poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 53

Tak na starcie przepraszam. Ostatnio nie dodawałam rozdziałów i mam takie zaległości z czytaniem waszych blogów, że jak na to wszystko patrze to spać mi się chce... Ostatnio wydarzyło się coś takiego, że poprostu niemam do tego wszystkiego głowy. Zapraszam na rozdział.
-------------------------------------------------------------------------------------------
**Oczami Jamesa**

Siedze cały czas przy Nicole. Jest 4:30. Nagle maszyna, do której podłączona jest moja nerzeczona zaczęła dziwnie pikać. Na sale wbiegło kilku lekarzy. Odciągneli mnie od niej i zaczeli ją reanimować. Patrzałem na to z przerażeniem. Po pół godzinie przywrócili normalną akcje serca, aja spowrotem ująłem jej dłoń w swoją. Była taka delikatna.
-Dzieńdobry. Musze z panem porozmawiać.- Powiedział lekarz wchodząc na sale.
-Dzieńdobry. Co z nią?
-Jej stan jest poważny. Przetrwała noc ale nadal jest w śpiączce. Jej muzg nie śpi, więc powinna słyszeć różne dżwięki. Jeżeli będzie się do niej dużo mówić powinna szybciej odzyskać przytomność.
-Dziękuje. doktorze.- Powiedziałem, a lekarz wyszedł. Zostałem tylko ja i moja ukochana.- Nicole wiem, że mnie słyszysz. Jesteś silna. Przeżyjesz to. Nie możesz się poddać. Pamiętaj, że ja cię kocham..- Mówiłem i nerwy mi puściły. Zacząłem ryczeć jak jakieś dziecko. Nie wytrzymałem. Odeszłem od Nicole. Znalazłem jakąś żyletke i wyciąłem sobie na ramieniu inicjały moje i Nicole. Niechciałem się zabić. Odrazu umyłem rane i założyłem opatrunek. Chodziło żeby choć nachwile zastąpić ból psyhiczny fizycznym. Kilka razy o tym czytałem, a teraz mi to pomogło. Odzyskałem wole żeby walczyć o Nicole. Musze być przy niej. Niezależnie co się stanie nie mogę jej zostawić.
-Nicole kocham cię. Pamiętaj o tym. Musisz walczyć. Dla mnie.Nie wytrrzymam bez ciebie..- Wziąłem spowrotem rękę mojej narzeczonej w swoją. Poczułem lekki ścisk.- Tak Nicole. Walcz. Nie poddawaj się.- Kolejny ścisk.- Idę po lekarza.
-Nie.- Cicho wymruczała.
-Nicole żyjesz.
-Oczywiście, że tak.
-Musze iść po lekarza. Za moment wróce.- Wstałem i podbiegłem do lekarza.- Obódziła się.- Powiedziałem na jednym wydechu. Lekarz zrobił jej kilka badań i powiedział, że już wieczorem może mięć następnął operacje. Oni ją wykończął. Pomiędzu operacjami nie powinno być takiego krótkiego odstępu czasowego. Przecież to zagraża jej życiu. Może sie i na tym nie znam ale chce jak najlepiej dla Nicole.
-Hej.- Powiedziała Nina wchodząc do środka z Adą i Natalją. Akurat przerwały nam pocałunek:(
-Hej powiedziała kicia.
-Gdzie reszta?- Zapytałem
-Jeszcze śpią. Będą pewnie później.- Odpowiedziała Nata. Pogadaliśmy troche z nimi. Mocno się przejeły tym co miało miejsce tej nocy ale ostatecznie się uspokoiły gdy Nicole zaproponowała żeby poszukały sukni dla niej. Mi kazały wyjść bo oczywiście według jakiegoś starego zwyczaju pan młody nie może widzieć stroju panny młodej itp. Poszedłem do jakiejś knajpki naprzeciwko szpitala i myślałem jakim to ja jestem szczęściażem:).

**oczami Nicole**

Po chwili przyjechała reszta dziewczyn. Chłopacy podobno jeszcze śpią. Oglądałyśmy razem suknie na necie. Spodobały mi się szczególnie z takiego fajnego sklepu. Jest niedaleko, więc jak tylko wyjde z tego okropnego miejsca ide z druhnami wybrać tą jedną konkretnął. Olivia pojechała zapłacić za sale na wesele. Wróciła po półgodzinie mówiąc, że wszystko załatwione. Po chwili wpadli chłopacy (łącznie z Jamesem) i zabrali nam laptopa dając mi liste gości sporządzoną przez Jamesa. Miałam dopisać na niej osoby, które ja chce zaprosić. Spojżałam na liste. 100 osób! WOW. No to zaszalał. Podopisywałam tam kilka osób, ale z tego co zaóważyłam to James zapisał prawie wszystkich co ja chciałam. Z dziewczyn zostają druhny, a reszta musi jutro wracać do Polski. Chce żeby Olivia i Kimi były przy wyborze sukienek, więc zaproponowałam, że zamieszkają na ten czas u nas. Jedynie Marta przyjedzie do nas 2 stycznia. Bedziemy miały mało czasu żeby dokupić jej taką samą sukienkę jaką będą miały inne druhny.

*kilka dni później*

Wczoraj miałam ostatnią operacje. Wszystko idzied jak najlepiej. Jestem już zdrowa ale musze zostać do popołudnia na opserwacji, a potem przez troche będę brała antybiotyki. Właśnie leże z Jamesem na szpitalnym łóżku.
-Kochanie nie zaszybko to wszystko?- Zapytałam gładząc palcami po jego torsie.
-Kicia dla ciebie wszystko. Jak niechcesz nie musimy się śpieszyć.
-Oczywiście, że chce ale to wszystko tak szybko sie dzieje, że niemam nawet czasu Cie pocałować.
-Teraz masz.- Powiedział namiętnie mnie całując.
-Przepraszam ale musze przeszkodzić.- Powiedział lekarz wchodząc do srodka. Prychnełam pod nosem i na niego spojżałam.- Może już pani opóścić szpital ale będzie brała pani te leki. - Podał mi recepte.- Musi też pani wiedzieć kilkja rzeczy. Jest pani zdrowa, więc może pani robić wszystko to co przedtem.- Mówiąc to spojżał na Jamesa.
,,Boże jaki zboczony lekarz" Pomyślałam.
-Musi pani tez wiedzieć, że gdyby chciała pani zajść w ciąże to dziecko jest narażone na niepełno sprawność lub nawet śmierć, gdyż cząsteczki horoby które pani nie zagrażają ale nieda się ich usunąć nadal krążął w pani krwi. Oczywiście jest duża szansa, że ciąża będzie całkowicie zdrowa. To tyle. Przed wyjściem prosze pójść do recepcji po wypis.- Skączył i wyszedł. Spojżałam na Jamesa. Był troche smutny. Pocałowałam go i wstałam żeby przebrać się w normalne ciuchy. Jak skończyłam to razem z moim chłopakiem poszliśmy po wypis, a następnie pojechaliśmy jego samochodem do domu. Odrazu jak weszliśmy zaczęłam go całować, oplątłam go w pasie nogami, a on poszedł ze mna na góre.

**oczami Kimi**

Jak ten idiota mógł! Ja sobie siedze w kuchni, gdy nagle słysze jak ktos wchodzi. Wyglądam z kuchni, a tam James całuje się z jakąś brunetką. Miała ciuchy podobne do Nicole ale ona ma przeciez czerwone włosy. Niewidziałam jej twarzy ale to nie mogła być Nicole. Jak tylko zobacze tego gnoja to go gołymi rękami rozszarpie. Po chwili usłyszałam dwuznaczne dźwięki z pokoju jego i Nicole. Brzmiało jagby to faktycznie była ona ale to niemozliwe...

**oczami Nicole**

Po wszystkim poszłam do łazienki się trochę ogarnąć. Spojżałam w lustro i zaczełam sie wydzierać. Ja jestem brunetką!!!!
-Nicole nic ci nie jest?- James zapytał przez drzwi.
-Jestem brunetką!!!!
-No od kilku dni. Dopiero zaówarzyłaś. Niewiem co ci się z nimi stało ale ostatnio jak się obódziłas to już taka byłaś...
-I nic nie mówiłeś? Zawołaj mi tu Nine.
-Okej.- Powiedział, a po chwili weszła Nina.
-Już wróciłaś? O rany co ty masz z włosami?
-No właśnie niewiem. Słuchaj zrobisz coś dla mnie?
-Jasne.
-No więc....
-Dobra. Zaraz będę. Nie wychodź nigdzie.

**oczami Niny**

Wyszłam od Nicole i zaraz James do mnie podbiegł.
-I jak?
-Narazie do niej nie wchodź. Idę nachwile do sklepu. Zaraz będę.- Powiedziałam i wyszłam. Kupiłam co miałam, wruciłam i zrobiłam to o co Nicole poprosiła.

**oczami Jamesa**

Siedziałem z resztą (bez Kimi i Niny, która robi coś z Nicole) przed telewizorem. Nagle ktoś zaczął schodzić ze schodów. Wszyscy spojżeli w tamtym kierunku. Myślałem, że zemdleje! Nicole wyglądała bosko.
(zamiast czarnego czrwony, a zamiast granatowego zielony)
 
-WOW.- Tylko tyle powiedziałem.
-Podoba się?- Kicia wykonała taki charakterystyczny obrót. Normalnie wszystkim szczęki opadły. -Dziewczyny idziemy mieżyć suknie? W końcu miałyśmy to zrobić odrazu po moim powrocie.
-Okej tylko Kimi zawołaj.- Powiedziała Olivia.
-KIMI!!!!- Moja narzeczona wydarła się na całe gardło.
-Nicole? Tu już tutaj? O fajna fryzuza. A gdzie ta brunetka, z którą jakąś godzine temu James się całował?
-To byłam ja XD. Przez pobyt w szpitalu zamieniłam się w brunetke ale teraz Nina mnie przefarbowała.
-Uffff, a chciałam już go zabić.
-Aha. Chodź jedziesz z nami przymieżać sukienki dla was.- Wzięła ją za rękę i razem z resztą dziewczyn wybiegły krzycząc ,,Widzimy się wieczorem!"
-Ej to może przuniose jakieś piwo bo jakoś dawno nie byliśmy sami w domu.- Powiedział Logan, a wszyscy mu przytakneli. Pochwili wrócił z kilkoma piwami, które nam rozdał. siedzieliśmy gadając itp. Szczerze to Ci koledzy Nicole z Polski sa całkiem spoko
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Mi sie akurat podoba:) Nie pytajcie co mi odbiło żeby James się pociał. Samo tak wyszło. Postaram sie dziś nadrobic zaległosci z waszymi blogami ale nie obiecuje. Postaram się. Dłużej was nie zanudzam.
 
Papatki
Nicole;**


6 komentarzy:

  1. Jak fajnie że Nicole jest już zdrowa :) haha... Ale Kimi się wkopała xD Wow! Ale ze mnie świetny fryzjer O.O jestem z siebie dumna xd Zajebisty rozdział i czekam nn ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. hajnie zapraszam na mój blog o innymadresie swagger-jagger-and-big-time-rush.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jest ten rozdział! Nawet nie wiesz jaki mam zaciesz an ryju że żyje i jest ok! Może być teraz Panią Maslow i ehem ehemować sie z nim po katach *O* Dobra trochę powagi... xddd PIWOOOO!O!!!!!! *OOOOOO* Ok... teraz powaga xDDD
    To z tnieciem to brrrr... już chciałam zemdleć ale sie nie dałam! jestem dzielna ^^
    Czekam na nn :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak przyjdzie czytać to spać się chce? Znamm ten ból :P Jak mam czytać lekturę to jest tylko - mamooooooooooooooooooooo
    -co?
    -idę spaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaać!
    I koniec czytania lektury :3 tylko zastanawia mnie dlaczego zawsze ledwo mam 2 z kartkówki :(
    Nagle maszyna robi pip pip pip, a ty James co k****a robisz?! Ty ją masz ratować!!! I maszyna robi pip pip pip, a James robi pyk, pyk pyk... oh yeah, mój nowy chicior! :D Przetrwała noc. 8 cud świata! James, jakbyś nie wiedział że ona przeżyje, bo ma za cb wyjść i wgl.. i po co miałaby umierać?! WTF James?! To ty się tego nie spodziewałeś??
    Kend: Wiesz, ludzie czasem umierają.
    Ja: Ale nie tacy jak ona. Tylko debile umierają szybciej :D
    Kend: To kiedy masz pogrzeb? :D
    Nooo właśnie James ty nie za szybko wychodzisz z tego szpitala? To nie za szybko? Jeszcze niedawno powinni cię zamknąć na psychiatrycznym!
    Kend: I ciebie też :/
    Ja: W jednej klatce z Maslowem??? Woo Hoo!
    Nie no jak można nie wiedzieć że James to tylko z Nicole tak potrafi.. Żal.pl. I gwóźdź programu:
    PIWOOO!!! *OOOOOOOOOOOOOOOOOO* uu Logan ja nie wiedzieć że ty taki męski *O*
    Kend: Jeszcze niedawno cieszyłaś się z Maslowa.
    Ja: Zrozum że je nie megustuję w jednym facecie na raz :D
    A więc nie pijcie za dużo piwa i nie jedzcie za dużo kisielu tak jak ja! Bo staniecie się pedofilami :O Nie no... sroka, ale przez weekend zjadłam 12 paczek kisielu FRUGO i zaczyna mi delikatnie odwalać :/
    czekam nn :***

    ps Wpadnij na mojego drugiego bloga:
    not-alone-girl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Lojejeje... Juz myślałam ze ona nie przezyje, ale uff... Az kamien z serca spadl. Ale James masz szczescie, ze nic powaznego nie zrobiles sobie. Bo jakbys umarl, to chyba bym cie wskrzesila i znowu zabila :) czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejuuu ale długi rozdział, ale za to fantastyczny! o tym pocięciu się James'a to lepiej nic nie powiem :D Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń