sobota, 20 lipca 2013

Rozdzaił 91

Heh. Dobra ja nie potrafię bez was wytrzymać. Wróciłam z działki i teraz jestem u cioci na wsi gdzie jest boski internet :) To jest 91 rozdział, a wiecie co to oznacza? To oznacza, że za 9 rozdziałów będzie setka!!! WOO HOO. Jaram się tym jak nie wiem :) Nie przynudzam dalej i zapraszam na rozdział zadedykowany Justine, która ma dziś chyba urodziny. Dziś jest sobota? Jeżeli tak to najlepszego Justine! :*
--------------------------------------------------------------------------------------------
Daliśmy Alexie prezenty i po chwili Carlos z Loganem wjechali do salonu z średniej wielkości tortem. Pokroiliśmy go i każdy dostał kawałek. Usiedliśmy na podłodze rozmawiając i wygłupiając się. Ja w między czasie zajmowałam się z Jamesem bliźniakami. Po jakimś czasie ze stojącego obok laptopa zaczął wydobywać się harakterystyczny dźwięk. Położyłam laptopa na środku i odebrałam połączenie od Dextera.
-Gdzie moja córcia?- Zaśmiał się do ekranu stary Holland.
-Tutaj.- Mała usiadła mi na kolanach.
-Najlepszego młoda. Jak wrócisz czeka na ciebie prezent.
-Jaki?
-Niespodzianka.- Poruszał brwiami Dex co śmiesznie wyglądało.- Jak spędzasz urodziny?
-Siedzimy, gadamy, śmiejemy się, jemy tort i tyle.
-Tak ale mamy jeszcze jedną niespodziankę dla ciebie ale to później.- Powiedziałam, a obok mnie usiadł James
-Stary co ci się stało z włosami?! Wyglądasz jak pedofilo-gumiś.- Zaśmiał się Dexter.
-Ha ha ha. Bardzo śmieszne. Te dwie małpy, Nina i Justine, mi pofarbowały włosy.
-To jeszcze nie koniec zemsty.- Zaśmiała się przechodząca Nina. Po chwili podszedł do nas Logan z kolejnymi kawałkami tortu. James zjadł kawałek swojego i momentalnie zrobił się blady na twarzy. Szybko wstał i pobiegł w stronę łazienki odprowadzany szatańskimi śmiechami Niny i Justine.
-Co mu tam dodałyście?- Zapytałam znudzona całą sytuacją.
-Olejek cytrynowy.- Powiedziała Justine.
-Efekt przeczyszczający.- dodała Nina, a wszyscy poza mną wybuchli śmiechem.
-Jak tam zwierzaki?- Zapytałam Dextera, który chyba zaczął się uspokajać.
-A weź mi nic o tych diabłach nie mów.  Co dzień trzeba po nich sprzątać bo rozwalają wszystko. Pies mnie gryzie, a kot drapie. Mam całe ręce poharatane.
-Haha. Moje słodziaki.- Zaśmiałam się i wzięłam na ręce Davida i zaczęłam się z nim bawić. Po chwili podeszła Elena i wzięła Sam, która się obudziła.
-Dobra ja kończę bo chłopaki czekają przed domem. Jedziemy na próbę. Pa.- Powiedział Dex i się rozłączył. Po pół godzinie przyszedł James. Cały czas patrzył na dziewczyny z wściekłością.
-Dobra zbieramy się.- Zarządziłam.
-Gdzie?- Zapytał Logan odsuwając się od Eleny, z którą cały czas się całował.
-Do zoo.- Zaśmiałam się i wzięłam Sam do nosidełka. Maslow zrobił to samo z Davidem. Wszyscy zebrali swoje najpotrzebniejsze rzeczy wyszliśmy z hotelu. Szliśmy całą grupą wygłupiając się. Jedynie Alexa nie musiała iść bo chłopaki ją nosili na zmianę. Od połowy drogi Logan niósł Alexe, Kendall Justine, a Carlos Ninę bo dziewczyny się zmęczyły, a do tego są osłabione przez ciążę. W końcu doszliśmy do zoo oliwskiego. Zapłaciliśmy za wstęp i weszliśmy do środka. Najpierw słonie, później żyrafy, zebry i surykatki, a później jak leci. Podeszliśmy do klatek z małpami, których było w całym zoo chyba najwięcej. Poprosiłam jakiegoś kolesia żeby zrobił nam zdjęcie aparatem, który miałam ze sobą. Stanęliśmy przy klatkach i uśmiechnęliśmy się do zdjęcia. W momencie, w którym błysnęła lapa aparatu James dostał jakimś jabkiem w tył głowy i wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Nie ma co. Zdjęcie wyszło oryginalne. Przy klatce z kapucynkami jakaś małpka zaczęła ciągnąć włosy mojego męża. Mój różowowłosy książę z bajki wygląda teraz jak elf-pedofil XD. Ostatnia klatka była z tygrysami. Niestety chyba nie lubią różowego bo warczały i próbowały się rzucić na Jamesa. Gdyby nie siatka to teraz miałby bardziej potargane włosy :). W drodze powrotnej kupiliśmy kilka... naście ogromnych wat cukrowych. Po drodze trafiliśmy na grupę rusherek.
-James czyje to dzieci?
-Czemu masz różowe włosy?
-Chcesz zmienić płeć?- Dziewczyny zasypywały nas pytaniami.
-Spokojnie, spokojnie. Dzieci są moje i mojej kochanej żony Nicole- Objął mnie ramieniem.- Włosy mam różowe bo te małpy.- Wskazał na Ninę i Justine.- Mnie pofarbowały. I nie, nie chcę zmienić płci.- Odpowiedział na pytania. Chłopacy rozdali kilka autografów i zrobili sobie zdjęcia z niektórymi fankami. Gdy już wszystkie się rozeszły podał Carlosowi nosidełko z Davidem i powiedział:
-Ja nie wytrzymam. Spotkamy się w hotelu.
-Gdzie idziesz?- Zapytałam.
-Kicia spokojnie. To niespodzianka. Nie martw się. Kocham cię.- Pocałował mnie i gdzieś pobiegł. Wróciliśmy do hotelu, gdzie zobaczyłam, że już jest 21. No tak. W hotelu siedzieliśmy do 16, do zoo szliśmy z godzinę jak nie dłużej, później w zoo zajęło nam z 2, 3 godziny, a później droga powrotna, w której zaatakowały nas fanki. Ja z Sam w nosidełku, Logan, Elena, Alexa i Carlos z Davidem w nosidełku weszliśmy do jednego z apartamentów. Carlos położył Davida do łóżeczka, a ja mu podziękowałam. Chłopak wyszedł od nas i pewnie poszedł do ich apartamentu. Elena i Logan zniknęli w swoim pokoju, a Alexa usiadła w salonie i wypiła butelkę wody, po czym poszła do siebie. Minęły dwie godziny, a Jamesa nadal nie ma.....
------------------------------------------------------------
Ha! Jak myślicie? Co się stało z Jamesem? Piszcie bo jestem ciekawa waszych propozycji.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Justine. Obyś spotkała parówkowego Kandalla i żebyś zawsze miała taki wielki talent jak masz teraz :)

Papatki
Nicole:**

7 komentarzy:

  1. Porwali go różowi kosmici biorąc za jednego ze swoich! Obstawiam fanów kosmitów. The Beatles źle wpływa na mój stan psychiczny więc się nie dziw. Ciekawa jestem niespodzianki Dextera. Rozwaliło mnie pytanie czy James chce zmienić płeć. Hahahahaha. Rozdział jak zwykle cudowny. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział dawaj następny bo chce wiedzieć co się dzieje z jamesem :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No doobra! ^.^ Dziękuję za życzenia ^.^ Masełko, ja nie skończyłam zemsty... xd
    Czy ja jestem wycieńczona przez ciążę? :O To choroba? Ja umrę? xd
    Świetny pomysł z tym różem ^.^ Maslow cierp... tylko się boję, że dziecko moje będzie Davidowi dokuczać :S
    Ciekawe gdzie on pobiegł... do fryzjera zgolić się na łyso? xd Albo coś mega romantic *______________*
    Pisz mi tu nexta szybko ;*
    Aha, i mogłabyś troszeczkę rozjaśnić bloga? Bo trochę oczy bolą, bo ciemne tło i ciemny post... tylko o posta mi chodzi, chociaż jakieś jaśniejsze tło ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie, kiedy kolejny??? Czekam, skarbie ;)
    A i zapraszam do siebie, co prawda nie ma posta, ale ogłoszenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gumiś pedofil przebił wszystko :) Chciałam napisać, że chciałabym spróbować tego tortu, że fanki miały super pytania - czy chcesz zmienić płeć - no i napisałam, ale gdy przeczytałam o gumisiu to parsknęłam śmiechem :) No i co się z tym gumisiem stało? Pisz szybko cd. Pozdrawiam i zapraszam http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Może poszedł do fryzjera? xd po nim wszystko możliwe... niech się przefarbuje bo padnę z śmiechu xD jego biedne włosy... nieeeee D:
    Zoo rządzi! Ponoć ja powinnam iśc jako atrakcja... nie wydaje mi się -.- Ale chce mieć klatkę *O*
    Czekam na następny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam calego bloga i musze ci powiedzic ze jest zawalisty.Jakoś nie wyobrazam sobie Jamesa z rozowymi wlosami a i czekam na nastepny rozdzial

    OdpowiedzUsuń