poniedziałek, 17 czerwca 2013

rozdział 84

No więc... Widzę, że jest coraz mniej komentarzy. Nie dawno dobijałam chociaż do tych 5 pod rozdziałem, a teraz ledwo 3 i to jeszcze w ciągu prawie tygodnia -.- Naprawdę tak źle pisze? No nic. Zapraszam na nowy rozdział.
----------------------------------------------------------------------------------------
Wzięłam bliźniaki i poszłam do góry. Położyłam je na łóżku i usiadłam na parapecie. Jak ja mu to powiem? "Hej kochanie twoje dzieci, które tak kochasz zostały medium bo nie chciałam umrzeć"?!?!?! Tak się nie da. Spojrzałam na maluchy. Niczym się nie przejmowały. Po prostu leżały i się cieszyły. Jak każdy niemowlak. Siedzialam tak kilka godzin. W tym czasie dzieci zasnęły. Tykanie zegara... Oczekiwanie... Wybiła 19. Po 10 minutach do pokoju wpadł zmartwiony James.
-Kicia co się stało? Wszyscy są na dole strasznie dziwni, a jak się coś pytam to każą mi pogadać z tobą.- Powiedział i usiadł obok. Chciał mnie pocałować ale go lekko odepchnęłam.-Ej kicia co jest?
-Zrozumiem jak po tym co powiem mnie znienawidzisz.-Szepnęłam i zebrałam się w sobie. Opowiedziałam mu wszystko po kolei. Z każdym słowem miał co raz większe oczy. Gdy skończyłam spuściłam głowę i czekałam aż James zacznie wrzeszczeć. Zamiast tego usłyszałam pytanie.
-Czemu nie powiedziałaś, że jesteś medium?
-Bo TO już minęło. Zawsze mija 10 lat po zostaniu medium. Tylko w wyjątkowych sytuacjach to wraca. Zazwyczaj na chwilę.
-Co będzie teraz z dziećmi?
-Będą czasem słyszały różne głosy. Prawdopodobnie nie będą zwracały na to uwagi. Za 3 lata zaczną wiedzieć duchy jako zwykłych ludzi. Będą mogły z nimi rozmawiać i im pomagać. Jak ukończą 10 lat wszystko zniknie. Jeżeli jakiś duch będzie chciał pomocy akurat od nich. Moce wrócą. Ma ułamek sekundy ale wrócą. Tylko dorosłe medium może przejść na druga stronę więc nic im się nie stanie. Duchy też im nic nie zrobią. Przepraszam. To wszystko przeze mnie. Powinnam pójść z tym duchem. Blizniaki nie bylyby medium.
-Ej kicia. Nie obwiniaj się. To nie twoja wina. Nie wiedziałaś, że może się coś takiego stać. Pamiętaj. Ja cię kocham nad życie. Nie pozwoliłbym żeby ktoś zrobił coś złego tobie, tym bardziej żebyś sama sobie coś zrobiła. Bliźniaki są bezpieczne. Z tego co rozumiem nic im nie grozi. To jest najważniejsze.- Mój mąż mnie przytulił co z chęcią odwzajemniłam.- Czy teraz mogę cię pocałować na przywitanie?- Zaśmiał się, a ja nic nie odpowiadając wpilam się w jego usta.
-Kocham cię.- Powiedziałam.
-Też cię kocham.- Odpowiedział i mocno mnie przytulił. Po chwili zeszliśmy na dół po coś do picia.
-Jesteście źli?- Zapytałam wchodząc do salonu, gdzie była cała reszta.
-Nie.- Odpowiedział Dexter.- No może troszkę bo zostawiłaś nas samych z tym bałaganem.- Zaśmiał się po chwili.
-Już myślałam, że jesteście źli za tą całą akcję.
-No co ty? To nie była twoja wina.- Zaśmiała się Nina i mnie przytuliła. Poszłam do kuchni, gdzie był Maslow i sięgnęłam do lodówki po truskawki.
-A ty nie chciałaś pić?- Zapytał widząc jak odrywam ogonki od truskawek.
-Taaak.- Powiedziałam z chytrym uśmiechem. Chłopak usiadł na krześle i obserwował co robie. Po chwili stały przed nami gotowe koktajle truskawkowe.


-WOW.- Powiedział James i upił łyka.- To jest boskie.- Powiedział i wypił całe. To samo zrobiłam ze swoim napojem i poszliśmy do góry. Położyliśmy się obok bliźniaków i patrzyliśmy jak spokojnie śpią.
-One są piękne.- Szepnął Maslow i złapał mnie za rękę.Po chwili namiętnie mnie pocałował. Jego ręka zaczęła zjeżdżać na moje plecy.
-James. Bliźniaki.- Powiedziałam odrywając się lekko od niego.
-Wybacz. Poniosło mnie.- Chłopak położył głowę na moim brzuchu. Naglę na łózko wskoczyły dwie dość spore kulki.
-Kubuś i Foxiu.- Zaśmiałam się i przytuliłam zwierzaki. Położyły się obok nas i zaczęły lizać dzieci co śmiesznie wyglądało.
-Hej.- Do środka weszła Elena.
-Hej dopiero się obudziłaś?- Zaśmiał się James.
-To nie jest śmieszne. Jest 20, a ja dopiero wstałam i jeszcze bym pospała. Daj mi bliźniaki. Zaniosę je do pokoi bo się nudzę.- Powiedziała i wzięła dzieci po czym wyszła z pokoju.
-No to ten.- Powiedział James i zbliżył się do mnie na bardzo niebezpieczną odległość.
-Tak. Teraz ten to no.- Zaśmiałam się, a on wpił się w moje usta. Fox i Kubuś zeszli na ziemie do swoich ,,łóżeczek", a my robiliśmy ten teges............... XD
----------------------------------------------------------------------
Haha. Justine ten ostatni fragment ze specjalną dedykacją dla ciebie XD Mam nadzieję, że się wam spodobało i dacie jakieś komy :)

Papatki
Nicole;**

7 komentarzy:

  1. Ja nie jestem Justin! Aww <3 ona powinna mieć z 100 dzieców a nie 2 xD Ale na serio... James to miły, kochający facet. Zaakceptował wszystko i wgl.. kocham go ... nie, Nicole, on cię nie zdradza! :s
    Kendall: A ja nie jestem zdradzany?
    Ja: Eee... to akurat jest twoje ;)
    K: Akurat?!

    czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba ostatnio nie komentowałam, ale to przez problemy techniczne. Zalałam sobie laptopa i podobno ma być dopiero w tym tygodniu. Ja z moją mamą korzystamy z jednego laptopa, a ona pisze teraz świadectwa. Więc wiesz czasu mam mało. Ale dobra. Rozdział boski i wiedz, że nawet jak nie komentuje to czytam e twoje arcydzieła. James przyjął wszystko na spokojnie. To dobrze. Czy oni nawet nocy nie wytrzymają bez kochania się?! Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. James ty napalneńcu Dawaj szybko nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow kocham twoje opowiadanie :) Dawaj szybko NN

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przejmuj sie ze jest coraz mniej komentarzy... tak jest zawsze na końcu roku kiedy to wszyscy chcą poprawiac oceny xD
    Dobrze że James jest wyrozumiały... dzięki ci o James za to! xD Kochany mąż oooo kochany ^^
    Eeeeee dzieci mogą gadać z duchami? Też chce *O* Porozmawiam sobie z psem duchem ^^
    Ok wiec czekam na nn :*** i ten teges :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że James spokojnie zareagował. Ahhh on tylko ciągle o jednym i tym samym. Czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dobrze że bycie medium im minie ^^ no tak... o czym myśli James? O ten tegess xD Hahahahah xD końcówka rozwalająca xD Ja też zamawiam taki koktajl! Czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń