piątek, 21 września 2012

Rozdział 13


     Hej, po tym rozdziale nie będę dodawała tak często notek, bo się przeprowadzam i chwilowo nie będę miała netu, a po za tym to właśnie skończyłam przepisywać  ostatni rozdział z zeszytu co oznacza, że żeby dodać coś nowego muszę to wymyślić. Już nie mam rozdziałów w zanadrzu L. Nie wiedziałam, że tak szybko to wszystko przepiszę.
Polecam wam tą piosenkę <klik>
                              -oczami Nicole-
Dojechaliśmy na jakąś łąkę. Wyszło na to, że jak ja z Jamesem spaliśmy to reszta zorganizowała piknik. Siedzieliśmy rozmawiając. Ada podeszła do mnie mówiąc:
-Nicole możemy pogadać?
-Jasne.- Odeszłyśmy kawałek, żeby nikt nas nie słyszał chociaż i tak mówiłyśmy później po polsku jagby, któryś z chłopaków chciał nas podsłuchać.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś, że zrobiłaś, sama wiesz co, z Jamesem?- Zaczęła Ada.- Pamiętasz jak kiedyś sobie obiecałyśmy, że będziemy sobie wszystko mówić?
-Naprawdę przepraszam. Kompletnie mi to z głowy wyleciało, ale proszę cię, zrozum. Chłopaki nie odstępują nas no krok, nigdy nie jesteśmy same. Jak nie oni to, któraś z dziewczyn. Poza tym to skąd to wiesz?
-Rozumiem. Nic się nie stało.  Wiem, bo w samochodzie Carlos puścił w obieg kartkę na, której napisał, że James miał dzisiaj fajną noc i, że go ,,lekko” podrapałaś.
-To dla tego całą drogę się hihraliście.
-Dokładnie.
-Muszę mu to powiedzieć.- Podeszłam do Jamesa i trzymając za rękę zaprowadziłam do miejsca,  gdzie przed chwilą stałam z już siedzącą na kocu Adą.
-Zauważyłeś, że w samochodzie wszyscy się z czegoś śmiali?- Zapytałam.
-Owszem.
-No więc, Carlos zauważył twoje ramie i puścił w obieg kartkę na, której napisał, że miałeś fajną noc i, że cię mocno podrapałam.
-Serio?
-Tak.
-Szczerze mówiąc to noc miałem bardzo fajną J- Na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.
-Ja też, ale teraz wszyscy o tym wiedzą.
-Mi to nie przeszkadza.
-A mi tak.
-No, ale w sumie to teraz kumam. To dlatego co chwila na mnie spoglądali, a później wybuchali śmiechem.
-To co, zemsta?
-Jasne.- Poszliśmy spowrotem na miejsce. James szepną coś do ucha Rosse, Kendallowi i Loganowi. Oni pokiwali głowami z uśmiechami. Rosse zaczęła całować Carlosa i naglę James, Kendall i Logan wrzucili go do pobliskiej rzeczki z lodowatą wodą.
-Aaaaaaaa!- Krzykną jak oparzony z wody.- Za co?!
-Za tą akcje z liścikiem.- Powiedziałam tarzając się ze śmiechu.
-To była prawda? Myślałem, że James się gdzieś nie chcący podrapał.- Powiedział z uśmiechem Carlos. Ja dosłownie spaliłam buraka, a James się uśmiechną i puścił Carlosowi oczko.
Posiedzieliśmy tam do wieczora i wróciliśmy do domu. Usiedliśmy w salonie.  Poszłam do kuchni po przekąski i nagle zaczął dzwonić mój telefon. Numer zastrzeżony.
-Hallo?- Odezwałam się do słuchawki.
-Jeszcze się z tobą policzę.- Odezwał się zachrypnięty głos Kacpra w słuchawce i po chwili usłyszałam dźwięk rozłączanego połączenia. Jak gdyby nic wzięłam popcorn i picie i powędrowałam do salonu, gdzie wszyscy siedzieli przed telewizorem, a Logan nastawił film. Położyłam rzeczy na stole i usiadłam obok Jamesa. Znowu horror.
-Nie no, ludzie co wy macie z tymi horrorami?- Zapytałam załamując ręcę.  Chcą żebyśmy nie mogły w nocy spać.- Szepnęła mi do ucha Nataljia kiedy chłopacy tylko się uśmiechali pod nosem. Ogłądałam film mocno wtulona w Jamesa (Wybrali chyba najgorszy z horrorów) tak, że nie widziałam jego twarzy, ale byłam pewna, że się uśmiechał. Po skończonym filmie każdy poszedł do swojego pokoju.  Od razu jak Z Jamesem weszliśmy do naszej sypialni to on od razu zaczął całować po szyi. Obrucił mnie do siebie przodem i zaczął namiętnie całować (co w miłą chęcią odwzajemniałam) . Nie przestając mnie całować położył mnie na łużku……….
……..Po skończeniu opadł na łóżko zdyszany, ale od razu się podniósł sycząc z bólu.
-Co znowu?- Zapytał sam siebie.- Nie no. Nie mogę uwierzyć znowu mnie podrapałaś. Teras muszę spać na plecach.
-Przepraszam. Ja nad tym nie panuję.
-Nie szkodzi i tak mi się podobało J.
-Chodźmy już spać.- Położyliśmy się (James tym razem delikatnie) i wtuleni w siebie z przyśpieszonymi oddechami zasnęliśmy.
Siedziałam na ławce w parku. Padał straszny deszcz. Naglę ktoś zaczął biec w moją stronę. Był to zdyszany i czerwony ze złości Kacper. Krzyczał, że jak mogę być z Jamesem wiedząc, że to Kacper mnie kocha. Na szczęści wiem, że to nie prawda, bo jakby mnie kochał to by nie zachowywał się tak w parku. Zaczął mnie bić…..
Usiadłam z krzykiem na łóżku.
-Spokojnie to tylko sen. Nic ci nie jest.- Powiedział James głaszcząc mnie po ramionach.
-Przepraszam, że cię obudziłam.- powiedziałam, jak już uspokoiłam swój oddech i siedziałam przytulając Jamesa.
-Nic się nie stało, każdemu może się przyśnić koszmar. Może spróbujmy jeszcze zasnąć?- Powiedział kładąc mnie spowrotem  w pozycji leżącej i sam zrobił to samo. Mocno go przytuliłam,  a on obioł mnie ramieniem. Po chwili (już bez koszmarów) zasnęłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec rozdziału. Tak wiem nie popisałam się. To jest nudne! Lecę pisać kolejny rozdziałw moim zeszycie. Może wyjdzie trochę ciekawszy.

4 komentarze:

  1. No no no .. Niezła ta akcja z Carlosem :D Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozwaliła mnie ta akcja z Carlosem ;D
    Rozdział Fantastyczny!!!
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehhh... Muszę trochę ponadrabiać. Ale takie rozdziały czytać to czysta przyjemność! ;* A zwłaszcza zemsta i "akcja końcowa"... xD

    OdpowiedzUsuń