środa, 27 marca 2013

,,Brat"

No witam:) Po chwilowej nie obecności wracam do was z jednorazówką:) Mam nadzieje, że się spodoba:)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
,,Brat"
Mam na imie Vivienne. Jestem osiemnastoletnią brunetką o zielonych oczach. To nie typowe, ale jestem z tego zadowolona. Nie jestem taka jak moi rówieśnicy. Ubieram luźne koszulki z logo różnych zespołów oraz słucham punkrock'a i polskiego rapu. Moim ulubionym zespołem jest the offspring. Właśnie wróciłam do domu ze spaceru w parku. Zdjęłam buty i bluze poczym udałam się do salonu.
-Vivienne usiędź. Musimy pogadać.- Powiedziała moja mama.
Usiadłam na sofie i spojrzałam po twarzach rodziców. Byli czymś zmartwieni...
-Nie wiemy jak ci to powiedzieć.- Zaczął tata.
-Najlepiej prosto z mostu.- Uśmiechnęłam się zachęcająco.
-Nie złość się, że dopiero teraz co to mówimy. Nie wiedzieliśmy jak...
-Ale o co chodzi?- Zaczęłam się troche denerwować.
-Jesteś adoptowana, a twój biologiczny brat mieszka w Stanach Zjednoczonych i domaga się przejęcia prawa do opieki nad tobą. Ma do tego prawo, gdyż według ich prawa jesteś niepełnoletnia.- W końcu mama po długiej ciszy powiedziała to na jednym wydechu.
Pobiegłam do pokoju. Nie chciałam nikogo widzieć. Włączyłam na cały głos płyte ,,smash" i rzuciłam się na łóżko z oczami mokrymi od łez.
,,Jak mogli mnie tak długo okłamywać?" pomyślałam i ponownie wybuchłam płaczem.
 
**Następnego dnia**
 
Wyszłam z pokoju i ruszyłam do kuchni. Na stole zobaczyłam koperte zaadresowaną do mnie. W środku był bilet do Nowego Jorrku, trochę dolarów i list z informacją od ludzi, którzy mnie wychowali, że mam się spakować i wyjechać do NY. Na pisali, że nie znają adresu mojego brata, więc moim zadaniem jest odnaleźć go na własną rękę. Wróciłam do pokoju i spakowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy, gdyż więcej mi nie potrzeba. Rzeczami, które musiałam wziąć były trzy płyty the offspring: ,,smash", ,,Days go by" i ich pierwsza płyta zatytułowana poprostu ,,the offspring". Włożyłam słuchawki i przy piosence ,,Stuff is messed up" rushyłam w strone lotniska. Nadal nie moge uwierzyć, że osoby, z które kochałam i, którym ufałam mogły mnie tak poprostu oszukiwać. Autobusem dotarłam na lotnisko i po godzinie oglądałam przez okno ostatnie piękne widoki Norwegii, mojego (przynajmniej tak mi mówiono) rodzinnego miasta. Po kilku godzinach lotu podziwiałam przez szybe Statułe Wolności. Gdy samolot wylądował poszłam po swoją torbe. Przechadzałam się uliczkami tego pięknego miasta nie wiedząc nawet od czego zacząć. Jak w miejscu z taką ilością ludzi mogę odnaleźć osobe, którrej nawet nie znam? Wujełam z kieszeni list od ,,rodziców" i przeczytałam gojeszcze raz. Napisali, że ów starszy brat nazywa się James Maslow. Gdzie ja mam go znaleźć?
Na jednych z tysiąca mijanym przezemnie drzwi, w oczy rzuciła mi się duża, żółta kartka. Było to ogłoszenie wyników konkursu na najleprzą solówkę gitarową. Dużymi literami było napisane iż zwycięscą konkursu został... JAMES MASLOW!!!!!!! Czym prędzej otworzyłam duże, drewniane drzwi i weszłam do środka. Duża sala z materiałami w kolorze rubinuwiszącymi na ścianach. Podłoga z czarnego marmuru i olbrzymia scena z mikrofonem stojącym na środku. Do tego szereg białych drzwi ze złotymi framugami. To wszystko dodawało temu miejscu tajemniczości. Nikogo nie było. Gdy zaczęłam cofać się spowrotem do wyjścia, czwarte drzwi zaczęły się otwierać. Ze środka wyszedł wysoki brunet o piwnych oczach, w których widać było częste w jego rzyciu szczęście. Uśmiechnął się ukazując szereg idealnie prostych białych zębów. Miał na sobie ciemne dźinsy i koszulkę z napisem ,,Self Esteem" (tytuł piosenki za płyty ,,smash"). Jego włosy były lekko przydługie z dobrze ułożoną grzywką. Przez jego ramie przewieszona była czerwona gitara elektryczna. Przez chwile staliśmy patrząc na siebie. Chłopak co chwile się uśmiechał czego trudno było nieodwzajemnić.
-Vivienne.- Nieznajomy szepnął głosem niskim lecz melodyjnym i łagodnym.
-Skąd znasz moje imie?- Zapytałam zaskoczona.
-Jestem James Maslow....
 
**5 lat później**
 
Od tamtego momętu mieszkam z bratem, lecz nie w Nowym Jorku tylko w Los Angeles. James po wygraniu tamtego konkursu dostał propozycje grania w zespole. Trzy lata temu dostałam list, z wyjaśnieniami czemu moi byli rodzice adopcyjni kazali mi się tak szybko wyprowadzić i nawet się nie pożegnali. Otóż ludzie, którzy zawsze uczyli mnie żeby niekrzywdzić innych byli płatnymi zabójcami. Groziło mi wtedy niebezpieczeństwo. Po tej wiadomości się załamałam i zanknęłam w sobie. Każdego dnia byłam narażona na śmierć i niezdawałam sobie z tego sprawy. Mój brat i jego trzech przyjaciół z zespołu, Kendall, Carlos i Logan, mi wtedy pomogli. Nie wiem co by było gdyby nie oni...
 
**Obecnie**
 
Siedze w salonie z chłopakami i Olivią (dziewczayną Jamesa) przed telewizorem i oglądamy horror. Olivia cały czas wtula się w mojego brata. Fajną dziewczyne znalazł. Olivka jest naprawde w porządku i są ze sobą szczęśliwi. Ten film zaczął mnie nudzić i wogóle nie było straszny, więc poszłam na góre. Weszłam do swojego pokoju i włączyłam na głos ,,prrety fly" tańcząc jak głupia. Ta piosenka jest świetna i można sie przy niej nieźle pobawić:) Podczas moich wygłupów ktoś wszedł do pokoju. Opadłam na łóżko i spojżałam na wchodzącego Logana.
-Możemy porozmawiać?- Zapytał. Był czymś mocno spięty.
-Jasne. Siadaj.- Chłopak usiadł obok mnie.
-Bo chodzi o to, że od kąd cię poznałem bardzo cię polubiłem. Jesteś wspaniałą dziewczyną i zdałem sobie sprawe, że cię... kocham Vivienne.
-Ty tak na serio?
-Serio.- Powiedział i mnie pocałował.
 
**6 lat później**
 
Jestem szczęśliwą panią Handerson i mamą czterolatka Dextera i dwulatki Alex. Nigdy nie myślałam, że mogę być taka szczęśliwa:)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak wam sią podoba? Udało mi się przechytrzyć panią od polaka. Jednorazówke napisałam jako prace domową na polaka tylko pozmieniałam imiona:) Dobra niezanudzam was dalej.
 
Papatki
Nicole;*


6 komentarzy:

  1. Super jednorazówka! Zajebiście się ją czyta! Loguś ^^ łiiii.... serio? To twoja praca domowa? Też tak chcę! Jaką ocenę za to dostałaś?
    Czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. ...wow... nie wiem co powiedzieć... jak to czytałam to otworzyłam szeroko usta i takie "o kuźwa" To było niesamowite, genialne i wow! Skąd taki pomysł?! jest świetny!!!
    Na wieść o tych rodzicach ze są zabójcami to sie wystraszyłam... ale na szczęście jest szczęśliwa z Loganem :') to takie słodkie ze popłakałam sie... mam dzisiaj dzień płaczku chyba xD
    Czekam na więcej tak genialnych jednorazówek *O* No i wesołych świąt :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku! Boska jednorazówka! Mam nadzieję, że pani od polaka postawiła ci przynajmniej 5 ;) Wow! Jej rodzice to płatni zabójcy... No nieźle! Kurcze, jak ja bym się dowiedziała, że James Maslow jest moim bratem to bym chyba ze szczęścia umarła! Czekam na więcej takich jednorazówek ;***
    P.S. Zapraszam do mnie ;) http://james-and-vanessa-big-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Uu chcaiałam bym miec takiego brata jak James Super

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka! Nominowałam Cię do The Versalite Blogger ;*
    Więcej na moim blogu: http://james-and-vanessa-big-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna jednorazówka! Chcę więcej jednorazóweczek, napisanych przez cb!!! ;)

    PS. Zostałam przezemnie nominowana do The Versatile Blogger, więcej u mnie;
    http://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń