niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 69

Aaaaaaaaa! Niedługo rozdział 70 !! Wielkimi krokami zliżamy się do 100. Nie wiem o wymyśle na okazje 100 rozdzaiłu aleto będzie coś ekstra. PRZYSIĘGAM!
Jak widze niektórym zwasspodobałsię mój drugi blog.Jeszcze nie wiem cobędziedalej bo do głowy przyszło mi tysiąc pięcset stodziewięcet pomysłów ale coś się wybierze :)
Zapraszam na nowy rozdział :)
---------------------------------------------------------------------------------------------
Rano obudziłam się na kłodzie przy (wygasającym już) ognisku.Wtulalam się w Jamesai za razem jego bluze, którą po wczorajszym wieczorze miałam na sobie.
-Nicole?- Szepnął zaspany James.
-Zimno- Powiedziałam trzęsąc się z zimna.
-Kurrde.- Mruknął pod nosem i szybko zaniusł mnie na góre, gdzie okrył mnie porządnie kołdrą.- Kicia przepraszam. Powienienem cię tu przynieść wczoraj jak zasypiałaś. Jeszcze mi się rozchorujesz.- Usiadł obok mnie.
-James nic się nie stało. To na pewno nie twoja wina. Wszyscy zasneliśmy przy ognisku. - Powiedziałam, a chłopk położył się obok mnie i mnie objął
-Kocham cię.- Szepnął głaszcząc mnie po głowie.
-Ja też cię kocham.- Musnęłam jego wargi swoimi.
-Hej pomyślałam, że zechcecie ciepłej herbaty po wczorajszym. Prawiewszyscy mają gorączki.- Po 15 minutach do środka weszła Justa z parującymi kubkami herbaty.
-Z nami tak źle nie jest. Gorączki nie mamy tylko trochę zimno. Dzięki za herbate.- Uśmiechnęłam się do niej.- A ty jak się czujesz?
-Ja mam super odporność. Trudno żebym zachorowała po jednym ognisku.- Zaśmiała się.
-To co dziś robimy?- Zapytał się James
-Może trzeba by zacząć myśleć o przygotowaniu jakiegoś pokoju dla waszych maluchuw?- Zapytała Justa.
-Dobrry pomysł tylko gdzie by zrobić ten pokój?- Zaczęłam myślyć.
-Ej przecież jest 10 pokoi gościnnych. Większoćś ani razu nie użyta. Ja, Nina, Kendall i Carlos zajmujemy dwa pokoje. Sześć pokoi można by zostawić na gościnne, a dwa dla maluchów.-Zaproponowała po chwili Justine
-No tak. Przez pierwsze kilka tygodni powinny być razem, a później któreś przeniesie się do drugiego pokoju.- Powiedziałam. -Tylko jakie kolory dla nich wybrać?
-O nie, nie, nie. Zdemolujemy dwa pokoje i JA urządze je żeby były idealne.- Powiedział James
-Samemu ci nie pozwole. Muszę mieć na to oko bo jeszcze coś odwalisz.- Zaśmiałam się.
-Dobra ale obiecaj, że nic nie dotkniesz. Niechce żebyś się przemęczała.
-No dobrze.- Odpowiedziałam po chwili mierzenia się wzrokiem na co Justa się zaśmiała.
-Dobram to kiedy zaczynacie?- Zapytała Justine
-ZACZYNAMY. Ty nam pomożesz i najlepiej od razu.- Powiedziałam. Zeszliśmy po schodach i wybraliśmydwa pokoje na przeciwko siebie. James zgarną Kendalla, który jako jedyny nie miał gorączki i Wynieśli wszystkie meble. Później James wytynkował od początku wszystkie ściany,a gdy czekaliśmy aż tynk wyschnie pojechaliśmy po farby do pokoi.
-Cośczuje, że dziewczynka nie będzie lubiła różowego. - Powiedziałam gdy ja, Justa i James staliśmy w sklepie myśląc nad kolorami farb.
-To może pomieszamy trochę? Załóżmy,że jedna ściana jednym kolorem. -Zaproponował James
-Dobry pomysł. To do dziewczynki pomarańczowy i zielony?- Zaproponowałam
-O tym samym pomyślałam.- Powiedziała Justa.
-Ja też.- Uśmiechnął się James i wziął kilka puszek farb wtakich kolorach.- A do chłopaka?
-Granatowy i biały?- Zaproponowałam
-Idealnie.- Odpowiedział mój mąż
Po powrocie do domu Usiadłam na krześlew pokoju małej i patrzałam jak James maluje najpierw sufit na biało, a później ściany na pomarańczowo-zielono
-Głupio się czuje jak ty harujesz, a ja tylkosiedze.- Powiedziałam widząc jak Maslow z przemęczenia ściąga koszulkę żeby sie nią wytrzeć i zawieszają sobie na karku.
-Kicia nie możesz teraz się przemęczać,a ja chce to robić.- Podszedłdo mnie i mnie pocałował.
-Przyniosłam kawe.- Powiedziała Justa wchodząc do środka.
-Ekstra.- Powiedział James i wziął jeden kubek.
-Nicoel dla ciebie słaba żeby ci nie zaszkodziła.- Powiedziała Justine podając mi kubek.
-Dzięki uśmiechnęłam się.

**kilka miesięcy później**

Jest 26 maja, a ja, James i the offspring jesteśmy w Polsce. Reszta nie mogła przyjechać. Szykuje się właśnie do koncertu. Tak, tak. Jestem w 6 miesiącu ciąży, a wyjdę na scene tylko po to żeby zaśpiewać jedną piosenke z Dexterem na ich koncercie. Jamesowi strasznie się to nie podoba ale ja chce zagrać i koniec.
Zaśpiewałam z Dexem piosenkę Crusing California i zeszłam ze sceny.
-Nicolejak się czujesz?- Zapytał James gdy wróciliśmy do hotelusię spakować. The offspring wracają do domu, a my jedziemy do jednego z domów, które odziedziczyłam. Nie długo 1 czerwca, 11 rocznica śmierci moich rodziców.
-Tak wszystko okej.- Uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam w jego tors.- Kocham cię.- Powiedziałam.
-A ja kocham ciebie..- Powiedział i zaczął nas pakować. ,,Ja niemogę się nadwyrężać bo jestem w ciąży". Przecież niec mi się nie stanie. Mam już spory brzuch co doprowadza mnie do szału bo ciągle czuje się gruba ale nie jestem nie pełno sprawna. Przecież dam rade.
Nad ranem wsiedliśmy w samochód wyporzyczony na jakiś czas w Polsce. Do mojego domu za Łomżą jest spory kawałek drogi z Warszawy, a nie możemy lecieć samolotem.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Przyśpieszyłam trochę akcje bo jutro akurat jedę do cioci na wieś (za Łomże) i na tym miejscy będę się wzorować pisząc dalszy rozdzaił może dwa. Jeżeli oto chodzi to nie wiem czy tam będzie internet, więc rozdział może pojawić się dopiero po majówce jak wróce z ,,urlopu"
PS JEŻELI CHCECIE ZOBACZYĆ ZDJĘCIA PRAWDZIWYCH STRÓSIÓW AFRYKAŃSKICH, EMU BĄDŹ JAKIŚ INNYCH PTAKÓW BARDZIEJ EGZOTYCZNYCH TAKICH JAK PAWII TO W KTÓREJŚ Z NASTĘPNYCH NOTEK WSTAWIE KILKADZIESIĄT ZDJĘĆ
To tyle

Papatki
Mikołaj;**

4 komentarze:

  1. Jaki James pomocny ^^ pokoje dzieciaków na pewno wyszły super skoro Jamesik je robił <3 super rozdział i czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, jaki James jest słodki *-* Taki chłopak to marzenie, tylko śnić o nim ;) Nie, no po prostu ideał. Troszczy się i odwala całą robotę za dziewczynę.
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Męski potomek Maslowa będzie się nazywał... JJ! (James Junior) OMG, współczuję Nicole... wiem jak to jest kiedy nie dają ci nic zrobić -,- nie że byłam w ciąży, ale jak miałam złamaną nogę to kazali mi siedzieć na dupie i TV oglądać. I wkraczam do akcji ja - piękna, miła i inteligentna ^^ I pokój dla JJ-ja będzie cudny ^^ No bo ja wybierałam farby ^^

    czekam nn :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Pokoiki dla dzieci będą słodkie *OOO* Nie ma to jak 69 rozdział xd Niestety jestem zboczona i dla mnie to znaczy więcej niż tysiąc słów xD
    James ciąża to nie choroba... uważać ale nie przesadzać, pamiętaj o tym ciołku xD
    Wiec pozdrawiam i czekam na nn :****

    OdpowiedzUsuń