poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 45

hello. Przepraszam za długą nieobecność ale zaczytałam sie w kilka książek, a do tego brak weny. Oglądałyście wczorajszy odcinek bez śladu? Moja mama tak po mniej więcej połowie odcinka mnie zawołoała, a na ekranie zobaczyłam... Kendalla w roli podejżanego o zabójstwo. WOW... wyglądał... WOW. Jak nie widziałyście to pożałować :)
Nie przynudzam i zapraszam na kolejny.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rano zbudziłam się przytulanoa do nagiego torsu mojego chłopaka. Zegarek wskazywał piątą rano. Nigdy tak krótko nie spałam, a mimo to jestem wyspana. Delikatnie pocałowałam Jamesa co on szybko odwzajemnił.
-Nie śpisz?- Zapytałam będąc pewna, że po tak wyczerpującej nocy będzie spał cał dzień.
-Od wczoraj nie śpie. Jesteś za piękna żebym mogł przestać na ciebie patrzyć i ot tak zasnąć.- Zaśmiał się chłopak.
-Wcześniej ci to nieprzeszkadzało.- Również zaczęłam się śmiać.
-Ale przektycznie nie widziałem cię przez dziewięć dni, więc musiałem się trochę nacieszyć.
-A wczorajsze ,,nacieszanie" ci nie wystarczyło?
-Nie- Odparł krótko i zaczął mnie namiętnie całować....  Po wszystkim wstałam, założywszy długą koszule Jamesa podeszłam do walizki i wyciągnęłam zwiewną czerwoną sukienkę do kolan. Poszłam do łazienki, w której się przebrałam, uczesałam itp. Do tego nałożyłam różowy błyszczyk i tusz do rzęs. Wyszłam z Jamesem z naszego pokoju przed którym spotkałam Olivie, Nikodema i Kimi. Oli (od Olivii) zakrztusiła się piciem po czym upadła, Nikoś stał z szeroko rozdziabioną buzią, a Kimi pstrykała mi zdjęcia.
-Koleś coś ty zrobił naszej Nikole?!- Wrzasneli na raz (jak Olivia tylko wstała)
-O co wam chodzi?- Zapytał Jamie.
-Ona ma sukienke, makijaż i conajmniej cztery malinki na szyi.- Odparł Nikodem
-Malinki? Mówiłam żebyś mi ich nie robił.- Spojżałam na Jamesa z wyrzutem.
-No... ten... wiesz...- Zaczął się jąkać po czym szybko zmienił temat- O co chodzi z tą sukienką i makijażem? Przecież wygląda prześlicznie.
-Niewiesz, że przed przeprowadzką do LA nie nosiłam sukienek i spódnic.- Powiedziałam.
-Czemu? Pasują ci.
-Dzięki, ale taki strój nie pasował do raperki.
-Dobra, a tak wogóle to przyszliśmy do was bo idziemy zwiedzać. Idziecie z nami?- Zmienił temat Nikodem. Nie dziwie się mu. W końcu to on zawsze odradzał mi nosić sukienki i tak dalej. Mówiąc, że tak lepiej będę pasować do ich paczki. Nawet Kimi, która jest nadzwyczaj słodka nie nosi sukienek i spódniczek.
-Jesne.- Odparł James.
-Oooo widze, że już pogodzeni.- Zawołała reszta podchodząc do nas.
-No można tak powiedzieć.- Pocałowałam Jamiego.
-WOO HOO! Mówiłam, że się pogodzą!- Krzyknęła Nina, a cała reszta ze skwaszonymi minami dała jej jakąś kase.
-Tylko jedna osoba myślała, że się pogodzimy?  Zobaczycie. Sprójcie tylko coś chcieć odemnie. Dzięki Nina, że choć ty zachowałaś zdrowy rozsądek.- Powiedziałam przytulając przyjaciółkę, a reszte spóściła głowy i hurkiem powiedziała ,,przepraszamy".
-Pff. Teraz to se możecie.- Powiedziałam razem z Jamesem poczym uśmiechneliśmy się do siebie i namiętnie pocałowaliśmy.
-Dobra koniec, bo jeszcze na korytarzu zajdzie do czegoś więcej.- Powiedział Logan i oderwał odemnie bruneta.
-Ejj- Znowu równo ale tym razem parsknelismy śmiechem.

Cały dzień zwiedzaliśmy różne zakątki Warszawy. Po jakimś czasie naszła mnie super myśl.
-Ja z Jamesem wracamy do hotelu. Narazie.- Powiedziałam nagle do reszty i pociągnęłam za sobą.
-O co chodzi?- Zapytał jak się oddaliliśmy od reszty.
-Kiedyś ciocia, która mieszkała w Warszawie opowiadała mi o niej sporo. Z jej opowiadań od tond spokojnie znam drogę do pewnego interesującego miejsca.
-Prowadź piękna.- Powiedział i trzymając się za ręce szliśmy po pięknych uliczkach stolicy mojego rodzinnego kraju. Ostatnia mijana kamieniczka i jesteśmy na miejscu. Naszym oczom ukazała się duża, przepiękna łąka z mnóstwem kwiatów. Na lekko zachmużonym niebie widać było ostatnie odlatujące na zime klucze ptaków. Było bardzo chłodno, więc James dał mi swoją skórzaną kurtkę.
-Nie wiedziałem, że znasz takie miejsce.- Powiedział chuśtając mnie na drewnianej chuśtawce przywiązanej długimi sznurami do gałęzi starego lecz mocnego dębu stojącego samotnie mniej więcej na środku łąki.
-Dużo o mnie nie wierz.- Zaśmiałam się.
-I to w tobie kocham. Co chwila mnie czymś zaskakujesz, a przytym jesteś nienaturalnie piękna. Kocham Cię mój rudzielcu.- Szepnął zatrzymując chuśtawkę i patrząc mi głęboko w oczy.
-Też Cie kocham.- Złączyłiśmy się w czułym pocałunku, w którym mogłabym trwać wieczność. Jednak trzeba było zejść na ziemie i wrócić do hotelu bo jest już ciemno, a reszta pewnie się denerwuje, że nas nie ma.
-Nie chcę z tond iść.- Jęknęłam jak małe dziecko.
-Wrócimy tu juto. Tym razem zrobimy romantyczny piknik, a teraz chodź.- Powiedział i podniusł mnie na ręcę.
-Wariat.- Zaśmiałam się.
-Ale za to mnie kochasz.
-I znów masz racje pnie Maslow.- Wygłupiając się szliśmy w stronę hotelu (oczywiście ja byłam noszona przez mojego chłopaka choć mówiłam, że szce iść sama). W połowie drogi zasnęłam przytulona do niosącego mnie chłopaka. Obudziłam się około 23. Zobaczyłam jak James wychodzi z łazienki w samych spodenkach od piżamy.
-Mrrał. Czym to zasłóżyłam sobie na takie widoki?- Zapytałam cała roześmiana. James nic nie odpowiedział tylko położył się obok mnie na łóżku i zaczął namiętnie całować co bez zastanowienia odwzajemniłam......

**Następnego dnia**

Obudziłam się sama w łóżku na którym porozrzucane były... płatki róż? Chyba tak. Podniosłam się do pozycji siedzącej, a na stoliku nocnym ujrzałam tace z naleśnikami w czekoladzie i sokiem pomarańczowym. Obok tacy była cerwona kartka w kształcie serca, w której pisało:

Piękna ruda istotko:
Przedewszystkim muszę powiedzieć,
że strasznie słodko spałaś:)
Pewnie jesteś zdziwiona, że mnie niema.
 Przyjdź w to miejsce co wczoraj o godz 14.
Czekam niecierpliwie.
Twój James
P.S. Kocham Cię xoxo
 
Awwww. Jake to słodkie. Zjadłam śniadanie po czym niespodziewanie do mojego pokoju wparowały Nina, Kimi, Olivia, Kimi, Ada i Natalja.
-Hej.- Powiedziałam uśmiechniąta.
-A tu co się stało? Wygląda jak scena żywcem wyjeta z jakiejś komedii romantycznej.- Powiedziała Olivia z miną jagby miała zaraz póścić pawia.
-Pewnie James zrobił jej taką pobudke.- Powiedział Natalja.- Trzeba przyznać, że chłopak się postarał. Gdzie on jest?
-Niewiem. Zostawił tylko to.- Powiedziałam podając dziewczynom karteczke.
-Awwwww jak słoldko.- Powiedziałt wszystkie poza Olivką.
-Aż się chce rzygać tęczą.- Dokańczyła początkująca raperka. Nikt nie zwracał na to uwagi, bo jak powiedziały mi dziewczyny jest już 12! Zdecydowały, że one mnie przyszykują, a ja nie mam nic do gadania.Boże czemuś zesłaą mi taki los? Nawet spokojnie ubrać na randkę się nie dadzą.
Olivia siedziała i przyglądała się temu wszystkiemu z uśmiechem natomiast dziewczyny kazały założyć mi jakąś sukienke, która po założeniu okazała się białą, prostą kiecką do kolan. Do tego białe beleriny. Całość dopełniał mój ,,amulet" od taty. Dziewczyny pomalowały mnie nie pozwalając spojżeć w lustro, więc nawet niewiem jaki cień lub cokolwiek mi nałożyły. Była 13:30 kiedy dziewczyny wyciągnęły mnie z pokoju przed którym stali chłopacy (bez Jamesa i z Nikodemem). Na mój widok osłownie zemdleli. Oj będą mieli pogadankę ze swoimi dziewczynami (oprócz Nikosia. On nie ma dziewczyny). Współczuje im. Dziewczyny popchnęły mnie lekko w stronę wyjścia z Hotelu, który po chwili opóściłam idąc w stronę łąki.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest! Tak się wkurzyłam na siebie, że tyle nie dodawałam rozdziału, że (dosłownie) nawrzeszczałam na siebie i jakoś wena przypłyneła. Z rozdziału jestem ogólnie zadowolona ale ocene zostawiam wam.
 
Papatki
Nicole;**


7 komentarzy:

  1. UUuu ^^ James, co szykujesz? Romantyczne coś zapewne.
    Ja: James, co ty robisz na tej łące i po co mnie tu ściągnąłeś :/
    James: Zamknij się i mi pomóż :P
    Ja: To powiedz mi chociaż, po co to !!!
    James: Dla mojej Nicole :3
    Ja: To ja rzygam tęczą i sram ciastkami :3

    No, mniej-więcej tak ;)


    Czekam nn :***

    PS wpadnij do mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihihi... James jest romantyczny a Nicole piękna jak wazon antyczny chłopaki przerąbane mają bo na widok rudej zemdlewają Nina super przyjaciółką jest i wygrała zakład też mi dziś odbija i ta perspektywa mnie dobija.... Dobra to nie miało sensu xDD zajebisty rozdział kochana i z niecierpliwością czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. 3 lekcje francuskiego w ciągu jednego dnia, gdzie w sumie mam 7 lekcji to jednak przegięcie. Ale dzięki za poprawę nastroju tym przegenialnym rozdziałem. Z niecierpliwością czekam na kolejny. I apraszam do mnie: mishiranu-hito-btr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww... James jaki romantyk :* Noo ale się przyjaciele znaleźli i żeby obstawiać czy się pogodzą czy nie. Ale Nina przynajmniej jedyna normalna i obstawiła, że wrócą do siebie. Kto by pomyślał,że jeden chłopak może zmienić, aż tak dziewczynę.Ale czego się nie robi dla miłości? Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwww... Jak slodko! *.* James jaki romantyczny... Taki switasny ten rozdzial :3 Ciekawe co takiego bedzie na tej lace... Moze jakis romantyczny pikniczek? Czekam na nn, dawaj szybkoo! ;)

    P.S. Mam tylko jedno male "ale", zazwyczaj nie zwracam uwagi na ortografie ale jednak "tond" rzuca sie w oczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. James jaki mistrzu bajeru i podrywu. Najpierw gwałci niewiasty, później buja sie na łące a na końcu rzuca sie sercami i różami, zmuszając laskę do chodzenia. Takie rzeczy są słodkie że ojejku ^^
    Zazdroszczę jej... też chce Jamsa robiącego mi naleśniki! Teraz i to w trybie natychmiastowym!
    Świetny rozdział i czekam z niecierpliwością na nexta... w trybie now xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń