sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 79

Hej:) Właśnie dodałam dwie nowe bohaterki do posta bohaterowie i mam nadzieje, że się wam spodobają :) Ostatnio bardzo mało komentarzy bo maksimum 5. Trochę mi smutno bo kiedyś było po 7.... tak wiem. Dwa komy mniej a już wariuje. Niestety tak mam.
A co do wczorajszego dnia. Było genialnie. Gdybyście widziały co się działo jak przywieźli pizze :) Zdałam sobie sprawę, że moja klasa jest nienormalna, gdy zobaczyłam chłopaków ze swojej klasy wychodzących z damskiego kibla XD

Rozdział ze specjalną dedykacją dla Niny i Justine, która mnie poganiała przy pisaniu tego rzodziału. No więc dziewczyny mam nadzieje, że wam się spodoba :)
----------------------------------------------------------------------------------------
Następnego dnia obudził mnie płacz dobiegający z krótkofalówki. Wstałam i powędrowałam do pokoju Davida. Weszłam do środka i zobaczyłam spokojnie śpiącego chłopczyka. Czyli, że płacze Sam. Weszłam do jej pokoju i wzięłam małą na ręce. Płakała i podkulała nóżki czyli najprawdopodobniej dostała kolkę. Potrzymałam ją chwilę i zaraz przestała. Nakarmiłam ją i posadziłam na krzesełku. Mała sięgnęła po kredkę i nie wiedząc do czego służy zaczęła tarzać ją po stole. No tak. Ja to jestem głupia. Mam dzieci i niczego ich nie uczę. Jestem najgorszą matką na świecie. Łzy zaczęły lecieć mi po policzkach. Trzymając rączkę Sam sięgnęłam po kartkę i zaczęłam z nią rysować słońce, niebo łąkę. Był to dziecinny rysunek ale Sam załapała o co chodzi i zaczęła rysować domek. Uśmiechnęłam się na sam widok małej rączki niezgrabnie próbując narysować coś co wymyślił mały, kreatywny umysł nie widzący żadnego zła. Tylko dobro. Wzięłam ołówek i drugą kartkę i zaczęłam rysować Sam. Wyszedł śliczny portret, który powiesiłam na ścianie. Poszłąm po nie śpiącego już Davida i go też nauczyłam rysować. Po godzinie zaczęłam z dziećmi układać klocki. Musiałam im podawać te, które wskazywały bo jeszcze nie potrafią chodzić ani mówić. Są bardzo małe i i tak dziwne, że potrafią już same siedzieć.
-Hej kicia.- Powiedział James wchodząc o środka.- Co robisz?
-Bawię się z małymi. Trzeba je przecież nauczyć kolorów, rysowania... Nie mogą tylko spać, leżeć i jeść.
-Masz racje.- Usiadł obok mnie na podłodze i podał Sam czerwony klocek, który wskazywała.- Ty płakałaś.- Szepnął i mnie przytulił.
-Troszkę.
-Ej co się stało?
-No bo. Przyszłam tu i zauważyłam, że Sam nie potrafi rysować i zdałam sobie sprawę, że za mało czasu im poświęcam. Jestem na siebie wściekła. To tylko i wyłącznie udowadnia jaką złą matką jestem.
-Ej kicia. Posłuchaj mnie. Mamy zaledwie po 22 lata. To jasne, że będziemy popełniać błędy, że czasem damy dzieci pod opiekę przyjaciół żeby pójść się wyszaleć, ale to się nie liczy jeżeli będziemy udowadniać dzieciom, że je kochamy i jeżeli będą miały przykład do naśladowania. Nie ćpamy, nie palimy, jesteśmy zwykłą kochającą rodziną. To się liczy. To jakimi jesteśmy rodzicami świadczy miłość i przykład jaki dajemy dzieciom, a nie to czy nauczą się rysować kilka dni wcześniej czy później.
-Masz racje ale i tak poświęcam im za mało czasu.
-Mam pomysł. Weźmy je i chodźmy do parku, na taki długi spacer. Pokażemy im trochę podwórka.
-Świetny pomysł.- Pocałowałam go, a chłopak przywiózł (z nie wiadomego miejsca) podwójny wózek dla dzieci pod którym było coś w rodzaju półki na rzeczy niezbędne dla dzieci.

-Idź z Davidem do jego pokoju i go ubierz. Weź jeszcze kilka ciepłych ciuszków jakby się zrobiło zimno i jakiś kocyk żeby włożyć do wózeczka.- Podałam mu małego, a ja zrobiłam to samo z Sam. Po 15 minutach zjedliśmy na szybko śniadanie, wzięliśmy mleko dla niemowląt w butelkach i wyszliśmy. James objął mnie lewą ręką jednocześnie prawą pchając wózek. Ja złapałam swoją prawą ręką soczek pomarańczowy, a lewą drugi koniec rączki od wózka.
-Chodźmy do sklepu.- Powiedziałam i po chwili miałam w ustach loda. Było strasznie gorąca. James też dostał :) Ale czekoladowego. (BEZ SKOJARZEŃ LUDZIE). Szliśmy parkiem obok stawu. Było gorąco. Mały wróbelek (znowu zakładając, że wróble są w LA) usiadł na daszku wózka i zaglądał do środka. Bliźniaki zaczęły się cieszyć i śmiać po swojemu. Na sam widok na moją twarz wskoczył wielki uśmiech. Spojrzałam na również uśmiechniętego Jamesa. Przytulił mnie mocniej i pocałował w czoło. Usiedliśmy na ławce obniżając wózek żeby widzieć dzieci. Wzięłam Davida na ręce, a Maslow wziął Sam.
-Są na serio wyjątkowe.- Powiedziałam trzymając Davidowi butelkę z mlekiem, które pił.
-Bo są z takiej pięknej, utalentowanej i pięknej dziewczyny.
-Oj przesadzasz.-Zaśmiałam się
-To prawda. Jesteś wspaniała i nie próbuj zaprzeczać.- Pocałował mnie w policzek i pogłaskał Sam po główce. Posiedzieliśmy tak do wieczora. O 19 dostałam od Justy wiadomość, że Olivia i Kimi już są. Wróciliśmy powolnym krokiem do domu. Wjechaliśmy po cichu wózkiem do salonu, gdzie wszyscy siedzieli. Nikt nas nie zaówarzył.
-Hej!- Krzyknął James i wszyscy aż podskoczyli.
-Weź mnie człowieku nie strasz!- Wrzasnęła Olivia.- A ty!!!!- Wskazała na mnie.- Pokazuj dzieci bo z tego co słyszałam jest dwójka.- Zaśmiała się widząc jak jestem przerażona. Podeszła do mnie z Kimi i wzięły bliźniaki.
-Jakie słodkie.- Zapiszczały.
-Jak tam u chłopaków?
-Bartek zabujał się w Wiktorii więc wykopaliśmy go z grupy bo ta zołza zaczęła przychodzić do mojego domu, rodzice Dominika nagle sobie o nim przypomnieli i zabrali go do Irlandii, a Kamilek musiał zostać w Polsce bo jego siostra przyjechała.-Powiedziała Olivia
-Powiedziałaś KAMILEK?
-Taaa. Od waszego ślubu jestem z nim. No i ostatnio... tak jakby.... oświadczył mi się.
-Że jak?! I JA o niczym nie wiem?! Wrrrr. Pokarz chociaż pierścionek.- Uśmiechnęłam sie, a ona pokazała mi śliczny pierścionek.

-Powiedział, że błyszczy się prawie tak samo jak ja.-  Uśmiechnęła się, a ja ją przytuliłam.




**Trzy dni później**



Od rana wszyscy biegają. Ja, Oivia, Kimi i Elena szykujemy dziewczyny do ślubu.
Justine miała piękne włosy i makijarz

Fryzura
Makijaż





Za to Nina wyglądała jak prawdziwa księżniczka
Fryzura

Makijaż
Jako druhna rozpuściłam włosy, ubrałam swoją sukienkę i lekko pomalowałam oczy i usta. Dziewczyny zrobiły to samo. Mój tata przyjechał 15 minut temu żeby zająć się dziećmi. Nie boję się, że coś się stanie bo tata zajmował się mną mając 17 lat i jakoś żyje. Chłopacy są już w Kościele. Wsiadłyśmy w białą limuzynę i podjechałyśmy pod Kościół. Wraz z Eleną, Kimi i Olivią wyszłyśmy z limuzyny i weszłyśmy do środka. Dałam znak Gregowi żeby wziął Pete'a i poszli po dziewczyny. Stanęłam naprzeciwko Jamesa i posłąłam mu uśmiech. Spojrzałam na Carlosa i Kendalla, którzy byli strasznie zestresowani.
-Będzie okey.- Szepnęłam do nich z uśmiechem. Odesłali mi uśmiechy i cała nasza trójka zwróciła oczy ku wejściu gdyż właśnie zaczął grać marsz weselny. Dziewczyny prowadzone przez naszych przyjaciół szły czerwonym dywanem. Podeszły do nas i stanęły na przeciwko swoich narzeczonych. Ksiądz odmówił całą formułkę i przyszedł czas największych oczekiwań.
-Czy wy Carlosie Pana i Kendallu Schmidt bierzecie Nine McLoyd i Justine Miller za swoją żony i ślubujecie im miłość, wierność i uczciwość małżeńską?
-Tak.- Odpowiedzieli hurkiem chłopaki.
-Czy wy Nino McLoyd i Justine Miller bierzecie Carlosa Pene i Kendalla Schmidta za mężów i ślubujecie im miłość, wierność i uczciwość małżeńską?
-Tak- Odpowiedziały dziewczyny.
-Ogłaszam was mężem i żoną oraz mężem i żoną. Możecie się pocałować.- Chłopacy pocałowali swoje, już, żony i wszyscy pojechaliśmy do znanej mi z mojego wesela sali gdzie bawiliśmy się do rana. Przed północą zmyły się pary młodę na prawdopodobnie noce poślubne. Teraz tylko czekać aż Logan oświadczy się Elenie. Ale do tego jeszcze trochę czasu więc na razie wszystko w moim życiu będzie się kręciło wokół dzieci i mojego męża. Nigdy nie myślałam, że mogę skończyć jako żonata druhna na podwójnym ślubie. 
-----------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Mi się podoba :) Jestem z siebie zadowolona mimo, że wiem, że to jest beznadziejne :)

Papatki
Mikołaj;**


6 komentarzy:

  1. Ja ci coś mówiłam na temat twoich rozdziałów.... Są świetne! A moja fryzura boska! Piękny ślub nam zrobiłaś ^^ teraz tylko czekać na nasze dzieciaczki co nie Justa? Czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykłe nie ziemski, nie muszę już tego pisać zawsze takie są :D Ślub też przepiękny. Moi rodzice akurat dziś przyjeżdżają w nocy z Irlandii :D :P Czekam nn:**********

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki afghtkdm! <3 Kocham cię!! Zajebisty rozdział! A teraz przedstawię ci rozmowę moją i Kendalla:
    Ja: No to teraz jesteśmy rodziną panie Schmidt!
    Kendall: W co ja się wpakowałem O.o
    J: Jeszcze przyjedzie na świat Lenka... będzie pięknie!
    K: Jak będzie taka sama jak ty to ja dziękuję bardzo... rozwód biorę i wyjeżdżam w Himalaje!
    J: Nie panikuj... Zawsze można jeszcze chłopca do towarzystwa ;3
    K: Jak te dzieci będą takie same jak ty to ja na serio rozwód wezmę!!
    J: Dziwak o.O

    a ślub najpiękniejszy na świecie! <3

    czekam nn :**

    OdpowiedzUsuń
  4. *____________________________________________* jakie to słodkie x3333 Tez chce taki ślub x3 Weźcie możecie przyjść na mój! Jak go będę miała... najpierw znajdziemy mi chłopaka! :D Będzie cieżko... miałam tylko 5 ślubów w całym moim życiu :c To bardzo mało :ccc
    Poświęcacie dzieciom dużo czau! One są małe... ja nauczyłam sie mówić dopiero jak miałam 2 lata xD Jesteście świetnymi rodzicami! :D
    Czekam niecierpliwie na nn :***

    OdpowiedzUsuń
  5. jakie słodkiee niii Dawaj szybko nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba. Jest super. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń