poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 49

no witam spowrotem:) Zaóważyłam, że każda z was chciałay żeby James JUŻ oświatczył się Nicole. Postanowiłam, że jeżeli KAŻDA z was przysięgnie, że nie wybuchnie ze szczęścia bądź złości to wciele w rzycie mój stary plan i za jakieś kilka rozdziałów może takie coś nastąpi:) Co wy na to? Pasuje taki układ? Tylko pamiętajcie, że dla waszego bezpieczeństwa lepiej przysięgnijcie:).
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
**oczami Nicole**

Rano obudziłam się wtulona w nagi tors swojego chłopaka. Byliśmy przykryci kocem.
-James obudź się.- Szturałam go w bok.
-Witaj kicia.- Uśmiechnął się.- Jak się podobały urodziny?
-Najlepsze jakie kiedykolwiek miałam. Było wspaniale, a zwłaszcza finał.- Zaśmiałam się.
-Mi też się podobał.- Powiedział całując mnie. Wstaliśmy obydwoje przykryci kocem. Chwyciłam za ciuchy i poszłam do łazienki się przebrać. James poszedł po mnie. Posprzątałam nasze ciuchy itp poczym do środka weszła Ada.
-Hej.- Powiedziałam.
-Siema i jak wczoraj.- Poruszyła śmiesznie brwiami.
-A wspaniale:) Spałaś u reszty?
-Każdy tam spał bo tutaj nie można było.
-No przepraszam.
-Nic się nie stało. Były twoje urodziny, więc zasłużyłaś na TAKI prezent:)
-Dzięki.
-O hej.- Powiedział James do Ady.
-No siema.
-Przyciągnij tu Logana. Zaraz jedziemy na lotnisko, później do mojego dziadka po Marte i Foxa, a potem do domu!!! Wreszcie dom...- Przytuliłam się do swojego chłopaka.
-Dobra. Już po niego idę.
-A właściwie gdzie mieszka twój dziadek? Wysłaliśmy tam Marte, a niewiadomo gdzie ją wysłaliśmy.
-Ja wiem. Wysłaliśmy ją do Chicago.
-To jest tak mniej więcej pomiędzy Nowym Jorkiem , a Los Angeles?
-Przktycznie wszystko jest pomiędzy tymi dwoma miastami- Zaśmiałam się.- Tak to jest ,,mniej więcej" tam.- W tej chwili wszedł Logan i Ada, więc ruszyliśmy w drogę. Po godzinie byliśmy na lotnisku. Chciałam chwycić swoją walizke, ale...
-Nie będziesz nosiła ciężkiej walizki. Od tego ja jestem.- Uśmiechnął się Jamie.
-Naprawde nie musisz.- Powiedziałam.
-Idź. Ja poniose.
-Dzięki.- Pocałowałam go w policzek i razem z Adą ruszyłyśmy do bramki , z której mieli nas wpuścić do samolotu. Gdy wszyscy się zebrali wpóścili nas na pokład . Czeka nas dziewięć godzin lotu, więc po nie przespanej nocy oparłam głowe o ramie Jamesa i usiłowałam zasnąć. Usłyszałam słowa mojego chłopaka ,,dobranoc księżniczko" i zasnęłam. Obudziło mnie lekkie łaskotenie w brzuch. Otworzyłam oczy i zobaczyłam bruneta siłującego się z moimi pasami.
-Daj.- Powiedziałam i się zapiełam. Lądowaliśmy.
Po wyjściu z lotniska udaliśmy sie taxówkami pod dom mojego dziadka. Zastukałam w drzwi.
-Hej. Wchodźcie. - Powiedział dziadek.
-Hej dziadku.- powiedziałam, a Fox jagby zwabiony moim głosem przybiegł merdając ogonkiem i skoczył na mnie. Nie był wcale ciężki, więc z łatwością niosłam go na rękach:)- Gdzie Marta?
-Na górze. Musicie pogadać.
-Okej. Zaraz wracam.- Powiedziałam i udałam się na góre. Zastukałam pierwsze drzwi. Po usłyszeniu cichego ,,prosze" weszłam do środka. Na krześle siedziała Marta. Nie była taka jak wcześniej. Była jakaś smutna.
-Marta co się stało?
-Usiądź- Powiedziała wskazując na łóżko.- Wykonałam jej polecenie.
-Co byś zrobiła gdyby ktoś kazał ci rozstac się z Jamesem?-Zapytała po chwili ciszy.
-Nie wiem skąd wziełaś to pytanie, ale jeżeli chcesz wiedzieć to rozszarpałabym tą osobę i nieodpóściła tak łatwo.
-Bo widzisz. Jak byliście w trasie to poznałam tu chłopaka. Jestem pewna, że to ten jedyny i niechcę się z nim rozstawać.
-Rozumiem. Pytałaś się dziadka czy możesz tu zostać?
-Zgodził się. Czyli, że i ty mi pozwalasz?
-Tak, ale pod kilkoma warunkami. JAk ci coś zrobi dzwoń to przyśle któregoś z chłopaków. Ogółem jagbyś miała jakiś problem to dzwoń. Zawsze ci pomoge. Masz się słuchać dziadka. Z powodu, że masz tylko 15 lat postaraj się wstrzymywać z wiesz czym. Zrób to jak będziesz stu procentowo pewna. Możesz mi to wszystko przyżec?
-Tak. Jesteś najlepszą kuzynką na świecie.
-Dzięki, a i zabieram Foxa.
-A bierz go. Rozwalił mi pięc poduszek.- Powiedziała mrożąc wzrokiem pieska siedzącego na mioich kolanach.
-Dobra. Chodź. Pożegnasz się z resztą i już będziemy musieli iść.
-Dobrze.
Zeszłyśmy na dół. Wszyscy siedzieli w kuchni.
-Nicole mam dla ciebie prezent. W końcu wczoraj miełaś urodziny.- Powiedział dziadek.
-Nietrzeba było.- Powiedziałam otwierając pudełko. Wśrodku leżały...
-Kolczyki mamy.- Szepnęłam patrząc na piękne kolczyki z prawdziwego złota wysadzane diamentami.
-Uznałem, że to bedzie najlepszy prezent.- Również szepnał dziadek przytulając mnie.
-Dziękuję.
-Nie ma za co? Uzgodniłaś wszystko z Martą?
-Tak. Może zostać.
-To nie wracasz z nami?- Logan zwrócił się do Martusi.
-Nie.- Odpowiedziała uśmiechnięta.
-Naprawde go kochasz?- Zapytałam dla pewności.
-Tak- Odpowiedziała pewnie, a reszta chyba zrozumiała o co chodzi bo o nic nie pytali. Wróciliśmy na lotnisko skąd lecieliśmy godzine do Los Angeles. Po wylądowaniu wsiedliśmy do taxsówek. Czas strasznie mi się dłużył. Ja chcę już byćź w domu, no! Tęsknie za wodnym łóżkiem, basenem, plazmą i normalną łazienką z gigantycznął wanną. Jak tylko wysiedliśmyz pojazdów każdy się rzucił w strone drzwi. Chwyciłam za klamkę i jednocześnie wpadliśmy do domu, gdzie...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ha! I znowu tak kończe. Chyba musze przestać bo mnie udusicie:) Jak myślicie co tam było?
Wrrrrrrrrrr czemu ja nie potrafie napisać długiego rozdziału? No zanudzic się można. Yhh... muszę nad tym popracować. Postaram się poprawić:)

P.S. Proszę komentujcie, ale niezapomnijcie przysięgnąć, że nie wybuchniecie:)

Papatki
Nicole;*

6 komentarzy:

  1. Gdzie co?! Nie możesz kończyć w takich momentach.
    Rozdział cudowny, czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem! eeeeee pedofil robiący imprezę z innymi pedofilami?! Lub z dziećmi... albo jakieś zwierzęta! Może ja tam byłam i nie pamiętam D: Jezuuu... przepraszam jak coś rozwaliłam !
    Ostra noc była, Marta znalazła miłość *O* no i wrócili do domu!... gdzie coś sie stało i mam wrażenie że to ja! xD
    Czekam na nn :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Aha. Aha. Aha. No dooobra, może przysięgnę, ale jak on to zrobi. -,- Bo on ma to zrobić!! A..... zła jestem. I ty też. Jak można tak kończyć?! Nie no.... ja to się przez CB załamię psychicznie -,- Nicole z tym Jamesem, to ma noce przedurodzinowe :) Na pewno to były zaje****e urodziny ;)

    czekam nn :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojeje... co oni mają z Nicole i Jamesem, tylko bolące karki od spania w jednym busie ^.^ Ooo Marta chłopaka znalazła? Noo i mam nadzieję, że jej nic nie zrobi! Bo jak nie, to ma ze mną do czynienia :D No, przysięgam, przysięgać mogę,ale nie obiecuję :) Czekam nn :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra przysięgam, ale jesteś zła. JAK MOŻNA KOŃCZYĆ W TAKICH MOMENTACH?! Marta znalazła chłopaka jak fajnie tylko żeby się jej ułożyło. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty piszesz ktotkie rozdzialy, a co ja mam powiedziec?!? -,- Nie boj sie, nie wybuchne, zachowam moje flaczki w srodku ;p Oby sie marcie ulozylo z tym chlopakiem ;)
    Wpadli do domu, gdzie...?? Co?! Okradli ich, jakis bezdomny se tqm zamieszkal, ktos zrobil tam dzika impreze czy co?!? Dawaj szybciutko nn bo nie wytrzymam!

    OdpowiedzUsuń