to wszystko!
    Więc czekam na nn niecierpliwie :****

    OdpowiedzUsuń
  5. Logan, nie zostawaj w tyle. Tylko ty jeszcze się nie oświadczyłeś. Aaaaaa Carlos jaki romantyk, a Kendall to ekstremalne oświadczyny. Nie wiem co miałabym wybrać, jakbym miała możliwość. RODZI!!!!! OMG! James niech nie zemdleje jak pępowinę karzą mu przeciąć. Super rozdział, czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog jest niesamowity! Aaaa kocham go! Podwójne zaręczyny i poród :d nie ogarniam :d

    czekam nn :**

    OdpowiedzUsuń