czwartek, 20 września 2012

Rozdział 11

hej. Wielkie dzięki za 560 wejść i 38 komentarzy. Niewiedziałam, że aż tyle osób będzie czytało te moje bazgroły. CZYTACIE TO KOMENTUJCIE, TO MOTYMUJE. Oto oczekiwany rozdział 11.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
W domu zastaliśmy Martę gotującą obiad.
-Hej, co na obiad?- Spytałam.
-Hej i pierogi z jagodami.
-Jeee! Pyszka!- Krzyknełyśmy razem z Adą.
-Co takiego?- Spytała reszta.
-Takie Polskie danie.- Wytłumaczyłam.
-Super. To co jemy? Po tych quadach strasznie zgłodniałem.- Spytał James.
-Jesne.- Powiedziała Marta i nałożyła każdemu kilka pierogów na tależ. Siedziełiśmy przy stole i zajadaliśmy się obiadem, kiedy James powiedział do mnie:
-Ladny masz wisiorek.- Wskazał na złotą monetę z dziórką , która była przewleczona przez zieloną nitkę powlekaną na szydełku. Moneta była z napisem ,,AGE COIN" (też mam taki, ale łańcuszek mi się zerwał to teraz jest na dwóch neonowych sznurówkach koloru zielonego xd).
-Powiedziałam smutno i zaraz dodałam- Idę na górę.
Wyszłam z kuchni i słysząc tylko słowa Jamesa ,,powiedziałem coś nie tak" pobiegłam czym prędzej do pokoju. Zaraz po wejściu do mojego pomieszczenia rzuciłam się na łóżko i zaczełam płakać w poduszkę.
                                                   -oczami Jamesa-
-Powiedziałem coś nie tak?- Zapytałem po wyjściu Nicole z kuchni.
-Widzisz, bo Nicole mówiła ci, że jej rodzice nie żyją?- Zapytała Ada.
-No tak.- Powiedziałem nie wiedząc co śmierć rodziców Nicole ma wspólnego z jej zachowaniem.
-Więc tą monetę dostała od swojego taty- Zaczeła opowiadać Ada.- Sznurek zrobiła sama i powiesiła monete na szyi. Wtedy był to dla niej tylko naszyjnik, który dostała 1 czerwca. dokładnie rok póżniej w tą samą datę rodzice Nicole zgineli w wypadku. Naszyjnik stał się dla niej Amuletem i jedyną pamiątką po zmarłym ojcu. Kochała oboje rodziców, alę tatę najbardziej, chociaz żatko go widywała, bo pracował jako kierowca tira i po 1 miesiącu a nawet 2 za granicą wracał na 1 góra 2 tygodnie. Nie dziwje się, że tak bardzo go kochała. Jej tata był najlepszym ojcem na świecie. Od tamtej pory nigdy nie zdejmuje tego naszyjniko-pamiątki. Widocznie przypomniałeś jej jaki wspaniały był jej tata i jak berdzo za nim tęskni.
-Idę z nią pogadać.- Wstałem i pośpiesznie pobiegłem do naszego pokoju. Cicho wszedłem i zobaczyłem Nicole leżącą na łóżku i płaczącą w poduszkę. Podszedłem do niej i usiadłem na łóżku. Chyba to poczuła, bo odrazu się do mnie przytuliła. Nic nie powiedziałem, wiedziałem, że słowa by tylko zawadzały. Odwzajemniłem jej uścisk i pozwoliłem żyby wtuliła się we mnie jeszcze mocniej. Jak poczułem, że się uspokoiła powiedziałem:
-Przepraszam.
-Za co?- Odsuneła się na mmilimalną odległość żeby na mnie spojżeć.
-Za to, że ci przypomniałem ci o twoim ojcu. Ada mi wszystko wyjaśniła.
-Nie masz za co. Powinnam się wreszcie z tym pogodzić. Przepraszam.
-A ty za co?
-Przemokłam ci koszulkę.
-Nic się nie stało. Wypierze się. Pamiętaj, że niezależnie od tego, gdzie jesteś zawszę jestem przy tobie.
-Dziękuję ci.
-Nie ma za co.- Tamtego dnia nie wychodziliśmy już z pokoju. Leżeliśmy w łóżku wpatrzeni w siebie. Około 22 oboje zasneliśmy. Następny dzień miną bardzo szybkoposiedzieliśmy przed telewizorem. W nocy z Nicole nie mogliśmy spać :). HAPPY AND DLA MNIE :).
----------------------------------------------------------------------------------------
No i się udało długo czekałam żeby napisać wam ten rozdział. Jak się uda to jeszcze dziś dodam nowy rozdział.

4 komentarze:

  1. Trochę krótkie, ale fajne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No to czekam nn! A ten był supcio ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział!!!!! Tylko szkoda, że taki krótki.
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie James się zachował. I szkoda mi Nicole... Lecę czytać nn! ;*

    OdpowiedzUsuń