Haha. No więc cały czas na fejsie ludzie pisali, że pada itp. więc wykrakali. Od rana jest u mnie zła pogoda i ogółem masakra. A było tak słonecznie. Teraz zobaczcie jak taka pogoda wpływa na to co pisze XD
---------------------------------------------------------------------------------
Obudziłam się rano z bólem głowy. Jamesa nie było. No tak. Co drugi dzień zostaje w domu. W pozostałe dni jeździ do studia. Wygrzebałam się z łóżka. Wyjrzałam przez okno. Pada deszcz. Nic dziwnego, że mam taki podły humor. Podeszłam do szafy. Wyjęłam szare dżinsy i fioletową bluzę Jamesa. Zaciągnęłam się zapachem męskich perfum, którymi pachniała. Poszłam się przebrać. Zeszłam na dół. Poszłam do pokoju Davida. Spał. Nie ma sensu go budzić w taką pogodę. Poszłam do Sam. To samo. Mała spała jak aniołek. Poszłam do kuchni gdzie był Dex i alexa. Dostałam kilka pysznych kanapek na śniadanie i poszłam do salonu. Zjadłam tabletki na ból głowy i położyłam się na kanapie. Po chwili zgasło światło. Błysk... Grzmot... Płacz... Zerwałam się z kanapy i pobiegłam do pokoju Sam. Płakała... Pewnie burza ją obudziła. Wzięłam ją na ręce i poszłam do pokoju Davida. Zawołałam Nine.
-Tak?- Dziewczyna pojawiła się w progu pomieszczenia.
-Możesz mi z nimi pomóc? Boją się burzy.- Powiedziałam.
-Jasne. Daj mi Sam.- Wzięła ode mnie małą i wyszła z pokoju. Chwyciłam Davida i przytuliłam do siebie. Poszłam z Niną do salonu. Położyłyśmy dzieci na kanapie i walnęłyśmy się po ich obu stronach. Kolejny błysk. grzmot. Fala płaczu. Światło. Zobaczyłam Dexa i Alexe w świetle świeczek, które przynieśli. Postawili je na stole. Dex usiadł na fotelu. Alexa na jego kolanach.
-Boję się burzy.- Szepnęła i wtuliła się mocniej w swojego tatę.
-Spokojnie. Jestem tu.- Głaskał ją po włosach.
Błysk... Grzmot... Tym razem bliżej... Płacz... Wzdrygnęłam się. Przytuliłam dzieci. Powoli się uspokajały. Samotna żarówka migająca powoli... Trzask.... Huk... Trzy postacie... Ulga... To tylko Noodles, Greg i Pete. Usiedli na kanapie. Błysk... Grzmot... Jeszcze bliżej.... Płacz... Co chwilę w kółko... Pisk... Strach... Grad... Ciemność.... Duch... Krzyk Alexy... Kolejny błysk... Większa fala deszczu.... Dźwięk tłuczonego wazonu...
-Alexa!!!- Krzyknął Dexter, gdy jego córka ciągnięta przez ducha wchodziła w tajemniczą ciemność.
-Zostaw ją!!!- Krzyknął jakiś damski głos. Justine... Chciała podejść do Alexy. Jakaś dziwna siła odepchnęła ją pod ścianę. Zwinęła się w kłębek. Nie poroniła. Szlochała. Zerwałam się z kanapy.
-Czego chcesz?- Zapytałam jakimś innym głosem. Nie mogłam się kontrolować. Powoli podchodziłam do ducha.
-Chcę przejść.- Odezwał się głos. Alexa upadła... Podniosła się.... Podbiegła do Dextera....
-Jesteś medium.- Ponownie odezwał się głos.- Musisz mi pomóc się tam dostać.
-Jak?
-Musisz iść ze mną na drugą stronę...
Zamarłam... Strach.... Kolejny błysk... Niemal od razu grzmot...
-Nie.- Wydusiłam z trudem. Upadłam... Duch się rozpłyną.... Ciemność zniknęła.... Płacz... Szok.... Dziwne zmęczenie... Słońce... Chmury odeszły... Deszcz ustał.... Tęcza.... Alexa w ramionach Dextera.... Noodles obok bliźniaków.... Greg nieprzytomny.... Pete uspokajający Ninę... JUSTINE.....
Podbiegłam do niej.
-Nic ci nie jest?- Zapytałam.
-Nie tylko mi duszno.
-Z dzieckiem okej?
-Czuję, że tak. Wszystko jest dobrze. Jestem tylko trochę roztrzęsiona. W końcu właśnie RZUCIŁ MNĄ DUCH!!!!
-Połóż się lepiej.- Powiedziałam, a ona położyła się na kanapie obok bliźniaków. Spojrzałam na nie. Gwiazdka.... Obydwoje miało po malutkiej gwiazdce na karku. Rozejrzałam się... Na ścianie widniał wielki napis zrobiony krwią.. ,,One też będą medium". Nie! Nie mogą być. To jest najgorsza kara jaka może spotkać człowieka.... Nie można się od tego uwolnić. Jak zareaguje na to wszystko James???
--------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec. I jak się podobało? Wiem, że krótkie. Pisałam to w szkolę i jakoś naszła mnie wena na takie coś więc jest :) Czekam na wasze komentarze :)
Papatki
Nicole;**
Ja Cię zabiję! Czy Ciebie do reszty coś jebnęło?! Medium?! Sam i David?! Szykuj się na śmierć!
OdpowiedzUsuńO ja *OOOOOOOOOOO* Dzieci będą medium! Sama bym chciała być medium... no dobra nie chciałabym xD ale marzenia są fajne xD
OdpowiedzUsuńRozdział ci wyszedł fenomenalnie! Po rpsotu brak słów na to... szok xD
Czekam niecierpliwie na nn :***
Medium... o fuck... tak, lubię to słowo xD Znaczy nie medium tylko fuck...
OdpowiedzUsuńJa nie poroniłam! Ludzie! Lena żyje i ma się dobrze xD Kends, zabiłabym cię najchętniej, bo cię nie ma! Przygotuj się ty mój blondasku na III wojnę światową jak z pracy wrócisz! xD
Duch mną rzucił *__________________________________* normalnie bym nie płakała tylko się jarała *_________________* Wiem, dziwna jestem, ale miałam wczoraj na wycieczce american cookies, i na opakowaniu firma ,,Schmidt Poland" Jarałam się tym *______* A kurde mój kolega miał mazak i napisał made in China -.-
czekam nn :**